Rozdział 2- Powrót do domu

3.3K 76 0
                                    

     A gdy to powiedział, a ja dostałam do ręki karteczkę i kiwnęłam głową.  On zaś w odpowiedzi uśmiechnął się. Następnie powiedział coś, co mnie zaskoczyło;

-Królewno, jak zapewne się domyślasz, to, że twoja mama się tu dziś po ciebie nie zjawiła zostało zaplanowane przeze mnie.- Zaskoczyło mnie to, ponieważ podczas tej całej akcji ani razu o niej nie pomyślałam, dlatego teraz chyba jak za karę mój mózg sprawił, że całe cierpienie i niepokój o nią uderzyło w jednej chwili. Gdy to do mnie dotarło poderwałam natychmiast spuszczoną przed chwilą głowę zaalarmowana i utkwiłam w mężczyźnie pytające spojrzenie. On zaś na pewno je wyczuł, ale tym razem zamiast spojrzeć w lusterko jak to robił przedtem, odwrócił się, i odpowiedział; Nic jej nie jest, nie zrobiłbym jej krzywdy, w życiu, po prostu zabarykadowałem wejście do waszego mieszkania- tu wzruszył ramionami - Na mój znak moi ludzie oderwą deski a gdy Gabriela wybiegnie ty już będziesz na swoim osiedlu i powiesz, że wróciłaś sama. Dobrze?- pokiwałam niepewnie głową- Dobrze Królewno- odwrócił się z powrotem i zaczął po woli jechać.

     Na początku chciałam panikować, bo nadal niezbyt wierzyłam, że wszytko co mówił to prawda, ale mój niepokój choć częściowo ustąpił gdy przyglądałam się mijanym okolicom. Znałam je, bo moja mama również tędy jeździ, dlatego zdziwiłam się, gdy samochód przedwcześnie się zatrzymał.

     W moim miasteczku nie mieszkało dużo osób, dlatego też nie panował tu zbyt wielki ruch a świateł drogowych było bardzo mało.

-Coś się stało?- Zapytałam zaskoczona z nutką zmartwienia w głosie.

-Mój agent napisał mi że twoja mama się wydostała i jedzie tą oto drogą. Nie może mnie zobaczyć, dlatego zastanawiam się co zrobić......

- Może wysiądę i powiem jej że szłam?- Przerwałam jego rozmyślania ale chyba mój pomysł spodobał się mojemu ojcu i nie gniewał się zbytnio za mój brak manier.

     Po długich pożegnaniach z jego strony wysiadłam i szłam do domu.Gdy miałam około 5 minut drogi pieszo, zawibrował mój telefon.

     Mama dzwoniła.

     Szybkim ruchem odblokowałam ekran i usłyszałam głos mamy;

-Hailie skarbie gdzie jesteś? Nie ma cię pod szkołą.....

-Mama? Jestem na ulicy Porkshireon. Długo cię nie było, dlatego postanowiłam sama wrócić do domu.....

-Dobrze, jesteś koło Pani Crowson? (to mamy przyjaciółka ale udaje że jej nie lubi)

-Niedaleko, ale mamuś ja mam pięć minut piechotą, może po prostu się w domu spotkamy, oki?

-Dobrze, dobrze tak zróbmy ale uważaj na siebie.papapa

-Mamo czekaj!- Zawołałam do słuchawki ale nie zdążyła mnie usłyszeć bo się już rozłączyła a ja jak zwykle ciekawska, cały czas się zastanawiałam jak mi się wytłumaczy ze spóźnienia....


================================================================================

413 słów


W następnym rozdziale będzie duży skok czasowy, a akcja zacznie się robić ciekawsza, więc wytrwajcie do końca! Rozdział trzeci napiszę zaraz, bo mam dużo czasu, jednak rozdział czwarty pojawi się dopiero w połowie sierpnia :*( 

Dajcie znać czy podoba się wam jak na razie i dzielcie się pomysłami na przyszłe rozdziały, chętnie skorzystam z pomocy!

XOXO



Hailie Monet- Królowa MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz