Epilog

1.3K 53 42
                                    

     Tańczyłam z Adrienem walca. Patrzyłam na jego wiecznie roześmiane ciemne oczy, których w ostatnim czasie tak mi zabrakło.

     Nie chciałam myśleć o niczym prócz tego, że teraz wrócił, i będzie happy end. Muzyka grała, goście się bawili, jedli, tańczyli....Nawet Vincent nie był zły. Cieszył się moim szczęściem, jak prawdziwy brat, którym chyba jednak był....

     Po chwili podszedł do nas Emilio, i poprosił mnie na osobność. Gdy odeszliśmy już na korytarz, zapytałam;

-Coś się stało?

-Tak. Dostałem pewną informację, tylko proszę żeby pani nie zwario-

-Mów- przerwałam mu coraz bardziej zmartwiona

-Dobrze, a więc tak pamiętam, była pani blisko z cywilną Gabrielą Monarch, prawda?

-Tak, ale zdechła.

-Pani bardzo boleśnie przeżyła jej śmierć

-Tak pamiętam Emilio, do setna proszę.

-A więc....ona żyje.

-CO?!? A-ALE ONA-

-Upozorowała śmierć, tak jak Camden Monet, i jest w Organizacji, pod przezwiskiem Queen. Niestety, jest po stronie Egberta Santanna, który knuje jak pani odebrać władzę. Obawiam się, że nie najchętniej będzie z panią tak blisko jak kiedyś.

-Emilio powiem Ci coś top secret.

-Nie wiem czy powinna pani, kierują panią teraz emo-

-Gabriela Monarch jest moją mamą. Nie wie, że jestem w organizacji, a ja nie wiedziałam, że ona jest. Kazała mi cierpieć tyle lat, gdy sama pławiła się w luksusach. Musiałam kraść auta, by zarobić na życie, bo pieniądze z misji były przeznaczane na firmę, która przynosiła znikome zyski. I teraz się dowiaduję, że własna matka upozorowała śmierć, by się mnie pozbyć? tak?

-Panno Lame, ja..

-Nie Lemuj mi tu- powiedziałam wściekła i wróciłam na salę balową. Mój medalik dyndał mi na ręce, ale miałam teraz cały świat w nosie. Przeciskałam się między gośćmi, których nie zaszczycałam choćby spojrzeniem. Jak tylko ujrzałam blond włosy Adriena, przyśpieszyłam kroku.

-Co się stało nietoperku?- zapytał jak tylko spojrzał na moją rozjuszoną osobę.

-Nie będzie mnie parę godzin, dostałam pewną informację i potrzebuję czasu by ją sobie przyswoić.

-Lecisz kogoś kch kch?- zapytał przeciągając dłoń po szyi

-Oj żebyś wiedział- powiedziałam i ruszyłam w stronę najwyższej wieży, która miała być moją sypialnią, ale podczas remontu znaleźli tu gniazdo os.

bynajmniej nie byłabym taka samotna gdybym znowu kogoś bliskiego ukatrupiła...

-A właśnie.-powiedziałam o siebie gdy sobie coś przypomniałam.....

 Ciąg dalszy nastąpi.......



Hailie Monet- Królowa MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz