Rozdział 27

2.4K 221 27
                                    

-Evan...- wyszeptałam, nachylając się do niego. Chciałam znowu poczuć jego usta na swoich. Uśmiechnął się do mnie.

-Jesteś taka słodka, Jules- jego seksowny głos sprawił, że przeszedł mnie dreszcz.

-Pocałuj mnie- zażądałam, zarzucając ręce na jego szyję.

Nasze usta już prawie się spotkały...

-Jules!- ktoś krzyknął prosto do mojego ucha. Podskoczyłam obudzona i usiadłam, łapiąc się za klatkę piersiową. Lau stałą obok mnie, uśmiechając się złośliwie.

-Arg! Lau! Miałam dobry sen!- jęknęłam, rzucając w nią poduszką. Zachichotała.

-Przepraszam, ale jest już po południu, czas wstawać- powiedziała od niechcenia, siadając na brzegu mojego łóżka.

-Jest sobota- przypomniałam jej rozdrażniona.- Mogę spać do późna w soboty.

-Nie, kiedy masz coś do wyjaśnienia- skrzyżowała ręce na piersi.

Zmarszczyłam brwi.

-O czym mówisz?

-Co się stało ubiegłej nocy? - zapytała, wpatrując się we mnie.

-Długa historia- odpowiedziałam, pocierając twarz.

-Mam cały dzień, żeby słuchać.

-Mogę najpierw umyć zęby?- zapytałam poirytowana. Nie byłam w najlepszym humorze, kiedy się budziłam. Lau wskazała gestem drogę do łazienki.

-Jasne, ale nie odejdę i wiesz o tym.- Przewróciłam oczami i wyszłam z łóżka. Po wykonaniu mojej rutyny w łazience, wyszłam drapiąc się po tyłku. Byłam pewna, że część mojego mózgu ciągle spała. Ku mojemu zdziwieniu, Lau nie była już sama. Jason leżał na moim łóżku, jakby należało do niego.

-Hej, przynieśliśmy ci śniadanie.- Jason usiadł, uśmiechając się do mnie.- Cóż, może bardziej lunch.- Zmarszczył brwi, prawdopodobnie przypominając sobie, że jest już popołudnie.- W każdym razie, przynieśliśmy ci jedzenie.

-Co się dzieje?- zapytałam, patrząc na nich podejrzliwie.- Czemu wasza dwójka tutaj jest?.- Lau i Jason wymienili porozumiewawcze spojrzenia.

-Dobrze się czujesz?- Jason zapytał poważnie.

-Tak, czemu miałabym nie?- Brzmieli na zaskoczonych moją odpowiedzią.

-Nie wiem. Myślałem, że złamane serce jest bardzo bolesne- skomentował Jason.

Złamane serce...

Evan...

Wszystko na mnie spadło. Moje serce skurczyło się w piersi, kiedy przypomniałam sobie wszystkie wydarzenia ubiegłej nocy. Wstrzymałam łzy i wymusiłam uśmiech.

-Wszystko w porządku- skłamałam. Lau pokręciła głową, uśmiechając się do mnie smutno.

-Jesteśmy twoimi przyjaciółmi od przedszkola.- Lau wstała.- Jestem pewna, że możemy stwierdzić, kiedy kłamiesz. Chodź tutaj.- Zaoferowała mi swoje ramiona. Przytuliłam ją mocno.- Przepraszam, że nie byłam tutaj ostatniej nocy.- Wiedziałam, że mówiła szczerze.

-Nie szkodzi. Nie wiedziałaś.- Oderwałam się od niej.

-Powinnam domyśleć się, że coś jest nie tak, kiedy do mnie zadzwoniłaś- powiedziała miękko, poczucie winy widoczne było na jej twarzy.- Ale ja byłam zbyt zajęta przyjęciem.- Westchnęła.- Naprawdę przepraszam.

-Lau.- Złapałam jej twarz.- To nic, naprawdę. Miałaś prawo, żeby się dobrze bawić, jesteś tutaj teraz i tylko to się liczy.

Jason odkaszlnął.

My Wattpad Love (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz