Rozdział 10

2.4K 206 15
                                    

Byłam głupia, naprawdę naprawdę głupia.

Jąkałam się, wypowiadałam niespójne zdania i śmiałam się nerwowo. Pytanie Evana kompletnie wytrąciło mnie z równowagi, więc zrobiłam najgłupszą rzecz w moim życiu. A wierzcie mi, zrobiłam ich bardzo wiele.

Rozłączyłam się.

Złapałam się za klatkę piersiową i próbowałam uspokoić oddech. W szoku wpatrywałam się w telefon. Czemu to zrobiłam? Co do diabła jest ze mną nie tak? Zakryłam twarz i warknęłam w złości. Byłam wściekła na siebie, za bycie tak głupią. Jak mogłam to zrobić? To było bardziej niż niegrzeczne, rozłączać się w ten sposób. Co on sobie teraz o mnie pomyśli? Na moją obronę, powiem, że spanikowałam. To było jak odruch, poza tym, nie mówiłam wiele. Ja tylko się zawstydziłam, jąkając i bełkocząc niedokończone zdania.

Jego pytanie ciągle powtarzało się w mojej głowie. Czy ktoś mi się podoba? Czemu tak bardzo boję się odpowiedzi? Oczywiście, mogłabym zapomnieć o tym i udawać, że nic się nie stało, ale nie było sensu oszukiwać samego siebie.

Ponieważ mi, Julie Ann Jones, ktoś, tak jakby, się podoba. Zmarszczyłam brwi, kiedy to sobie uświadomiłam.

Evan…

Definitywnie czułam do niego przyciąganie. Tak, nazwijcie mnie wariatką. Wiem, że to szalone. Mam na myśli, nigdy nie widziałam tego chłopaka. Nie miałam pojęcia, jak on wygląda, ale w jakiś sposób, to nie miało znaczenia. Dobrze bawiłam się rozmawiając z nim. Nawet cieszyłam się z kłótni z nim, które, tak przy okazji, następowały bardzo często. Sprawiał, że motyle pojawiały się w moim brzuchu. Nie wspominając o tym, jaka nerwowa byłam, kiedy słyszałam jego głos. Nie chciałabym wiedzieć, co by się ze mną stało, jeśli bym go zobaczyła, Prawdopodobnie umarłabym na atak serca, co byłoby bardzo kiepską śmiercią.

Wzdychając, upadłam do tyłu na kanapę. W jaki sposób tak skończyłam, że on mi się podoba? Byłam pewna, że na początku go nienawidziłam. Obrażał mnie, na litość Boską! Nieuprzejmie komentował moje opowiadanie. Dokładnie to pamiętałam. Przebiegłam palcami po włosach. Może byłam masochistą?

Zadzwonił telefon, sprawiając, że podskoczyłam. Wpatrywałam się na niego w ciszy, nie ruszając się. Ale wtedy zdałam sobie sprawę, że moje spojrzenie nie sprawi, że telefon przestanie dzwonić, więc wyciągnęłam drżącą rękę w jego kierunku. Co, jeśli to Evan? Co, jeśli to menadżer fabryki Ruffles dzwonił, aby powiedzieć mi, że nie będą już ich więcej produkować? Przełknęłam ślinę, przerażona zarówno obiema opcjami.

-Halo?- odpowiedziałam, próbując utrzymać normalny ton.

-Jules!- Odprężyłam się, kiedy usłyszałam głos Laury. Ruffles są bezpieczne.

-Hey, Lau, co tam?

-Co tam?!- naśladowała mój głos. Wtedy zauważyłam, że brzmiała na złą. – Czemu ignorujesz mnie na facebook’u?

-Co?

-Świetnie, teraz jesteś głucha.

-O czym ty mówisz?

-Jesteś dostępna i ciągle ignorujesz moje wiadomości- wytłumaczyła.

-Ignoruję?- zmarszczyłam brwi i zerknęłam na otwartego na kanapie laptopa.- Oh, byłam… racja, byłam online, ale nie byłam przy komputerze.

-Naprawdę?- zapytała sarkastycznie.

-Przestań z tym nastawieniem, Lau, byłam… zajęta- zakończyłam niepewnie.

-Mówisz mi, że jesteś zajęta w sobotni poranek?- zapytała sceptycznie.

-Tak, byłam…- Wymyśl coś, Jules, zachęcałam się w duchu.- Robiłam siku.

My Wattpad Love (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz