Rozdział 30

1.9K 176 63
                                    

Przepraszam, że tak długo, ale musieliście się przygotować na te emocje haha. Następny rozdział pojawi się już w nadchodzącym tygodniu. :)

********

-Wow, na pewno ma niezłą chatę – usłyszałam słowa Laury, kiedy staliśmy przed drzwiami frontowymi Evana. Nie mogłam się z nią bardziej zgodzić. Sterczeliśmy przed dużym, dwupiętrowym domem z ciemnoniebieskimi ścianami, białymi wiktoriańskimi oknami i rozległym ogrodem.

-Chodźcie – powiedział Evan, mijając nas. Patrzyłam na jego plecy, przełykając z trudem. Nie mogłam uwierzyć, że miałam wejść do jego domu. Mam na myśli, on był gościem, którego poznałam na Wattpadzie. Nigdy nie przypuszczałam, że mieszka trzydzieści minut od mojego miasta. Kiedy jechaliśmy samochodem, napięcie między nami było absolutnie nieznośne. Dobrze, że mieszkał 10 minut od rzeki, w innym razie nie jestem pewna, czy zdołałabym to przeżyć.

-Jules? - Lau pomachała mi ręką przed twarzą – dalej, rusz się. Tu jest lodowato - lekko mnie popchnęła.

Podążaliśmy za Evanem przez ścieżkę z małymi drzewami i kwiatami po obu stronach. Obejmowałam się, pocierając ramiona. Powoli robiło się ciemno i Lau miała rację, na zewnątrz było przeraźliwie zimno. Evan otworzył drzwi wejściowe i przytrzymał je dla nas. Jako ostatnia przekroczyłam próg. Wpatrywał się we mnie intensywnie, kiedy go mijałam. Weszliśmy do holu i od razu poczułam ciepło dostające się do mojego zimnego ciała. Zastanawiałam się, czy to był dom jego rodziców, ale wiedziałam, że nie mogę o to zapytać, przynajmniej nie przed Lau i Jordanem.

Evan pokierował nas do salonu. Znajdowały się tam trzy ogromne, brązowe kanapy, dwie lampy, obramowane w drewnie obrazy i mały kominek. Zakrzywione, wykonane z drewna schody mieściły się po naszej lewej. Całe to miejsce pełne było ciepła i komfortu.

-Niezła chata człowieku – Jordan skomplementował, oglądając otoczenie.

-Dzięki – Evan wymamrotał nieśmiało. Wszyscy staliśmy, nie wiedząc, co robić.

Bardzo niezręcznie.

Ale oczywiście, musiałam być osobą, która przewie niekomfortową ciszę. Jak? Kichając.

-Och, pewnie wszyscy jesteście zmarznięci – Evan zorientował się, zauważając nasze stroje. – W tę stronę korytarzem, jest łazienka - wskazał na nasze prawo.

-Jordan ją zajmie – powiedziała Lau, popychając swojego chłopaka.

-Nie skarbie, ty idź pierwsza – Jordan oznajmił, jak gentelman.

-Idź, jestem pewna, ze jest tu inna łazienka, co nie Evan? - Lau uśmiechnęła się do Evana. Co planowała? Spojrzałam na nią zmrużonymi oczami.

-Taa, tak właściwie na górze są jeszcze dwie – Evan odpowiedział niepewnie – jedna przy korytarzu i jedna w moim pokoju – Lau wyszczerzyła się jak kot z „Alicji w krainie czarów".

-Zajmę tę w korytarzu, jeśli nie masz nic przeciwko – Evan otworzył usta, żeby coś powiedzieć – Dzięki – spojrzała na mnie z uśmieszkiem – Ty możesz użyć jego łazienki, Jules - mrugnęła do mnie i pobiegła na górę, zostawiając nas samych. Byłam taka zażenowana. Lau rządziła się, jakby to był jej dom.

-Przepraszam, ona jest czasem trochę... bezczelna - przeprosiłam, wpatrując się w drewniana podłogę. – Mogę poczekać, aż ona lub Jordan skończą... Nie musisz pozwalać mi korzystać ze swojej łazienki, ja... - ciepłe palce Evana chwyciły mój podbródek, zmuszając mnie do podniesienia na niego głowy. Nasze spojrzenia się spotkały, przez co moje serce zabiło szybciej.

My Wattpad Love (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz