Rozdział 32

1.3K 152 37
                                    

 „~Tu, simplemente tu, tan solo tu ~Yo que muy dificilmente me enamoro contigo todo ha sido diferente~"

Tłumaczenie: „Ty, po prostu, tylko ty ~Trudno się zakochuję ale z tobą wszystko było inne~"

Czy to był thriller?

Ponieważ czułam jakbym w nim była. Znacie ten moment, kiedy ofiara zostaje złapana przez zabójcę w małym pomieszczeniu? Taa, właśnie go doświadczałam. Przerażona wzięłam krok do tyłu. Moja noga dotknęła łóżka, dając mi znać, że nie mam szansy na ucieczkę. Z twarzy Shane'a nie schodził nikczemny uśmiech. Ten pokój wydawał się być dla niego zbyt mały, żeby się w nim zmieścić. Czego ode mnie chciał? Zrobił krok w przód z determinacją przyklejoną do twarzy, mimo, że jego oczy wyglądały na rozproszone.

-Shane – zawołałam go, zwracając jego uwagę. – Co ty robisz? - nie odpowiedział, robiąc kolejny krok w moją stronę. To sprawiło, że zaczęłam zastanawiać się, czy udawał pijanego, żeby mnie tu uwięzić. Nie zrobiłby tego, prawda?

- Jules, Jules, Jules – powtórzył moje imię powoli i wyraźnie. Gniewnie na niego spojrzałam.

-Co ty wyrabiasz? - przypatrywałam się mu bacznie, próbując stwierdzić, czy kłamał o byciu pijanym. Jego oczy były lekko przymrużone, jakby nie do końca dobrze mnie widział. - Naprawdę jesteś pijany? - uśmiech Shane'a urósł jeszcze bardziej, ale nic nie powiedział. Jednak dostałam moją odpowiedź, kiedy bardzo głośny dźwięk opuścił jego usta: czkawka, za którą podążył pijany chichot. Przewróciłam oczami, rozluźniając ramiona – Chodź, zabierzmy cię do łóżka.

-Nie- uparcie potrząsnął głową.

-No chodź – złapałam go za ramię i pociągnęłam go do łóżka. Oczywiście, będąc pijanym, stracił równowagę i upadł na nie. Wykorzystałam szansę i go przykryłam. Kiedy w końcu leżał na plecach, wiedziałam, że czas wyjść. Najwyraźniej Shane uważał inaczej, bo złapał oba moje nadgarstki, zmuszając mnie, żebym usiadła obok niego.

-Czekaj, nie idź, ja... - wymamrotał coś jeszcze, ale nie mogłam zrozumieć.

-Co?

-Chyba jestem pijany.

-Naprawdę? - stłumiłam śmiech – Jak doszedłeś do tak niedorzecznego wniosku? - powiedziałam sarkastycznie. Lekko się do mnie uśmiechnął.

-Bo chcę powiedzieć coś, czego nie powinienem mówić – zmarszczyłam brwi.

-I co to takiego?

-Dlaczego? - Rzuciłam mu zdezorientowane spojrzenie. – Dlaczego on? - zamarłam.

-O czym ty mówisz? - złączyłam moje brwi i przechyliłam głowę na bok.

-Dziwak – powiedział, zwilżając swoje suche usta. – Dlaczego wybrałaś jego?

-Ja...

-Czekaj – przerwał mi. – Nie odpowiadaj - zażądał ze zbolałym wyrazem twarzy.

-Shane...

-Od zawsze zachodziłaś mi za skórę, Jules. W jakiś sposób zdołałaś utorować sobie drogę do mojego serca – wymamrotał z na wpół zamkniętymi oczami. Moje oczy się rozszerzyły. Wpatrywałam się w niego, czekając, aż się zaśmieje i powie, że to żart, ale tak się nie stało.

Czy on właśnie... nie, był pijany. Nie mógł być poważny. To Shane Mason, popularny szkolny palant... nie mógł być mną zainteresowany.

Boże, to takie tandetne.

My Wattpad Love (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz