Idąc do auta za Jiminem, bałam się reakcji chłopaków na mój widok. Przed wyjazdem nasz kontakt trochę się polepszył, ale i tak wyczuwalna była bariera pomiędzy mną, a Yoongim, Namjoonem i Hobim. Jin za to stał się moją podporą i wsparciem, czułam się, jakbym miała jeszcze jednego starszego brata. Ten tylko sprawiał, że czułam się bezpiecznie, a nie tak jak z Taehyungiem, który czasami miał gorsze odklejki od Jungkooka. Wsiadając na tylne siedzenie, czarnego suva, spojrzałam na ochroniarza za kierownicą i miło kiwnęłam mu głową na przywitanie.
- Mówiłeś chłopakom, że niedługo będziemy? - upewniłam się, patrząc na chłopaka, który właśnie ściągnął z buzi maseczkę.
- Tak, Jin dzwonił i mu powiedziałem, że do dwudziestu minut będziemy.
- Na pewno to nie będzie problem jak chwilę z wami pomieszkam, zanim znajdę coś swojego?
- Jak dla mnie możesz z nami mieszkać cały czas - pochylając się nade mną, pocałował mnie delikatnie w czoło. - Im bliżej mnie jesteś, tym spokojniejszy jestem. Nie muszę się bać, że znowu gdzieś znikniesz.
- Nie chce być dla was ciężarem - łapiąc się automatycznie za brzuch, spojrzałam przez okno.
- Skarbie nie jesteś żadnym ciężarem, a chłopcy jak spędzą trochę czasu z tobą, sami nie będą chcieli cię wypuścić.
- Zobaczymy - mruknęłam, po czym resztę drogi przejechałam w milczeniu, obserwując krajobraz za oknem. Dojeżdżając pod dom chłopaków, czułam lekki uścisk na żołądku. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Dlatego, gdy stanęłam z Jiminem przed drzwiami wejściowymi, nerwowo złapałam go za rękę. Gładząc lekko moją dłoń kciukiem, otworzył drzwi i pierwsze co mi się rzuciło w oczy to wielki baner wiszący pod sufitem.
"Witaj w rodzinie, Yunsun"
Patrząc na Jimina, niepewnie weszłam do środka, gdzie od razu ktoś oplótł mnie swoimi rękami i podniósł do góry, kręcąc wokół własnej osi.
- Jungkook postaw ją na ziemi, ja też chce się przywitać - słysząc oburzony głos Jina, spojrzałam w dół i dostrzegłam roztrzepaną fryzurę Kooka.
- Daj mi się nią nacieszyć, zanim Jimin zamknie ją w pokoju na cztery spusty - słysząc uwagę chłopaka, zaśmiałam się pod nosem.
- Tylko niech wyprowadza ją regularnie na spacer - dodał ze śmiechem Taehyung, podchodząc do Jungkooka. Kiedy tylko on postawił mnie na ziemi, mój brat mocno mnie do siebie przytulił.
- A co ja pies? - zapytałam cicho, na co Jin, od razu przepchnął się obok Tae, tak że to on teraz mnie trzymał w objęciach.
- Nasza malutka siostrzyczka - cmokając mnie w czoło, odsunął mnie na długość swoich ramion - Wyglądasz blado, ale nie martw się Yoongi już gotuje rosół, aby cię wzmocnił.
- A gdzie reszta? - zapytał Jimin, który właśnie wyszedł z kuchni, do której wszedł od razu po wejściu do domu.
- Namjoon i Hobi pojechali po tort, zaraz powinni być, ale znając te dwie sieroty, albo rozwalili tort po drodze, albo siebie - odpowiedział Jungkook, rozsiadając się na kanapie w salonie.
- Wcale, że nie - odpowiedział głos Namjoon z drzwi wejściowych i widząc zdyszanego chłopaka z pudełkiem w ręku, spojrzeliśmy na równie zdyszanego Hobiego.
- Samochód nam nawalił kilometr od domu, więc przebiegliśmy całą drogę, aby być na czas, ale chyba się spóźniliśmy - słysząc zmęczenie w głosie Hobiego, czułam, że przebiegli więcej niż kilometr.
- Miło cię widzieć znowu i witaj w rodzinie mała - dopowiedział Nam, podchodząc do mnie i mocno mnie przytulając. W jego ślady zaraz poszedł drugi z chłopaków.
CZYTASZ
The Truth Untold | Park Jimin
FanfictionKim Yunsun jest siostrą jednego z członków zespołu BTS. Jedna sytuacja sprawia, że postanawia zerwać całkowicie kontakt z bratem oraz ze swoim chłopakiem Park Jiminem. Układa sobie życie na nowo jako tłumacz przysięgły. Współpracuje z kilkoma dużymi...