18.

134 9 1
                                    

Czując mocne ciśnięcie na pęcherzu, po cichu wstałam z łóżka. Zginając się w pół z bólu, który rozpierał mi miednicę, weszłam do łazienki i od razu usiadłam na sedes. Przecierając oczy, spojrzałam przez okno na dwór i widząc wschód słońca, uśmiechnęłam się lekko. Kończąc potrzebę fizjologiczną, umyłam ręce i patrząc na siebie w lustrze, dostrzegłam lekko opuchnięte ze zmęczenia oczy, wiedziałam jednak, że już nie zasnę. Ból podbrzusza, zniechęcał mnie do wszystkiego, rozumiałam, że wszystko mi rosło, aby pomieścić dwie kropeczki, jednak wizja dużego brzucha przerażała mnie bardzo. Podwijając lekko koszulkę do góry, spojrzałam na lekko wypukły brzuch, który z dnia na dzień robił się większy. Bałam się zmian, w szczególności tych fizycznych. Bałam się, że zacznę nienawidzić swoje ciało, ale z drugiej strony miałam nadzieję, że zaakceptuje je w 100 procentach i będę się cieszyć z każdego kilograma i każdego rozstępu.

Przemywając twarz lodowatą wodą, wyszłam z łazienki i po cichu, zabierając telefon z szafki nocnej, zeszłam na dół do kuchni. Patrząc na telefon, zobaczyłam, że jest dopiero 5 rano. Wstawiając wodę na herbatę, założyłam ręce na piersi i patrzyłam z zachwytem na słońce za oknem. Brakowało mi takiego spokoju, ciszy i wschodzącego słońca, które budziło się do życia razem ze mną. Zalewając kubek gorącą wodą, zamieszałam miętową herbatę i pozostawiłam saszetkę, aby nabrała mocy. Przechodząc do salonu z herbatą, usiadłam na jednej z kanap i zaczęłam przeglądać portale internetowe. Wchodząc do linka z dzisiejszym spotkaniem fanowskim TxT, zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę o chłopakach. Jako profesjonalista, musiałam zrobić research, aby jak najlepiej wykonać swoją pracę. Na tym zajęciu nawet nie wiem kiedy zleciała mi ponad godzina. Czując ponownie swój pęcherz, szybko poszłam do łazienki. 

Wychodząc z toalety, wytarłam lekko mokre ręce w dresowe spodnie. Wiedząc, że chłopcy mają budziki ustawione na siódmą, postanowiłam zrobić dla nich śniadanie. Przynajmniej tak mogłam odwdzięczyć im się całą dobroć, pomoc oraz wsparcie, jakie od nich otrzymywałam. Wchodząc do kuchni, pierwsze co zrobiłam, to wyciągnęłam potrzebne rzeczy na naleśniki. Postanowiłam, że zrobię im coś innego, więc jako farsz użyłam pieczarki i ser.

Kiedy wylewałam pierwszego naleśnika na patelnię, zaczęłam kroić pieczarki, które podsmażyłam na gazie obok patelni z naleśnikami. Mieszając pieczarki, co jakiś czas wlewałam kolejną porcję na naleśnika. Czynność tak, mnie pochłonęła, że nawet nie zauważyłam, kiedy do kuchni wszedł zaspany Jin, który przecierając oczy, spojrzał na mnie z lekko przekrzywioną w bok głową.

- A co ty robisz tak wcześnie rano? - Podchodząc do ekspresu, włączył go i podstawił kubek.

- Postanowiłam zrobić wam śniadanie - odpowiedziałam z uśmiechem, składając naleśniki w krokiety.

- Wiesz, że masz się nie przemęczać.

- Wiem - odpowiedziałam od razu, wycierając ręce w ściereczkę. - Ale wiem też, że czeka was ciężki dzień, więc ty też powinieneś odpocząć od gotowania. - Czując zapach kawy, poczułam jak mój żołądek, robi lekkiego fikołka, na szczęście nie musiałam lecieć szybko do toalety. Miałam nadzieję, że to ten lepszy dzień i wymioty mnie ominą.

- Dziękuję - odpowiedział po chwili i podchodząc do mnie, pocałował mnie delikatnie w policzek. - Pomóc ci w czymś?

- Już kończę - odpowiedziałam z uśmiechem, - Leć napić się w spokoju kawy.

- Dzięki mała - idąc do salonu, spojrzał jeszcze raz czy na pewno już kończę i dopiero zniknął za drzwiami. Szykując sześć kubków, zaczęłam masowo robić kawę chłopakom plus jedną gorącą czekoladę dla Tae..

- Czy ja czuję zapach cukru? - słysząc zachrypnięty głos Taehyunga, uśmiechnęłam się do niego, zerkając w stronę drzwi.

- Zapach cukrzycy i dziur w zębach - zaśmiałam się, biorąc jego kubek do ręki. Wystawiając go w jego stronę, dodałam. - Proszę gorąca czekolada dla ciebie.

- Dzięki siostra - biorąc ode mnie napój, wziął dodatkowo kubek z kawą i ruszył do jadalni. Uśmiechając się pod nosem, naszykowałam tacę z napojami oraz drugą z jedzeniem. Niosąc pierwszą, uważałam, żeby niczego nie wylać. Nie przeszłam nawet trzech kroków, kiedy Jimin zabrał tacę z moich rąk, całując mnie pospiesznie w usta na przywitanie, a Jungkook zabrał tacę ze śniadaniem.


Biorąc czarne cygaretki z szafy, spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 8.30. Miałam trzydzieści minut, zanim ochroniarz chłopaków, przyjedzie po mnie, aby pojechać do kawiarni. Wciągając spodnie na tyłek, zmarszczyłam brwi, czując, jak ledwo zapinam guzik w spodniach. 

- Chyba czas kupić nowe ciuchy - mruknęłam pod nosem, zakładając na górę, luźną białą koszulę, której przód, schowałam w za paskiem spodni. Zakładając na stopy wygodne obcasy, zerknęłam jeszcze raz w lustro i poprawiając kucyka, sprawdziłam stan różowej pomadki na ustach. Wszystko było okej. Pakując telefon do torebki, zeszłam na dół, gdzie zakładają czarny płaszcz, wyszłam przed dom, czekając na ochroniarza.


Wchodząc do środka, przywitałam się z całą ekipą, która miała dzisiaj pomagać chłopakom, oraz przygotować to miejsce i dbać o bezpieczeństwo. Kierując swoje kroki do drugiego tłumacza, który okazał się przemiłym mężczyzną, siadłam z nim przy jednym ze stolików, z kubkiem gorącej herbaty, aby omówić plan działania.

- A więc Junhoo, masz już jakiś plan stworzony, czy lecimy spontanicznie.

- Możemy się podzielić, że ja biorę prawą stronę, a ty lewą?

- Pasuje mi.

- Jak długo już pracujesz w branży? - zapytał nagle, uśmiechając się delikatnie.

- Już kilka dobrych lat - powiedziałam niepewnie.

- Nigdy cię tu nie widziałem, a często robimy zjazdy koreańskich tłumaczy.

- Pracowałam głównie na rynku Europejskim i Amerykańskim - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - Rzadko tłumaczyłam w Korei, może z raz mi się zdarzyło.

- I wszystko jasne, a już myślałem, że pamięć mi szwankuje.

Naszą rozmowę przerwało wejście pierwszych fanek do lokalu.

The Truth Untold | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz