* Fujii Kaze - Matsuri
Na wstępie chcę podziękować za każde wejście i przeczytanie tych moich wypocin ;) Od teraz również piosenki, które są użyte do tytułu, będzie można znaleźć na górze rozdziału w mediach. Miłego czytania <3
Schodząc z Yoongim do sali tanecznej, rozmawialiśmy o tekście piosenki, którą miał zamiar napisać. Chwilowo do szuflady, ale miałam nadzieję, że kiedyś odważy się ją zaśpiewać, aby ludzie mogli poznać go bliżej, i zobaczyć ile przeszedł. Po krótkiej rozmowie z nim mogłam wywnioskować, że również wcześniej nie miał zbyt dobrych relacji z rodziną, teraz rodzice próbują naprawić błędy z przeszłości. On miał szansę, ja z moją matką nie.
- Słyszałem o twojej historii z matką, Taehyung nam wszystko opowiedział, po powrocie z Busan, jak znowu zniknęłaś - zaczął nagle Yoongi, wciskając przycisk windy.
- Nie ma o czym nawet mówić - powiedziałam zamyślona, wchodząc do środka. - Byłam dla niej problemem, którego się wyzbyła, współczuję tylko Tae, że ten pasożyt żeruje na nim.
- Jest jego matką, zawsze była dla niego kochana, więc czuje się zobowiązany jej pomagać.
- Rozumiem, ale mam nadzieję, że się na niej nie przejedzie, ta kobieta stwarza tylko problemy.
- A ty chciałabyś się z nią pogodzić? - wychodząc z windy, ruszył w stronę sali ćwiczeń.
- Nie chcę, aby moje dzieci znały tę kobietę - odpowiedziałam szczerze. - Wychowała mnie babcia, więc mam tylko ją oraz tatę, dla mnie ta kobieta nie istnieje.
- Rozumiem cię doskonale - powiedział cicho. - Dalej czuje ból na myśl o tym jak moi rodzice mnie potępiali. Byłem trudnym dzieckiem, które chciało robić muzykę, a oni próbowali to stłamsić. Miałem według nich być kolejnym korposzczurem, jak mój brat.
- Jak zechcesz wyrzucić z siebie, co się boli, to powiedz, pójdziemy na jakieś soju dla ciebie i soczek dla mnie i porozmawiamy na spokojnie.
- Dzięki mała - powiedział Yoongi, po czym lekko mnie przytulając, posłał w moją stronę uśmiech i wszedł do sali ćwiczeń, skąd wydobywała się piosenka "Dimple". Wchodząc za chłopakiem na salę, aż przystanęłam w progu, patrząc z otwartą buzią, na choreografię Vocal linie. Obserwując każdy ich ruch, oraz to jak wprawnie poruszali biodrami, czułam, jak cieknie mi ślinka, na ten widok. Kiedy tylko piosenka się skończyła, zaczęłam klaskać.
- Nie wiedziałam, że potraficie tak się poruszać - powiedziałam rozbawiona, wchodząc do środka i zajmując miejsce przy Namjoonie, spojrzałam na chłopaków z uznaniem.
- Uważaj, bo się jeszcze zakochasz - zaśmiał się Jungkook, rzucając się na miejsce obok mnie.
- Myślę stary, że nie masz szans - odpowiedział mu ze śmiechem Jimin, i podchodząc do mnie, nachylił się i cmoknął mnie szybko w usta.
- Powiem wam, że te ruchy bioder wykonywane przez Jina, to ja kupuję na ślepo - powiedział Namjoon, rozbawiając całe towarzystwo.
- No ja nie wiem, czyje dołeczki was tak zauroczyły, ale jedyną osobą na tej sali z dołeczkami jest Namjoon - powiedziałam nagle poważnie, mając rozkminę życia. - Czy to oznacza, że dołeczki Joona są nielegalne?
- Weź przestań - powiedział oburzony Taehyung, idąc do mnie z butelką wody, którą mi podał z uśmiechem. - Bo ja Army dojdą do twojego rozumowania to jeszcze kolejny ship powstanie.
- A jest już jakiś? - zapytałam naprawdę zaciekawiona.
- Są trzy główne - powiedział Hobi, wyciągając najpierw palec w stronę JK i Tae - ta dwójka to TaeKook, podobno łączy ich coś więcej niż przyjaźń - kończąc zdanie, zaczął śmiesznie poruszać brwiami, do góry i do dołu.
- No braciszku chcesz mi coś powiedzieć? - zaśmiałam się w stronę brata, który gryzł kurczaka, i z pogardą spojrzał w moją stronę.
- Jedz - powiedział tylko, przełykając mięso.
- Dobra mamy jedną, parę a dwie kolejne?
- NamJin - odpowiedział od razu Jungkook. - Nasza para rodzicielska, oczywiście Jin to mamusia, a Nam, to nasz tatuś.
- Wiem, że army mają wyobraźnię, ale za to ich kochamy - odpowiedział od razu Namjoon.
- Aj kochanie nie udawaj - powiedział piskliwym głosem Jin, próbując dotknąć Namjoona, który uciekał przed chłopakiem.
- Weź się, odczep, bo ci zaraz przywalę - zaśmiał się Joon, po raz kolejny strzepując rękę najstarszego.
- Czyżby ostatni ship był z Jiminem? - zapytałam rozbawiona, patrząc na chłopaka, który z wielkim uśmiechem podszedł do Yoongiego i oparł swoją rękę o jego ramię.
- Zgadza się - potwierdził, po czym posyłając przyjacielowi uśmiech, podszedł do mnie i ściągając mnie z krzesełka, sam na nim usiadł, biorąc mnie na kolana. - Ale dla mnie moim jedynym shipem jesteś ty - dopowiedział całując mnie w policzek.
- A jak się nazywacie?
- Yoonmin - odpowiedział Yoongi, patrząc na mnie z rozbawienie. - Ale jak dla mnie YunMin, brzmi lepiej, a dla was chłopaki?
- Też - odpowiedzieli wszyscy razem.
Po zjedzony obiedzie, w bardzo miłym towarzystwie, zostawiłam chłopaków, aby spokojnie ćwiczyli do najbliższych występów i biorąc taksówkę, wróciłam do domu. Wchodząc do pustego domu, zdjęłam buty i zakładając kapcie, ruszyłam w stronę salonu, gdzie rzucając torebkę na kanapę, rzuciłam się tuż obok.
- Nie bądź leniwa YunSun - powiedziałam nagle do siebie i wstając, ruszyłam w stronę pokoju mojego i Jimina, gdzie z szafy wyjęłam swoje czarne legginsy i jakąś koszulkę chłopaka. Przebierając się w wygodne rzeczy, pogłaskałam się po lekko już wystającym brzuchu i wiążąc włosy w kitkę na czubku głowy, włączyłam głośno muzykę. Biorąc z łazienki potrzebne mi rzeczy, zaczęłam gruntownie sprzątać dom, jednak przeceniając swoje możliwości już po posprzątaniu kuchni, salonu i łazienki na dole, padłam jak długa na kanapę, zasypiając od razu, jak tylko przyłożyłam głowę do poduszki.
CZYTASZ
The Truth Untold | Park Jimin
FanfictionKim Yunsun jest siostrą jednego z członków zespołu BTS. Jedna sytuacja sprawia, że postanawia zerwać całkowicie kontakt z bratem oraz ze swoim chłopakiem Park Jiminem. Układa sobie życie na nowo jako tłumacz przysięgły. Współpracuje z kilkoma dużymi...