17. Nie porzucę nadziei, mimo sztormów na moich morzach

151 6 0
                                    

Dzisiaj rozdział niestety krótki, ponieważ nie byłoby jesieni, gdyby nie dopadła mnie grypa. Postaram się w tym tygodniu dodać 2 część tego rozdziału ;)

*Imagine Dragons - Children of the sky

Słysząc odgłos zamykanych drzwi, oraz przyciszonych rozmów, powoli zaczęłam otwierać oczy. Przeciągając się, ziewnęłam głośno.

- Patrzcie jakiego kotka mamy na kanapie - słysząc wołanie Jungkooka, otworzyłam szerzej oczy i ujrzałam siedem par oczu, wpatrzonych we mnie.

- To już skończyliście? - zapytałam sennie, siadając.

- A ty nie miałaś przypadkiem odpoczywać, a nie sprzątać? - zapytał retorycznie Jimin, zakładając ręce na piersi.

- Krasnoludki posprzątały - odpowiedziałam pewnie, patrząc na niego spod byka.

- Masz się nie przemęczać - odpowiedział zrezygnowany, opadając na kanapę obok mnie, aby po chwili przytulić mnie do siebie.

- Jadłaś coś? - zapytał Jin, podwijając rękawy niebieskiej koszuli, którą miał na sobie.

- Tylko to, co z wami - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, po czym na potwierdzenie moich słów, mój brzuch wydał głośne burczenie.

- Idę wstawić ryż - powiedział szybko Jungkook znikając w kuchni.

- Idę zrobić zupę Kimchi - dopowiedział Yoongi, znikając w kuchni za najmłodszym.

- To ja idę usmażę placuszki z Kimchi - dodał Jin, patrząc na mnie z uśmiechem. - Wiem, że masz ochotę na Kimchi.

- Skąd? - zapytałam zdziwiona, patrząc na chłopaka, ponieważ faktycznie miałam ochotę zjeść coś z kimchi.

- Bo twój mąż tylko chodzi od południa i mówi, że zjadłby Kimchi.

- Bo widzisz kochanie, ja czuję, że dzielimy ciążę - zaśmiał się Jimin, wypinając brzuch, jakby faktycznie to on był w ciąży.

- Albo chcesz, aby ci bracia ugotowali - zaśmiałam się, wystawiając w jego stronę język.

- To też prawda - zaśmiał się głośno.

- To ja wybiorę film to obejrzymy wszyscy - zaproponował Taehyung, biorąc do ręki pilot.

- Ja przejrzę grafik na jutro, tak abyś nie musiała sama siedzieć - dopowiedział Namjoon, siadając na fotelu z odpalonym telefonem.

- O jutro nie musicie się martwić - powiedziałam cicho, kręcąc się lekko na kanapie.

- Jak to? - zapytał podejrzliwie Jimin.

- Ponieważ jutro mam być tłumaczem na międzynarodowym spotkaniu z fanami.

- Kto cię o to poprosił? - zapytał Namjoon, patrząc na mnie przenikliwie.

- Dwóch bardzo miłych muzyków? - bardziej zapytałam, niż odpowiedziałam.

- TXT - krzyknął z kuchni Yoongi.

- Zdrajca - odkrzyknęłam, czym wywołałam u chłopaka śmiech.

- Możesz iść pod jednym warunkiem - powiedział poważnie Jimin, patrząc na mnie zmartwionym wzrokiem. - Masz się nie przemęczać.

- Plus idziesz z naszym ochroniarzem panem Lee - dodał Taehyung, który uważnie przysłuchiwał się rozmowie, w międzyczasie szukając filmu.

- Mam inne wyjście? - zapytałam z nadzieją.

- Nie, albo zgadzasz się na te warunki, albo nigdzie nie idziesz - odpowiedział od razu Namjoon.

- Wiecie co? Jesteście straszni - powiedziałam z uśmiechem, uświadamiając sobie prawdę. - Zamiast jednego brata mam teraz sześciu.

- Nie zapominaj o mnie kochanie. - powiedział uśmiechnięty Jimin.

- No ty raczej jak jej brat nie jesteś - powiedział zniesmaczony Jungkook, wchodząc do pokoju. - Chyba że marzy ci się rola starszego brata w łóżku - dopowiedział, poruszając brwiami w górę i w dół.

- Fuuuj, jesteś obrzydliwy - krzyknął Jimin, rzucając poduszką w roześmianego JK.

- Kocham was chłopaki - powiedziałam miękkim głosem, czując, jak w moich oczach zbierają się łzy.

The Truth Untold | Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz