Rozdział 13

4 0 0
                                    

Przeczołgałam się pod małym otworem w ogrodzeniu i dotarłam na tyły budynku.

Gdy zaczęłam go obchodzić, szukając wejścia, natknęłam się na duże drzwi z przodu.

Być może ze względu na pogarszający się stan budynku, drzwi były uchylone, jakby nikt ich nie zakluczył. Zbliżyłam się do nich, uważnie się rozglądając i ostrożnie wsunęłam się do środka. Za drzwiami znajdował się ciemny, zakurzony korytarz.

- Yasukeeeee...

Wołając jego imię, szłam do przodu. Przy każdym moim kroku słychać było plaskanie od wilgoci.

- Yasukeeeee... Gdzie jesteś?

Podnosząc głos i rozglądając się, poczułam, że coś było nie tak.

Jest chyba za ciemno?

Im dalej byłam od drzwi, tam ciemniejszy stawał się korytarz, co wydawało mi się nienaturalne.

Zupełnie jakby żaden promień światła nie mógł się przebić przez mrok.

Wciąż było popołudnie. Jakkolwiek mocno by nie padało, przez okna powinno wpadać do środka...

Trzask.

W ciemności rozległ się dziwny dźwięk.

- Aaa!

Nie rozbrzmiał tylko raz, a zaczął się powtarzać jak reakcja łańcuchowa.

Trzask. Trzask. Trzask. Trzask. Trzask.

Światła w korytarzu zapalały się jedno po drugim, a gdy dźwięki ucichły, cały budynek się rozświetlił.

- Yasuke?

Jedynie o nim mogłam myśleć.

Byłam pewna, że odpowie na moje wołanie, dlatego szłam przed siebie, otoczona sztucznym światłem.

- Yasuke?! Gdzie jesteś?!

Zajrzałam do klas.

- Yasukeeee?

Przeszukałam łazienkę.

- Yasukeeee?

Weszłam na piętro.

- Yasukeeee?

Zajrzałam do kolejnych klas.

- Yasukeeee?

Przeszukałam łazienkę.

- Yasukeeee?

Weszłam na kolejne piętro.

- Yasukeeee?

Powtarzając te czynności, w końcu znalazłam się na najwyższym piętrze.

Nawet tam dalej wołałam Yasuke, przemierzając korytarz, klasy i łazienkę.

Nigdzie go nie znalazłam.

Zmęczona, postanowiłam chwilę odpocząć.

Wtedy znowu jakaś myśl przyszła mi do głowy.

Więc ten budynek był czymś takim.

Kiedy chodziłam po korytarzach, szukając Yasuke, miałam wrażenie, że nie przypominały one typowo szkolnych.

Przede wszystkim brakowało tu okien. Na wszystkich piętrach zostały zabite grubymi deskami, które wydawały się być przyczyną nienaturalnej ciemności. W dodatku wszędzie na korytarzach i w samach wisiały pozornie nonsensowne, obrzydliwe, pozbawione gustu dzieła sztuki.

Nikt by nie pomyślał, że to była szkoła.

To było nie do pomyślenia, żeby budynek tak wyglądał podczas użytkowania, ale jeśli tak było, to ktoś musiał go później w ten sposób urządzić. Ale kto i dlaczego?

Danganronpa Zero Pl🇵🇱 Tom.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz