Rozdział 15

5 0 0
                                    

- Ostatecznie zapomniałaś. Przypomniałaś sobie różne rzeczy, ale nie mnie... Cholera, to jest po prostu okropne. Tak łatwo uwierzyłaś mi, gdy powiedziałem, że jestem Izuru Kamukurą ... To naprawdę okropne. Czy moje istnienie ma dla ciebie takie małe znaczenie?

- Hę? Ee? Co?

Nie wiedziałam co powiedzieć. Potężny dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie, a zęby zaczęły mi szczękać jak na wielkim mrozie.

- Cz-Cz-Czy ty to naprawdę... Y-Yasuke?

- Prawdziwy Izuru Kamukura został zabrany stąd już dawno temu. To oznacza, że zostaliśmy tylko ty i ja... Prawie jakby ktoś to wszystko zaplanował.

Ten niemożliwy tok myśli, który unosił się w mojej głowie przybrał formę konkretnej prawdy. Rozpaczliwie otworzyłam swój zeszyt i w szale przerzucałam strony, szukając czegokolwiek, co zaprzeczyłoby tej niemożliwej prawdzie.

Po chwili moje ręce zatrzymały się.

W zeszycie znajdowała się niesamowita ilość portretów szczegółowo przedstawiających Yasuke. Podnosząc wzrok znad kartek potwierdziłam, kim była osoba przede mną. Rozrzucone kawałki układanki w moim umyśle natychmiast trafiły na swoje miejsce.

- A-Ale dlaczego? Jak to się stało, że nie...

Nie czułam walącego w piersi serca ani ciepła...

- Odpowiem ci. Ty niczego nic nie czujesz.

Jak na ironię, te słowa udowodniły, że to naprawdę był Yasuke.

W końcu tylko on znał sposób, w jaki rozpoznawałam, czy osoba stojąca przede mną nim była.

- To dlatego, że zaczynasz znowu o wszystkim pamiętać. Zaczęłaś odzyskiwać pamięć... i dlatego przestałaś o mnie myśleć.

- Hę?

- To pokazuje, że moje istnienie nie było dla ciebie niczym szczególnym. Zapomniałaś o tym fakcie... I dlatego wcześniej tak przepełniały cię emocje, gdy mnie widziałaś.

Yasuke nie był dla mnie ważny?

Ponieważ o tym zapomniałam, myślałam, że jest dla mnie ważny?

- O czym ty mówisz? Nie rozumiem...

Wtedy to mocne palenie znów wdarło się do mojego mózgu.

Przypomniałam sobie. Rzeczy, które chciałam powiedzieć Yasuke podczas spotkania z nim, rzeczy, które chciałam zrobić podczas spotkania z nim, dlaczego w ogóle tak bardzo chciałam go spotkać. Wszystko sobie przypomniałam.

- Co to jest? Dlaczego...

Nagle nie byłam w stanie w nic uwierzyć.

Ani w Yasuke, ani w siebie. Nawet w świat.

Odruchowo zaczęłam się cofać. Jednak moje nogi zaraz potem się zatrzymały. Za mną stała ściana blokująca mi drogę, więc po prostu stanęłam.

Yasuke zaczął stawiać kroki do przodu, jakby mnie ścigał, niecierpliwie ruszając do przodu.

- Y-Yasuke? Co się dzieje? - zawołałam głosem zabarwionym przerażeniem.

Jego jedyną odpowiedzią była biała jak płótno twarz.

Napięcie budowało się do tego stopnia, że prawie się dusiłam. Przepełniona strachem wypowiedziałam jedno imię:

- Cz-Czy to... wina Junko Enoshimy?

Zatrzymał się w miejscu i wpatrywał się we mnie przeszywającym spojrzeniem.

Danganronpa Zero Pl🇵🇱 Tom.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz