Rozdział 5

3 0 0
                                    

W jednej z kawiarni we wschodniej części Akademii.

De facto nazywała się „Trzecia szkolna kawiarnia". Choć po całej placówce rozmieszczono kawiarenki, ta wyglądała na najbardziej popularną ze wszystkich.

Gdy było południe, wypełniali ją nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Zdaje się, że tajemnicą stojącą za jej popularnością stanowił superlicealny kucharz, który przygotowywał jedzenie według własnych przepisów. Podobno jego specjałów nie da się opisać ludzkimi słowami i są tak uzależniające, że można się zastanawiać, czy przypadkiem nie są do nich dosypywane narkotyki... Ale myślę, że to nie ma znaczenia, gdyż zapomniałam już, jak uzależniające są.

Cóż, w każdym razie! Nawet teraz kawiarnia była przepełniona uczniami i nie dało się znaleźć w niej ani jednego pustego miejsca. Ktoś taki jak ja, stojący samotnie, czuł się niekomfortowo...

- Ja też tu jestem, wiesz?

- Hę? Słyszałeś mnie? Eee...

- Mówiłem ci, że jestem superlicealnym tajnym agentem z 77 klasy, Yuuto Kamishiro! No weź! Ile razy mam ci się jeszcze przedstawiać?! - powiedział Yuuto, krzyżując ręce na piersi. - Szlag, wygląda na to, że nie ma między nami dobrej chemii... A tak się modliłem, byśmy tworzyli świetną kombinację.

- Do kogo się modliłeś?

W każdym razie wyglądało na, że między nami faktycznie była zła chemia.

Zapominany Yuuto i zapominalska ja.

Trzymał coś, co wyglądało jak mieszanina napoju mlecznego z wodą.

- Cóż, pal to sześć! Ważniejsze jest to, byśmy rozpoczęli naszą rozmowę!

- Fakt, możemy zaczynać, ale... - Rozejrzałam się po wypełnionej gwarem kawiarni. - Czemu przyszliśmy akurat tutaj?

Yuuto pomachał przede mną palcem, cmokając.

- Głupio jest wyjaśniać takie rzeczy amatorowi, ale to najlepsze ze wszystkich miejsc na spotkanie. Gdybyśmy byli gdzieś, gdzie jest mało osób, ktoś mógłby nas łatwo podsłuchać. Wedle teorii powinniśmy się ukrywać tak, jakbyśmy byli dodatkami w filmie dla dorosłych.

- Więc mówisz, że jeśli mamy mówić o czymś ważnym, to powinniśmy udawać, że prowadzimy zwyczajną rozmowę?

- Mówię, że gdybym był tu sam, czułbym się samotnie!

Nasza swobodna rozmowa została pochłonięta przez gwar wokół nas.

- Widzisz?! Nikt się nie przejmuje naszą rozmową, co nie? - Yuuto szczerzył się szeroko, jakby właśnie opowiedział świetny kawał. Przeszedł do głównego tematu: - Chciałem z tobą jak najszybciej porozmawiać z pewnego powodu... Koleżanko, czy tego ranka przyszedł ktoś do twojego pokoju?

- Hę? Czy przyszedł?

- To nic, jeśli nie pamiętasz. Sprawdź w zeszycie.

Zaskoczona zrobiłam jak mi kazano.

- Ach! - Przypomniałam sobie wszystko w jednej chwili, przez co nie potrafiłam powstrzymać krzyku. - P-Pamiętam! To była Junko Enoshima! Nagle do mnie przyszła!

- Hęęę... - Yuuto nagle się pochylił do przodu. - Więc to naprawdę była ona. Wiedziałem... Tak, wygląda na to, że mój podsłuch wspaniale się spisuje.

Hę?

- Słuchaj...

- Hm? O co chodzi?

- Co ty przed chwilą powiedziałeś? Pod... słuch?

Danganronpa Zero Pl🇵🇱 Tom.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz