3. Neonowa zapalniczka.

413 22 4
                                    

- widzę, że szybko zmieniłaś zdanie - mruknął rozbawiony.

- widzę ze Ty nie zmieniłeś swojego żenującego poziomu podrywu - odszczeknęłam.
Mężczyzna leniwie zapiął rozporek, po czym w pełni odwrócił się do mnie.

- nie wiem czy to podryw, ale myśl co Ci tam wygodnie - odpowiedział.
Westchnęłam rozdrażniona, ponieważ ewidentnie irytowanie mnie sprawiało mu satysfakcję.

- zamierzasz towarzyszyć mi do końca wizyty w toalecie? - zapytał unosząc jedną brew.
Szybko oprzytomniałam trzaskając za sobą drzwiami.
Ja pierdole co za facet.
Choć po dłuższym zlustrowaniu jego twarzy... i sprzętu na który miałam okazje przelotnie zerknąć, to raczej chłopiec.
Jeden wieczór, a potrafił wkurwić mnie już dwa razy. Nawet się nie znamy.
Przewróciłam oczami i udałam się z powrotem na salę. Odnalazłam wzorkiem Gabriela i Elizabeth, po czym wystartowałam jak z procy w ich kierunku.

- A Tobie co wróżko? - zapytał rozbawiony Gabriel.

- jeszcze raz mnie tak nazwiesz, a przysięgam że sprzedam Twoje nerki łowcom organów - odpowiedziałam złowrogo.
Liz zaśmiała się pod nosem.

- poważnie, co Ci jest? - zapytał lekko zdziwiony.

- nie wiem co z wami jest nie tak, ale na prawdę ta okolica przepełniona jest jakimiś zwyrolami. - skwitowałam naburmuszona.

- co, ktoś Cię podglądał w kiblu? - zaśmiał się.

- gorzej. - odpowiedziałam przewracając oczami. Szybko ucięłam temat. Chciałam porwać Lizz'y  do stołu z szampanem zostawiajac tym samym Gabriela samego jak palec.
Stałyśmy tak od kilku minut coraz żywiej dyskutując i o dziwo na prawdę rozmowa się kleiła. Lizz'y była przemiła i miała podobne poczucie humoru. Zaczęła właśnie opowiadać o tym jak poznali się z Gabbym, kiedy za jej plecami rozproszył mnie lekko widok tego samego palanta co wcześniej.
Zerknęłam na chwile jak przemknął w stronę grupy jakiś młodych ludzi, którzy wesoło gawędzili w najlepsze.
Mężczyzna w czarnych jeansach i czarnej lekko rozpiętej koszuli dołączył do nich, na co reszta zareagowała entuzjastycznie.
Tak jakby conajmiej mieli powód, żeby się tak cieszyć.
Zatrzymałam wzrok na jego prawie czarnych włosach. To w ogóle możliwe żeby mieć tak ciemne włosy bez farbowania?
Moje tez są prawie czarne, ale ja pomagam sobie farbami.
Zmrużyłam lekko oczy lustrując zachowanie chłopka.
Tak chłopaka, bo po chwilowym namyśle stwierdziłam, że nie zasługuje na miano mężczyzny, a poza tym chyba zbyt pochopnie oceniłam jego wiek.
Myśle, że nie mógł mieć więcej lat niż Theo, co nie czyniło go starszym niż max 25 lat.
Nagle ciemnowłosy zablokował moje spojrzenie, po czym uniósł swój kieliszek szampana na znak toastu i upił z niego łyk, wpatrując się we mnie intensywnie.
Spojrzałam z niechęcią na trunek w swojej dłoni, po czym odstawiłam go szybko na stół przewracając przy tym oczami.
Gavin miał racje mówiąc, że robię to zbyt często, i mi tak zostanie.
Złapałam Lizzy za rękę i pociągnęłam za sobą. Dziewczyna zapiszczała zaskoczona, ale nie stawiała oporu.

- co jest? - zaśmiała się. - wydajesz się zdenerwowana.

- bo jestem - burknęłam.

Lizzy zmarszczyła brwi i pokrecila lekko głową na znak, że nie wie o co mi chodzi.
Westchnęłam.

- jest tu pewien facet, który strasznie mnie irytuje - wyjaśniłam,

- gdzie? - zapytała z zaciekawieniem w oczach.

- po drugiej stronie sali, ale nie obraca...
Nie zdążyłam dokończyć kiedy blond głowa dziewczyny już odkręcała się w przeciwnym kierunku.

- który to? - zapytała podekscytowana. Zaczepia Cię? - poruszyła sugestywnie brawami.

Violet Lemonade 18+ #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz