16. Pojedźmy do Malibu.

332 20 7
                                    

- pojedźmy do Malibu. - powiedziała Lizzy, opierając ręce na biodrach i szczerząc się przy tym od ucha do ucha.

- dlaczego akurat Malibu? - zdziwił się Bradley podnosząc wzrok z nad telefonu. Wszyscy siedzieliśmy szukając jakiegoś fajnego miejsca.

- stary, tam w najbliższy czwartek ma być 29 stopni. Będziemy smażyć się na plaży i pić drinki z malibu niczym Miley Cyrus w swojej piosence.

- Lizzy mieszkasz w pierdolonej Kaliforni, a jarasz się plażą i promieniami słońca jakbyś conajmniej pochodziła z deszczowego Forks. - zaśmiał się Alex obejmując ją ramieniem.

- No ale przecież nie mamy ambitnych planów! Chcemy tylko odpocząć i polenić tyłki. Taki domek na plaży w Malibu na kilka dni, to jest plan idealny. Trochę alkoholu, jakaś imprezka i urlop idealny można odhaczyć. - nalegała uparcie dziewczyna, tym samym sprawiając, że czułam się coraz bardziej przekonana. W sumie nie taki głupi pomysł z tym wylegiwaniem się na plaży.

- no proszę was będzie cudownie, wynajęlibyśmy domek na Point Dume, najlepiej przy plaży Zuma, stamtąd jest najlepszy widok na wyspę Catalina. Może nawet uda nam się tam popłynąć? - nawijała jak katarynka. - Jezuuu no poimprezujemy, poskaczemy z klifów, poopalamy cycki, proszę was. - nie dawała za wygrana Lizzy, prawie podskakując z radości.

- my nie mamy cycków. - uniósł brwi Jalen.

- Ale na pewno chętnie pooglądacie nasze na plaży dla nudystów. - wystawiła mu język dziewczyna.
O nie, nie ma mowy, żadnego opalania nago, przynajmniej ja odpadam.

- dobra, ja jestem za. - odezwała się Holly, spoglądając w stronę Elizabeth, a May uśmiechnęła się wyraźnie dając znać, że też została kupiona.

- przyznaj, że przekonało Cię to opalanie cycków. - zmrużyła oczy Lizzy, wystawiając wskazujący palec w jej stronę. Holly zaśmiała się i skinęła głową.

- po prostu wydaje mi się, że to dobry kierunek na to, żeby wziąć oddech i wychillować. Wątpię, że ktoś z was ma jakieś większe ambicje, niż leżenie plackiem i picie piwa, wiec zróbmy sobie jeszcze ostatni powiew wakacji.

O no i takie podejście mi się podoba. Oczami wyobraźni widziałam już gorący piasek i leżaczki z drinkami, dlatego nie mogłam pokusić się o odmowę.

- dobra ja tez w to wchodzę. - przygryzłam dolną wargę uśmiechając się. - tylko Jalen, serio dasz rade mnie zwolnić z uczelni? Jak? - zapytałam patrząc w jego kierunku.

- mam swoje sposoby. - puścił mi oczko. - skoro tak chcecie, to niech będzie.

- zaraz, zaraz, was jest tylko cztery, a nas chłopaków pięciu, wiec drogą demokracji.... - zaczął Zyon unosząc rękę do góry.

- Stary, szkoda energii. Wiesz przecież, że i tak pojedziemy tam gdzie będą chciały. - przerwał mu Alex, lustrując wzrokiem nasze entuzjastyczne miny.
Zyon zastanowił się chwile i przyznał mu racje odpuszczając temat demokracji.

- czyli mogę się już pakować? - pisnęłam.

- wyjeżdżamy dopiero za 4 dni. - uniósł brwi Jalen studząc mój entuzjazm. - ale to dobrze, że tak się cieszysz na to opalanie cycków. - przejechał językiem po górnych zębach.
Mój wyraz twarzy odrazu zmienił się na chłodniejszy. Posłałam mu zirytowane spojrzenie i westchnęłam przeciągle.
No i właśnie dlatego chociażby nie będzie żadnego opalania cycków, a przynajmniej ja nie będę ich opalać.
Tanlines są przecież super.
Już wole mieć kreski od stroju niż dać mu ta satysfakcję i rozebrać się przy nim.

Violet Lemonade 18+ #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz