24. Christmas is coming...

370 21 26
                                    

- co chciałabyś dostać na święta? - zapytał Jalen, kiedy nad ranem siedzieliśmy na tarasie przed moim domem. Przejażdżka motorem znacznie się przedłużyła, a ja wcale nie miałam ochoty wracać. Zamyśliłam się przez chwile zastanawiając, czy jest taka rzecz, której obecnie potrzebuje.

- przyznam szczerze, że jeszcze o tym nie myślałam. - odpowiedziałam wpatrując się w zarys sylwetki chłopaka. Było dość ciemno, a my nie chcieliśmy świecić lamp, żeby nikogo nie obudzić. - a Ty? Masz coś co byś chciał?

- Ciebie. - zaśmiał się.

- oh, a mam być owinięta w kokardę, czy może być soute? - zażartowałam sprzedając mu kuksańca w bok. Nawet w ciemności dostrzegłam jak oczy Jalena błysnęły przelotnie.

- spodziewałem się, że dostanę zrypkę za taki tekst.

- widzisz? Robię postępy. - roześmiałam się szczerze, mając na prawdę bardzo dobry humor. Chłodne listopadowe powietrze owiewało mi twarz i choć czułam, że mój nos czerwieni się z zimna, nic nie było w stanie wygonić mnie do domu.

- opowiedz mi coś o sobie. - powiedziałam po chwili zwracając się do chłopaka.

- co chciałabyś wiedzieć?

- wszystko, od początku. - wyszczerzyłam zęby.

- to nie takie proste opowiedzieć cały życiorys w jeden wieczór Wróżko. - uniósł brwi i uśmiechnął się lekko. - może, informacja za informacje?

- zgoda. Ja pierwsza. - powiedziałam entuzjastycznie strzelając kostkami w palcach. Byłam zadowolona, że sam to zaproponował, bo w końcu miałam okazje żeby wyciągnąć od niego coś więcej, niż podstawowe informacje. Jalen nie należał do skrytych osób, ale jednocześnie raczej nie był też całkiem otwartą księgą.

- odrazu uprzedzam, że nie będę Cię pytać o ulubiony kolor, bo to nudne. Chce naprawdę Cię poznać, ale zrozumiem, jeśli któreś pytanie przekroczy granice i nie będziesz chciał na nie odpowiadać. - uprzedziłam go, na co chłopak skinął głową. - okej wiec na początek może opowiesz mi coś o swojej rodzinie, w sensie rodzicach? - zapytałam niepewnie mając świadomość, że to może być dla niego ciężkie pytanie, ale Jalen bez zawahania skinął głową i zaczął mówić.

- Moi rodzice rozstali się, kiedy miałem 12 lat. Mama tuż po rozwodzie wyjechała do Europy i tam poznała swojego obecnego męża, z którym mieszka w Manchesterze. Mają też 7 letnią córkę. Utrzymujemy stały kontakt, widujemy się w święta i jeśli jest czas na odwiedziny, ale nie od zawsze tak było. Z początku miałem do niej żal, że wyjechała. Rozumiałem, że rodzice nie są już razem i ma prawo być szczęśliwa z kimś innym, ale byłem dzieciakiem i ciężko mi było pogodzić się z tym, że jej nie ma. Byłem gówniarzem, kiedy urodziła się Lily, wiec odczuwałem swego rodzaju zazdrość o to, że miała mamę na wyłączność. Z czasem się z tym po prostu pogodziłem. Mama bardzo zabiegała o kontakt ze mną i kiedy do niego dojrzałem, po prostu zaczęliśmy go regularnie utrzymywać. - wzruszył ramionami, a ja siedziałam wsłuchując się w jego słowa. - jeśli chodzi o ojca, to po prostu jest jak jest. To człowiek, który wiecznie pracuje i na nic nie ma czasu, a ja tego od niego nie oczekuje. Spotykamy się kiedy musimy i kiedy znajdziemy dla siebie chwilę. Nasze stosunki nie są jakoś bardzo zażyłe, ale myśle ze poprawne.

- Chciałbyś, żeby było inaczej?

- Raczej nie, chyba się już przyzwyczaiłem, że jest jak jest. - powiedział i wydawało się, że mówił szczerze. - moja kolej. - uśmiechnął się złowieszczo urywając poprzedni temat.- Ilu miałaś w życiu facetów?

- oficjalnie tylko Gavina. A nieoficjalnie spotykałam się z jeszcze jednym chłopakiem, ale to był totalny niewypał. - potrzepałam głową, próbując wyrzucić te wspomnienia. - a Ty ile miałeś dziewczyn?

Violet Lemonade 18+ #1 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz