— Co ty tutaj, do cholery, robisz?! – zapytał ogromnie zdziwiony.
Zauważyłam w nim tę zmianę; był zestresowany faktem, że ich widziałam, jednak nie mógł mieć pewności co oraz ile słyszałam. Wciąż nie mogłam przegonić z głowy tego jednego pytania: dlaczego?
— Sam mnie tu przywiozłeś, nie pamiętasz? — Chciałam go wyprowadzić z równowagi, sprawić, żeby znów nie mógł nad sobą zapanować. Zadarłam nieco wyżej głowę, tak aby widział dokładnie, iż domyślałam się, że nie był ze mną szczery.
— Nie prowokuj mnie, Diana! — Na skutek przewrócenia przez Emre oczami, miałam okazję zobaczyć jego białka w całej okazałości. Cóż, szybko tracił nad sobą kontrolę, co dawało wiele do myślenia.
— Hmm… — Przysunęłam się niebezpiecznie blisko. — Co cię tak bardzo denerwuje, że przewracasz oczami jak panienka?
— Ty. — Przytknął czoło do mojego. — Nikt inny tylko, kurwa, ty — wycedził przez zaciśnięte zęby, lecz jego spojrzenie utwierdzało mnie w tym, że mocno hamował się od ostrzejszej reakcji.
— Wiesz, tak nagle wstałeś, w dodatku bardzo wzburzony. — Odsunęłam się od Turka, by móc obserwować całe jego ciało, nie wyłącznie tęczówki, zmieniające swą barwę na taką, która sugerowała, iż pochodziły z piekielnych otchłani. — Myślałam, że coś się stało. Zachowanie, jakie pokazujesz od kilku godzin, nie jest do ciebie podobne.
— Mówiłem, musiałem iść do auta. Co w tym jest na tyle ciekawego, że poszłaś za mną?
— Nic, tęskniłam. Długo cię nie było — ironizowałam.
Czułam się jak pies myśliwski zbity z tropu, o ile w ogóle miałam pojęcie, jakie odczucia posiadał czworonóg.
Do niedawna mój obraz Emre był zupełnie odmienny. Owszem, od pierwszego spotkania wydawał się tajemniczy, ale jeszcze nigdy nie stracił w mojej obecności czujności oraz kontroli. W tej chwili potrafiłam go sprowokować, co również świeciło nowością.
Teraz przede mną stał inny człowiek, zniknęło jego opanowanie, mogłam wyczytać to z jego głosu, sposobu mówienia, ułożonych w literę V brwi i z oczu.
Wzrok Emre był inny, twardo utkwiony w moich brązowych tęczówkach, skupiony całkowicie na mnie, oddech lekko przyspieszony, a głos…
Widziałam jak zaciskał dłonie, przełykał nerwowo ślinę oraz uwydatniły mu się żyły na czole. Nie należałam do głupich kobiet, nie w tym przypadku. Tym razem ewidentnie czegoś się obawiał, a w mojej głowie po raz pierwszy zaświeciła pomarańczowa lampka.
— Zatem wracajmy na miejsca, nie chcemy chyba, żeby minęła twoja kolej? — Złapał mnie w talii i chciał poprowadzić przed siebie.
Nie udało mu się to, znów odsunęłam ciało, na bezpieczniejszy dystans. Jego bliskość nadal wpływała na mnie na tyle akutecznie, abym nie mogła racjonalnie myśleć, wystarczyła tylko sekunda…
— A może zanim to zrobimy, oświecisz mnie łaskawie, kto to był? Umieram z ciekawości, dlaczego odwiedziny tej dwójki, wyprowadziły cię z równowagi?
Miałam wrażenie, że mrok w jego oczach, który ciągle dostrzegałam i o którym co chwilę wspominałam, miał swoje podłoże. To nie było tylko zwyczajne spojrzenie, to coś więcej, a już na pewno w tym przypadku.
Zaszła w nim zmiana, skumulowanie kilku uczuć, takich jak strach, dezorientacja i złość. Tylko tajemnicą ją sprowokowała?
Do głowy przyszła mi sytuacja z wczorajszej kolacji. Emre poprosił kierownika sali o dyskrecję. W tamtym momencie nie zwróciłam na to większej uwagi, nawet uznałam, że miał rację. Jednak teraz przychodziła mi do głowy inna teoria na ten temat, a przynajmniej jej zalążek.
CZYTASZ
Baby
RomanceOd dwóch lat Diana z niecierpliwością czeka na dzień rozwodu, a kiedy on następuje, jest przekonana, że zaczyna życie od nowa. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że los potraktuje to jako okazję, aby na jej drodze postawić przystojnego Turka, który wstr...