Tak, wiem zaniedbałam Was, ale mogę obiecać, że co jakiś czas Baby będzie się pojawiać. Niestety jest to opowiadanie bardzo wolno pisane, ale mam nadzieję, że fabuła nadrabia. Tymczasem....;)
Ten człowiek zwariował, jeśli myślał, że miałam zamiar gdziekolwiek z nim iść. Byłam wściekła na Emre, Sabrinę i całą sytuację. Gdyby nie ta kretynka, mogłabym rozegrać to po swojemu, w końcu czekała nas rozmowa o tajemniczym telefonie, ale w tym momencie miałam pewność, że zazdrość, która malowała się w oczach tego piekielnie przystojnego diabła, nie pozwoliłaby mi na to, co planowałam zrobić.
Postanowiłam działać szybko oraz instynktownie, zapukałam do drzwi, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. Kiedy Aleksandra otworzyła, rzuciłam w stronę Turka szybkie "dobranoc", chcąc jak najszybciej zniknąć z jego pola widzenia. Jakaż byłam naiwna myśląc, że to mi się uda...
— A ty dokąd, Diano? — Złapał mnie za zdrową rękę i przyciągnął do siebie.
— Do domu, spać. Nie widać?
— Ja ci dam do domu. — Gwałtownym ruchem uniósł mnie do góry, po czym przewiesił przez ramię. — Zajmie się pani Klarą? — zapytał Aleksandrę, zakrywającą usta dłonią, tak abym nie widziała jej rozbawienia. Głupia, oczy zdradzały mi wszystko.— Mamy z Dianą, do pogadania.
— Jasne, że zostanę — zgodziła się z ochotą.
— Przecież on mnie chce porwać, dzwoń na policję, a nie stoisz i śmiejesz się — krzyknęłam za teściową, która bez odpowiedzi, zwyczajnie zamknęła drzwi.
I tak właśnie w sportowej bluzie z wielkim napisem na środku Levis, czarnych spodniach dresowych oraz adidasach, zwisałam sobie z ramienia Emre, nadal nie ukrywając oburzenia. Co on sobie myślał? Rządził się coraz bardziej w moim życiu, zazdrość? Pfff... też mi coś. Już ja coś wymyślę, żeby utrzeć mu nosa za tę scenę. Nie odwróci kota ogonem, tak jak zrobił to w szpitalu.
— Puść mnie degeneracie — wydarłam się na niego.
— O, baby, co to za wyzwiska? — odpowiedział z wesołością. Mogłam podejrzewać, że ta sytuacja będzie go bawić.
— Zobaczysz, jak postawisz mnie na ziemi. Mam gips nie pamiętasz? Puszczaj natychmiast!
— W gipsie ręka cię nie boli, więc nie przesadzaj.
— Zadzwonię na policję, powiem, że mnie porwałeś — wyliczałam.
— Śmiało, nie zapomnij dodać, że porywacz sam dał ci telefon. — W jego głosie słyszałam rozbawienie.
— Nie mam kurtki, jest mi zimno. — Nie odpuszczałam.
W końcu się udało, Emre postawił mnie na ziemię i ściągnął z siebie czarne, zimowe okrycie. Pod spodem miał koszulkę z długim rękawem, chyba nie muszę mówić jakiego koloru? Okrył nim już delikatnie zziębnięte ciało, co spowodowało, że w mój nos od razu uderzył ciężki lecz przyjemny zapach, męskich perfum.
— Czy ty choć raz, bez słowa sprzeciwu możesz zrobić to, o co cię proszę? — Ujął w dłonie moją twarz.
— Prosisz? Boże człowieku, ty wiesz co to w ogóle jest prośba? Nie chcę nawet myśleć jak wygląda nakazanie czegoś, w twoim wykonaniu. — Odsunęłam się i wykorzystując moment, odwróciłam aby zmienić kierunek tej głupiej wycieczki.
— Gdzie się wybierasz uparciuchu, auto jest tam. — Wskazał ręką parking, na co ja przewróciłam oczami i bez słowa nadal szłam przed siebie.
Nawet nie byłam zaskoczona, kiedy znów zostałam przechwycona, tym razem jednak, w nieco wygodniejszej pozycji. Emre niósł mnie na rękach, udostępniając tym samym widok na swoją twarz.
CZYTASZ
Baby
RomansOd dwóch lat Diana z niecierpliwością czeka na dzień rozwodu, a kiedy on następuje, jest przekonana, że zaczyna życie od nowa. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że los potraktuje to jako okazję, aby na jej drodze postawić przystojnego Turka, który wstr...