Biegłam.
Gnałam ile sił w nogach przez ciemny las, nie zważając na ulewę i fakt, że moje buty zatapiały się co krok w błocie.
Od tego sprintu mogło zależeć moje życie, więc biegłam, ledwo chwytając oddech.
Gałęzie niższych drzew i krzaków smagały mnie po twarzy. Wysoka trawa cięła moje kostki i łydki.
Słyszałam za sobą krzyki i coś co sprawiło, że po moich plecach przeszedł dreszcz grozy: ujadanie psów.
Potknęłam się. Zaryłam nosem w ziemię, ale na szczęście była mokra i go nie złamałam.
Wstałam. Pobiegłam dalej.
W pewnym momencie zaczęłam płakać.
Musiałam zagryzać wargę do krwi, żeby nie zawodzić na głos i nie zwabić w ten sposób swoich prześladowców.
Nie podam im się na tacy, o nie.
Wycie psów wydało mi się bliższe niż jeszcze przed paroma minutami, więc przyspieszyłam.
Niewiele, ale jednak.
Zniżyłam trochę głowę, aby nie wystawała ponad linię krzewów, choć w mroku nocy raczej nikt by jej nie dostrzegł.
Pokonywałam kolejne odcinki lasu, który nasiąknął już dość mocno padającym deszczem.
Poślizgnęłam się i znów wylądowałam na glebie.
Nie mogłam powstrzymać histerycznego krzyku, który wyrwał się z mojego gardła.
W odpowiedzi usłyszałam tupot ciężkich stóp, zbliżających się do mnie i warkot psa.
Dużego psa.
Nie miałam szans na ucieczkę, więc ostatkiem sił wsunęłam się w najbliższe krzaki.
Koś przybiegł na miejsce w którym się wywaliłam przed dosłownie jakimiś pięcioma sekundami, rozejrzał i ruszył dalej.
Towarzyszący mu pies nie wydawał się mieć takiego samego zamiaru. Zatrzymał się i węszył, obracając łeb w stronę mojej kryjówki.
To koniec. -pomyślałam z rozpaczą i przymknęłam powieki.
Ale wtedy jeden z moich oprawców zawołał coś i pies odwrócił się i odbiegł.
Fala ulgii jaka mnie zalała sprawiła, że zemdlałam.***
Kiedy się obudziłam właśnie wstawał poranek.
Nie słyszałam spadających kropel, wycia psów czy wykrzykiwanych poleceń.
Wyczołgałam się z krzaka. Byłam cała obolała i poraniona, ale żyłam.
Na moją twarz wypłynął niekontrolowany uśmiech, tak szeroki, że zabolały mnie od niego policzki.
Udało mi się.
Uciekłam.~aguluniax
CZYTASZ
Love in casino.
RomancePewnego razu do kasyna przychodzi młoda dziewczyna, która przykuwa uwagę wszystkich, na czele z szefową owego kasyna, stawiając sumę 50 tysięcy. Właścicielka postanawia zgłębić tą tajemniczą sprawę. Książka tworzona przez trzy osoby ( aguluniax, xw...