Rozdział 5. Bezcenna Zakładniczka.

5 2 0
                                    

Bohaterom udaje się uciec z miasta, choć według Czarnego Demona to jeszcze nie jest pora, aby sobie odpuścić. Inan Akaseto na pewno wysłała za nimi pogoń. Asim niewiele robi sobie z tej informacji i po prostu biegnie przed siebie, trzymając nadal nieprzytomną Tamalie na rękach. Znajdując się poza miastem wbiegają na równinne tereny, gdzie rosną wysokie trawy oraz znajdują się ruiny bardzo starego zamku, który został zniszczony podczas jednej z wojen. Chłopcy postanawiają tam przez chwilę odpocząć.

- Padam z nóg! – woła Asim.

Odkłada Tamalie na ziemię i sam siada obok niej, dysząc ciężko. Chyba uderzył ją za mocno, skoro nadal jest nieprzytomna. Robi mu się z tego powodu głupio i chowa głowę w ramionach.

- Mogę wiedzieć, co to miało znaczyć? – pyta nagle Czarny Demon.

- O, proszę. Coś cię potrafi zainteresować.

Asim uśmiecha się złośliwie.

- To trzeci raz w przeciągu jednego dnia jak zrobiłeś coś niewyobrażalnie głupiego. – stwierdza zirytowany zabójca.

- Trzeci?

- Najpierw zaatakowałeś mnie, potem walczyłeś z Azamem, a teraz sprzeciwiłeś się arcykapłance. Na konsekwencje twojej głupoty nie trzeba będzie długo czekać. W dodatku wpakowałeś mnie jeszcze w to gówno.

- Przesadzasz. Z resztą to ty zdecydowałeś, że za mną idziesz. Jak ci się nie podoba, to możesz sobie pójść. – wzrusza ramionami.

Czarny Demon nagle podkłada mu sztylet pod gardło.

- Teraz twoim pieprzonym obowiązkiem jest mnie z tego gówna wyciągnąć. – syczy.

Asim ostrożnie odsuwa palcem ostrze od swojej szyi i uśmiecha się lekko.

- Już nie bądź taki spięty. Będzie niezła zabawa.

- Wolę zabawy w morzu krwi z martwymi ludźmi niż z idiotą w prawdziwym świecie. – warczy.

Następnie spogląda na Tamalie.

- Równie dobrze mógłbym sam wpakować ciebie w jeszcze większe szambo, zabijając ją. Gdy zobaczą jej trupa na pewno możesz liczyć na pogoń samej świętej armii.

Uśmiecha się złośliwie i zbliża swój sztylet do Tamalie. Nagle na drodze staje mu ostrze katany Asima, który spogląda na niego złowrogo.

- Nie dotykaj jej.

- Bo co?

- Bo tym razem nie będę już tak litościwy i zetnę ten twój głupi łeb. – odwarkuje.

Wciąż siedząc kieruje katanę w stronę zabójcy, który gniewnie spogląda na chłopaka, a wokół jego tęczówek pojawia się zielona otoczka.

- Uważaj, bo będziesz miał drugi raz okazję do tego.

- Odsuń się od niej. Obiecałem, że pokażę jej przygody. – mówi stanowczo.

Czarny Demon stoi przez moment nieruchomo, ale w końcu chowa sztylet do pochwy i podchodzi do muru, o który się opiera oraz zamyka oczy. Nie zasypia jednak, sen nie jest dla niego. Nie potrafi normalnie spać już od wielu, wielu lat.

Po niecałej godzinie Tamalie otwiera oczy, co zauważa Asim i szybko do niej podchodzi.

- Hej, w końcu się obudziłaś!

Dziewczyna siada powoli, łapiąc się za głowę, która boli ją niemiłosiernie. Wzrok ma rozmazany i trudno jej go na czymkolwiek skupić. Głos osoby obok niej wydaje się jej jednak niepokojąco znajomy, więc odwraca ostrożnie głowę w tamtą stronę. Niewyraźnie dostrzega wąską twarz o śniadym kolorze z wąskimi oczach oraz jakimś śladem na policzku, prawdopodobnie blizną. Wyglądała ona bardzo znajomo.

Zapomniane WspomnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz