Druga część miasta jest kompletnie wyzbyta z mieszkańców. Asim wchodzi z hukiem do każdego budynku, wołając, że poszukuje porwanych kapłanek. Na efekty swojego głośnego zachowania nie musiał długo czekać, bo z piwnicy jakiegoś zabiedzonego baru zaczynają wychodzić ubrani na czarno, zamaskowani ludzie.
- Dzień dobry! – Asim uśmiecha się fałszywie.
- Podobno kogoś zgubiłeś. – mówi jeden z nich.
- Tak, siedem pięknych dziewczyn, które zniknęły niedawno z rynku.
- A ty co, ich alfons? – pyta drwiąco drugi.
Asim uśmiecha się jeszcze szerzej.
- Nie, jestem ich samozwańczym wybawicielem.
- Jakież to szlachetne. – stwierdza złośliwie trzeci i wszyscy wybuchają śmiechem.
Asim mierzy ich wszystkim wzrokiem i potwierdza ich słowa, ostrożnie przy okazji kładąc swoją dłoń na rękojeści katany.
- Wydaje mi się, panowie, że pora zakończyć tę niezobowiązującą rozmowę i przejść do konkretów. – oznajmia zagadkowym, nieco groźnym tonem, jednak cały czas będąc uśmiechniętym.
- Też mi się tak wydaje. – odzywa się ktoś zza jego pleców.
Kiedy on się tam znalazł?
Asim odwraca się gwałtownie i zauważa mężczyznę o długich, kudłatych, jasnozielonych włosach, wąskich, czarnych oczach z charakterystyczną blizną wokół szyi, zrobioną przez czarne nici. Spoglądając w dół, Asim dostrzega przy jego boku katanę.
- Kim jesteś? – pyta zaskoczony, uważnie go obserwując.
- Nazywam się Azam, jestem przywódcą naszej małej grupki porywaczy, a ty? – odpowiada oschle.
- Jestem Asim, szermierz i złodziej.
Azam uśmiecha się pod nosem.
- Czyli kolega Asim, co? Ile masz lat, szczeniaku?
- Siedemnaście.
Przywódca wzdycha ciężko i drapie się po głowie.
- W tak młodym wieku wpakowałeś się w całkiem niezłe bagno, kolego Asimie. Chyba, że odejdziesz stąd, wtedy nie będzie tematu. – stwierdza, patrząc na niego z uwagą.
Chłopak krzywi się.
- W bagnie to ja już siedzę od dawna i szczerze się przyznam, że nawet mi w nim przyjemnie. – odpyskowuje. – I nie mam zamiaru odchodzić. Mam tutaj sprawę do załatwienia. Z wami.
- Ooo, odważny jesteś. – stwierdza drwiąco. – Wątpię jednak, że zdołasz mnie pokonać, bowiem ja również jestem szermierzem, jak ty.
- To się jeszcze okaże. Miałem dobrego nauczyciela!
- O proszę, co za zbieg okoliczności, ja również. – śmieje się pod nosem i wyciąga broń.
Jego katana ma dłuższe ostrze niż ta Asima, w dodatku jej rękojeść ma zielono – czarną barwę. Wyglądała naprawdę dziwnie, chłopak nigdy takiej nie widział na oczy.
- Nadchodzę! – mówi nagle Azam i znika.
Ta sama sztuczka jak u Czarnego Demona!
Tak pomyślawszy Asim odwraca się gwałtownie i wykonuje zamach, ale przecina jedynie powietrze. Chłopak robi zdumione oczy i nagle czuje lekki powiew na prawym policzku, więc znów się odwraca i znów nie widzi tam nikogo.
- Co jest?
- Za wolno! – syczy Azam tuż nad jego uchem.
Znajduje się on z prawej strony. Asim zdaje sobie jednak sprawę, że nie zdoła się w porę odwrócić i sparować ataku, więc schyla się w ostatniej chwili, a ostrze przelatuje tuż nad jego głową. Następnie skacze w przód, a potem odwraca się i kieruje swe ostrze ku przeciwnikowi, lecz jego już tam nie ma.
CZYTASZ
Zapomniane Wspomnienie
FantasyAsim z Królestwa Lupeia kończy siedemnaście lat i wyrusza w daleką podróż, aby odzyskać to, co zostało mu odebrane ponad dziesięć lat temu - jego wspomnienia z dzieciństwa, które nazwał tytułowym zapomnianym wspomnieniem. W trakcie swoich przygód po...