13

127 10 0
                                    

PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIE ALE ZAPOMNIAŁAM O ROZDZIALE I BYLAM PEWNA, ZE MA BYC NA PIĄTEK

OPOWIADANIE Z FELIXEM WLECI W WEEKEND CAŁE JUŻ (POINFORMUJE W ROZDZIALE JAK SIE POJAWI)

Soyoun

Spokojnie przygotowywałam kawę dla niejakiego Seungmina, gdy do lokalu znowu przylazła Younha. Patrząc na nią w nieuwadze poparzyłam sobie palce.

Widziałam jak z satysfakcją obserwuje moje zachowanie i podchodzi do lady.

-W czym mogę pomóc?-Wysyczałam z uśmiechem w stronę tej gnidy.

-Tarta malinowa, woda i...-Dzwonek do drzwi ponownie wydał dźwięk, a w progu stanął ten pajac Han.-I numer tego pana.-Puściła mu oczko, a ja wykrzywiłam twarz w obrzydzeniu.

-Mhm, to wszystko? Chce obsłużyć Jisunga.-Z trudem zignorowałam niedaną próbę jej flirtu, która stanęła karę kroków dalej oczekując.

-Witam piękną panią.-Mrugnął z flirciarskim uśmiechem, opierając się o blat.

Postanowiłam ten jeden raz zagrać w jego grę. Utrzeć nosa Yunh'ie, tak przy okazji.

-W czym mogę służyć mojemu ulubionemu klientowi?-Puściłam oczko do zszokowanego, ale i zadowolonego chłopaka.

-Oj, jest wiele takich rzeczy.-Rzucił uśmiechając się niewinnie.-Ale na ten moment tylko ta kawa co zwykle.-Usilnie starałam się nie wywrócić oczami.

-Przyjdę do ciebie o szóstej. Obejrzymy coś, dawno nie spędzaliśmy razem czasu.-

-Dawno, bo całe dwa dni.-Zmierzyłam go wzrokiem.

-Dla mnie bez ciebie to wieczność, dzięki kotku.-Mruknął odbierając kubek.

-Długo jeszcze będziecie gawędzić?-Spytała zirytowana Cho gdy odmachałam Jisungowi.

Uśmiechnęłam się triumfalnie, osiągnęłam cel. Zrobiłam na złość tej jędzy. Gdzie jest mój medal?

*
Dwie minuty przed 18 do mieszkania wparował Han z lodami i winem w rękach.

Moimi ulubionymi lodami.

Ruszyłam do oszklonej szafki po kieliszki. Ten wygodnie rozłożył się na kanapie z Tuptusiem w ramionach.

Zaśmiał się niespodziewanie.-Co cię tak bawi?-Zmarszczyłam brwi.

-Nie wiem co ty kombinujesz, ale podoba mi się twoja zmiana.-Wywróciłam oczami na tę uwagę.

-Widziałem twoją zazdrość rano w kawiarni skarbie. Ale pamiętaj, to ciebie adoruję.-Mrugnął szczerząc się.

-Ja zazdrosna? O ciebie? Uderzyłeś się w głowę, czy masz halucynacje?-Spytałam robiąc zdegustowaną minę.

-Oj nie udawaj. Działa na ciebie mój urok, to widać.-Zaśmiał się gdy usiadłam na sofie obok niego w bezpiecznej odległości.

-Siedź cicho, bo się rozmyśle i wrócisz do siebie.-Mruknęłam uśmiechając się pod nosem.

*

Faktycznie już się nie odezwał, gdy zaczął się film. Zaciekawiony przyglądał się mi, głaszcząc kota.

-Możesz się skupić na filmie?-Rzuciłam, kątem oka jednak spoglądając na niego.

-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.-Uśmiechnął się, rozciągając ramiona. Jedno z nich spoczęło na moich barkach.

Przyciągnął mnie do siebie tuląc twarz w moje włosy.

-Ładnie pachniesz. Co to za perfumy?-Mamrotał mi do ucha.

-Dziwny jesteś.-Popatrzyłam na pustą butelkę wina, którą opróżniliśmy. No dobra w osiemdziesięciu procentach on.

-Ja jestem czarujący. Nie dziwny.-Zaśmiałam się cicho, ma gadane.

-Tak, tak. Wmawiaj sobie.-Odpowiedział mi pomruk. Odwróciłam głowę ciemne, błyszczące oczy.

-No co?-Spytałam z konsternacją.

-So, pamiętasz nasz pocałunek?-Ściszył ton.

-Mhm.-Kiwnęłam głową.

-Chyba muszę go powtórzyć.-Szepnął.

Powoli zbliżył swoją twarz do mojej. Serce mi stanęło, by w sekundę przyspieszyć.

Gdy złączył nasze usta przymknęłam oczy zarzucając ręce na jego kark. Pociągnął nas do tyłu, upadłam na jego klatkę piersiową.

Tuptuś zeskoczył z kanapy, bojąc się przygniecenia. Uśmiechnął się nadal delikatnie mnie całując i obejmując.

Gdy odsuneliśmy się od siebie na jego twarz wpłynęło zadowolenie. Położyłam głowę na jego ramieniu wtulając się, by ukryć wypieki na policzkach.

-No i taki wieczór filmowy to ja mogę mieć codziennie.-Rzucił, śmiejąc się pod nosem.

*

Po chwili wyczułam, że Jisung zasnął. Delikatnie podniosłam się sięgając po koc, by nas okryć. Nie chciałam go obudzić.

Wyłączyłam telewizor, układając się obok niego na rozłożonej sofie.

Wyglądał jak jakiś aniołek, do którego mu sporo brakowało z charakteru. Włosy lekko roztrzepane, powieki przymknięte i usta. Te miękkie, malinowe usta, pozostały rozchylone.

Na ten widok coś w lodowatym sercu Soyoun topniało. I wcale nie było to puste opakowanie po lodach na stoliku.

-No i co ja mam z tobą zrobić Hanię Jisungu?-Szepnęła do siebie, czując jego silne ramiona wokół swojej talii.

Młoda Park jeszcze o tym nie wiedziała, ale ten flirciarski chłopak uwijał sobie coraz to większe i wygodniejsze gniazdko w jej sercu. Młodym, dopiero co zranionym i kochliwym sercu.

-
Jest i on wstawiony z prawie 5-cio godzinnym opóźnieniem, za co bardzo przepraszam :,)

Kolejny rozdział wpadnie w piątek lub sobotę, będę informować na ogłoszeniach jakby coś się zmieniło.

Jako nagrodę pocieszenia dam Fela <33

Jako nagrodę pocieszenia dam Fela <33

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Deja Vu \\ Han JisungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz