Dość duży koń o jeleniej maści którego Taria dostała na dziewiąte urodziny stał w boksie gotowy do drogi. Dziewczyna ubrana była jak niezbyt zamężna szlachta, a dla niepoznaki ukryła swoje długie włosy pod peleryną i zakryła twarz. Spojrzała szybko na pałacowy zegar wiszący na wieży tuż przy bramie.

Miała dziesięć minut.

Przywiązała do siodła swoje tobołki I pociągnęła za lejce. Callum grzecznie podążył za właścicielką, która ustawiła się wśród strażników wyruszających na nocną zmianę wachty. Taria wtopiła się między gwardzistów, a kiedy wybiła godzina dwunasta w nocy, ruszyła razem z nimi w stronę miasta.

Część strażników opuściła szereg przy fosie prowadzącej do pałacu, ale reszta, a wśród nich księżniczka Tautorii, kierowali się do bramy miasta. Została ona otworzona, Taria pożegnała się z gwardzistami i patrzyła jak wchodzą na wieżę strażniczą. Sama odczekała trochę i ruszyła przez dzikie stepy tautoriańskie ani razu nie patrząc już w stronę domu.
.
.
.

-Ja tu rządzę.

Te słowa wypowiedział do drużyny Faune na ich pierwszej naradzie. Odbywała się ona w komnatach księcia koronnego w dzień ich wyprawy, a dokładniej o piątej rano.

Luk przecierał nadal zaspane oczy, ale na słowa wypowiedziane przez Faune oprzytomniał w sekundę. Znał księcia od dziecka, ale nigdy nie widział go tak zdecydowanego jak teraz.

Odyss prychnął z pogardą, a Ambrose roześmiał się. Floris zmarszczył brwi.

-Tata nic o tym nie mówił-

-Ale ojca tu teraz nie ma, a że ja jestem najstarszy-

-Nie jesteś najstarszy!- oburzył się Ambrose.- Masz dwadzieścia cztery lata, tyle samo co Odyss.

-Jestem od niego o miesiąc starszy.

-Też mi różnica- prychnął książę Skylii.- Jakbyś był starszy o trzy sekundy to też byś się wywyższał?

-Nie wywyższam się!- wymruczał Faune przez zaciśnięte szczęki.- Przypominam jednak, że jesteście na terenie Florii, której jestem księciem koronnym.

-Na razie- Odyss zmrużył oczy.

-Dobra, posłuchajcie- wtrącił Floris.- Prawda jest taka, że potrzebujemy plan naszego działania.

-Czy to nie oczywiste?- Ambrose najwyraźniej się nudził, bo zajął się sprawdzaniem czystości kominka.- Najpierw musi przekaraskać się przez Elfową Puszczę, potem przez granicę z Sereią, przepłyniemy Lustrzane Jezioro i przejdziemy Dzikie Stepy przez cały czas rozglądając się czy nie ma gdzieś tego gnojka.

-Ale skąd wiemy, że on nie uciekł przez góry, albo w stronę Skylii?- zastanawiał się Luk.

-On nie ucieka po to, żeby się ukryć, Lowell-
Faune w zamyśleniu wpatrywał się w mapę.- Ma zamiar przeczekać w bezpiecznym miejscu aż stracimy czujność i wykorzystać to, by objąć tron. Twój plan jest niedokładny, Ambrose- zwrócił się do księcia Skylii.- On będzie próbował wtopić się w tłum, wykorzystując to że kompletnie nie mamy pojęcia jak wygląda.

-W takim razie jak niby mamy go wytropić?- zaczął Floris.- Równie dobrze mógł schować się do jakiejś skrzynki i bezpiecznie uciec drogą handlową.

-Dlatego właśnie poprosiliśmy o pomoc Aquarie i Skylie- Faune kiwnął głową na Odyssa i Ambrose. Odyss rozpiął kaftan i z kieszeni wewnętrznej wydobył mały medalion. Był tak stary, że aż cały pordzewiał, na jego środku było wydrążone małe wklęśniecie. Nawinięty był na rzemyk, ale z nieznanego powodu Odyss nie chciał go nosić na szyi. Faune położył na dloni identyczny medalik, który zawsze nosił na piesi.

Obaj książęta czekali na Ambrose, który grzebał w kieszeniach spodni.

-Już, czekajcie- westchnął książe Skylii.- Gdzieś go tu miałem...

-Chcesz mi powiedzieć, że nosisz starożytny artefakt w kieszeni spodni?- Odyss zmarszczył brwi.

-No, można powiedzieć że wczoraj lekko się wstawiłem i nie pamiętam gdzie go położyłem, ale...O mam!- Ambrose położył na stole trzeci medalion.

-Co to jest?- zapytał Floris z zaciekawieniem wpatrujący się w artefakty.

-Dzięki temu będziemy w stanie wytropić zbiegłego następcę. A potem go zamordować.

Córka Matki ZiemiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz