10. Colton

1K 73 8
                                    

String vamp = "Wampirzyca";

New York. Lower Manhattan. IT Mysteri.

       Nie mogłem uwierzyć, że samym dotykaniem jej cudownego ciała, czując woń jej podniecenia, ta kobieta może doprowadzić mnie do szaleństwa. Jest jakimś pieprzonym wampirem emocjonalnym, który pożera resztki mojej duszy. Ostatkiem sił postanowiłem stamtąd uciec.

Idąc tam byłem wściekły na nią, że mnie zostawiła, że śmie ze mną pogrywać. Ale w chwili gdy ją znowu ujrzałem, stojącą z szklanką whisky w ręku, która kompletnie do niej nie pasowała, przestałem być zły na nią a zacząłem być zły na siebie. Była ewidentnie zdenerwowana. Poruszona bardzo tym, co się stało w mojej firmie. Chciałem przecież tylko sprawiać jej ogromną, niczym niepohamowaną, nieprzyzwoitą rozkosz. Dlatego musiałem to zrobić, czułem ogromną potrzebę, żeby wziąć ją w ramiona, musiałem intensywnie ją dotykać ale i też przypomnieć, że to ja tu rozkładam karty. Jestem mężczyzną i ja zdecyduje co będzie dalej. Nie było to zbyt rozsądne z mojej strony, wręcz idiotyczne, zapewne wpłynie to negatywnie na moje pertraktacje ale gdy nie dała się sprowokować mimo jej ewidentnego pożądania, patrząc na mojego penisa, nie prosiła o więcej, tylko patrzyła. Powinienem był w tym momencie przestać ją pieścić. Ale ku jej zadowoleniu nie potrafiłem odmówić sobie jej spełnienia. Pewnie spróbuję to wykorzystać przeciwko mnie. I nie oszukujmy się, pewnie nic z tym faktem nie zrobię. Zgodzę się na jej wszystkie warunki, jakich tylko jej firma ode mnie zażąda. Zgodzę się na wszystko, choćby tylko po to, żeby zaciągnąć ją w końcu do łóżka.

Kurwa mać!

– Zawieście mnie do domu. Muszę się upić – powiedziałem do swojego ochroniarza, który otwierał mi drzwi od limuzyny.

*

Gdy opróżniałem kolejną szklankę whisky, ktoś zadzwonił do drzwi mojego apartamentu po czym wszedł do środka.

– Hej stary. Pijesz w ciągu dnia? Co z tobą do cholery? – spytał zdziwiony Ezra. Za nim do pokoju weszła Mira, stukając obcasami w podłogę.

– Poważnie co z tobą kochanie? – spytała Mira, swoimi jak zwykle pomalowanymi krwistą czerwienią, pełnymi ustami.

– Nie mów tak do mnie. Wiesz, że to strasznie mnie denerwuje – powiedziałem dolewając sobie whisky do szklanki. Nie jestem jej żadnym „kochaniem".

– Czyżby chodziło o dzisiejsze spotkanie? Sekretarka mówiła, że prawie dostała zawału, jak dzisiaj ta drobna Madison jebnęła drzwiami, wychodząc z naszej sali konferencyjnej – powiedział ewidentnie zaintrygowany tym Ezra.

– Jaka znowu Madison? – przewróciła oczami moja była. Która była, moją jedyną byłą, z którą lata temu próbowałem, jeszcze na studiach, zbudować jedyny w życiu poważny związek, i jedyną kobietą z którą po zerwaniu chciałem się widzieć. Może w dużej mierze dlatego też, że była siostrą bliźniaczką Ezry. Ale także poniekąd dlatego, że ja, Ezra i Mira tworzyliśmy swego rodzaju paczkę. Na swój sposób nawet bardzo ją lubiłem. Pracowała też w mojej firmie od lat. Była słabym prawnikiem ale zawsze w jakiś niewiadomy sposób zdobywała informacje nie do zdobycia.

– Właścicielka IT Mysteri, z którą właśnie negocjujemy warunki przyszłej współpracy – poinformował ją Ezra – i zaczynam rozumieć dlaczego ostatnio tak dziwnie się zachowujesz... – zaczął się śmiać.

– Nic nie rozumiesz – warknąłem wypijając whisky do dna.

– Skoro tak cię denerwuje to po prostu współpracujcie z jej konkurencją... IT Future z tego co pamiętam – wtrąciła się ta blondynka o przepięknych rubensowskich kształtach.

String love; // Errors!!! ❤️ [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz