Rok 1943, wojna w Europie trwa w najlepsze.
Aurelia i Edmund zmuszeni są wkroczyć w dorosłe życie. Czy jednak tak łatwo będzie im zapomnieć o tym, co wydarzyło się w Narnii?
I czy uczucie, które ich połączyło, przetrwa w świecie, w którym każdy dzi...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Głowa strasznie ją bolała. Czuła, że coś jest nie tak, ale nie potrafiła jednak zrozumieć co. Przecież wróciła. Udało jej się.
Ciągle jednak miała wrażenie, że coś nad nią ciąży. Jakby ktoś nieustannie obserwował jej ruchy, kalkulował wszystkie kroki, dyszał w kark.
Tak, że jej samej coraz ciężej było normalnie oddychać.
Lekarze uważali, że to stres pourazowy, reakcja organizmu na to, co się wydarzyło. Długo nie pozwalano blondynce z resztą opuszczać szpitala.
Kiedy już wyszła, przydzielono jej specjalną pielęgniarkę, która miała do niej zaglądać. Wróciła do mieszkania u ojca, ponieważ Charlotta mieszkała z Piotrem, a jej rodzice przeprowadzili się na południe Anglii i przyjeżdżali tu tylko w odwiedziny.
Pan Bellflower dużo pracował, więc większość czasu spędzała sama w domu. Co wcale nie poprawiało jej samopoczucia.
Czasami budziła się w nocy z krzykiem i zastanawiała się, czy naprawdę się obudziła. A może to był tylko kolejny sen?
Kolejna śpiączka, będąca tylko wytworem jej zniekształconego umysłu. Panicznie się tego bała.
Snu i tego, co znaczył. A może Narnia też była tylko snem? Może nigdy nie miała córki?
Może jest po prostu bardzo, bardzo chora?
Na szczęście Edmund odwiedzał ją tak często jak tylko mógł. Pozwalało to dziewczynie w pewien sposób zejść na ziemię.
Jego dłonie, ramiona, szorstka flanelowa koszula... Szrama na policzku, mokre i zimnie od śniegu włosy, zaczerwienione policzki... To wszystko było prawdziwe.
Nie mogła go sobie ubzdurać i wyśnić, ponieważ stał tuż przed nią. Miał ciepłe ciało, głośno bijące serce i pachniał lasem.
Jego pocałunki też z pewnością były prawdziwe. I tonięcie w jego ramionach... Och, naprawdę nie chciała, żeby odchodził.
Odkąd się obudziła, zaczął szukać pracy. I wkrótce ją otrzymał, choć coraz częściej myślał też nad zaryzykowaniem i udaniem się na studia.
Z przejęciem opowiadał o domu, który niedługo będą mieć. Wyglądał na bardzo szczęśliwego i pochłoniętego dążeniem do tego.
A kiedy tak opowiadał, ona też zaczynała podzielać jego entuzjazm i nawet wierzyć, że faktycznie tak będzie.