7. Pewnej gwieździstej nocy w połowie lipca...

312 5 80
                                    



lipiec 1943r.

- Czy oni kiedykolwiek wychodzą z wody?

Charlotta leżała na plażowym kocyku ubrana w swój najlepszy czarno-biały kostium w kratę. Na oczy nałożyła modne okulary przeciwsłoneczne, a głowę chroniła przed słońcem białą, jedwabistą apaszką.

Zuzanna, która ukrywała się pod parasolem i co jakiś czas popijała chłodną colę ze szklanej butelki, pokręciła głową.

- Nie liczyłabym na to. - rzekła. Na kolanach miała rozłożoną gazetę, ale chyba jej nie czytała.

Aurelia przysłoniła czoło dłonią, aby przyjrzeć się walczącym z morskimi falami nastolatkom. Któreś z nich to musiał być Piotr, Edmund, Łucja albo Eustachy, ale z tej odległości ciężko było stwierdzić, które.

- Może musisz ich jakoś zachęcić. - powiedziała po namyśle Bellflower. - Edek co jakiś czas melduje się u mnie, żeby dostać całusa i cukierka.

Słońce grzało tego dnia niemiłosiernie, a mewy krążyły nad głowami plażowiczów niczym sępy.

Aurelii przypominały odrobinę łabędzie z rodzinnego miasta, choć przecież nie mogły równać się z nimi pięknem.

- Nie mam cukierków. - odpowiedziała na to jej kuzynka. Czy to opalenizna, czy Charlotta Rose naprawdę się zarumieniła?

- Piotrek pewnie nie pogardziłby pocałunkiem od Ciebie. - blondynka potrafiła być czasem naprawdę wścibska.

Zuza rzuciła im uważne spojrzenie znad gazety.

- A kto by pogardził? - mruknęła rudowłosa, udając, że słowa siostry nie zrobiły na niej wrażenia.

- A Ty nie pogardziłabyś pocałunkiem od Piotra? - drążyła Aurelia.

Odkąd tu przyjechali Rose wychodziła z siebie, aby najstarszy z braci Pevensie zwrócił na nią uwagę.

Począwszy od starannie dobranych strojów na plażę po nagłe zainteresowanie światem medycznym. Zaczęła nawet czytać jakieś książki naukowe!

Czasami wieczorami całą siódemką zbierali się w altanie pensjonatu (żeby jakoś ominąć zakaz gospodarza o przesiadywaniu w pokojach płci przeciwnej po 21) i rozmawiali do późna.

Mimo że gryzły ich komary, a bez ciepłego swetra się nie obyło, Charlotta jeszcze nigdy nie opuściła posterunku przed pozostałymi.

Łucja, Eustachy, Zuza czy nawet Aurelia i Edmund już przysypiali na tych rozmowach, w końcu dając za wygraną i kładąc się do łóżek.

Choć blondynce otulonej kocami i ciepłem ramion Edmunda zdarzało się przysnąć także i w altanie.

Czarnowłosy zawsze się z niej wtedy podśmiewał, ale widać było, że i jemu przytulanie śpiącej Aurelii sprawia przyjemność.

Charlotta natomiast przez cały wieczór była całkowicie rozbudzona i wpatrzona w Piotra jak w obrazek.

Blondyn lubił opowiadać o studiach, o swoim marzeniu, by zostać chirurgiem i o tym, że chciałby ratować ludzkie życia.

,,Gwiazda wskaże Ci drogę..." | Edmund Pevensie x female ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz