Trening Na Siłowni

1.5K 36 21
                                    

Pov Sara

Sopjrzalam na moich nowych braci. Ich miny były bezcenne. Każda z nich była też inna. Vincent miał uniesione brwi,Will otwartą buzię, Dylan otwarte szerzej oczy, a bliźniaki uniesione brwi i otwartą buzię. Shane z Tonym naprawdę wyglądali przekomiczne. Odłożyłam łuk na stolik stojący obok i kliknęłam przycisk, który automatycznie przybliżał tarcze w moją stronę żebym mogła wyjąć strzały. Wyjęłam strzały, wzięłam łuk i przeniosłam się na kolejny "tor". Tym razem tarcza się ruszała. Kliknęłam przycisk abu uruchomić tarcze. Poruszała się bardzo powoli więc kliknęłam jeszcze kilka razy aby tarcza poruszała się szybko.

Stanęłam przed tarczą nakierowałam łuk, wzięłam strzale i strzelałam. Oczywiście sam środek. Strzeliłam tak jeszcze kilka razy, aż w końcu chciałam powtórzyć mój ulubiony strzał. Strzeliłam. Strzała znowu się załamała się w pół. 

-Japierdole.

-Osz kurwa.

-Jakie zajebiste.

Usłyszałam trzy głosy należące do Ton'ego, Dylana i Shane'a. Mój kącik ust powędrował do góry. Tarcza przysunęła się w moja stronę. Wyjęłam strzały, poszłam do odłożyć strzały i łuk, a do ręki wzięłam karabin maszynowy. Otworzyłam jeszcze szklaną szufladę, z której wyjęłam trzy magazynki i zaczęłam kierować się do wyjśća z pokoju z bronią. Kiedy szłam obok całej piątki i zerknęłam w ich stronę to mona Vincenta mówiła "Co tu się kurwa dzieje".

-Ciekawostka, jako jedyna kobieta uczestniczę w zawodach strzelania z broni i łuku.

Powiedziałam i stanęłam na przeciwko nich.

-Japierdole ona ma wzrok gorszy niż Vincent jak się wkurwi.

Szepnął do Ton'ego Shane. Bardzo dobrze to usłyszałam.

-Akurat tej broni użyłam żeby zabić pewną osobę.

Powiedziałam. Skierowałam to do Ton'ego i Shane'a i uśmiechnąłem się zabójczo. Oni lekko sie wzdrygneli ale nic nie powiedzieli. Odbespieczylam broń i podeszłam do nich. Widać było że się spieli.

-Nie spinajcie się, przecież nie zabiłabym nikogo z was. Nie miałabym serca.

Powiedziałam teatralnie.

-Nie wyglądasz jakbyś mówiła to szczerze.

Powiedział Dylan. Tym razem podeszłam do niego. On też się spiął.

-Doprawdy?

Powiedziałam i w tym samym czasie nie patrząc nawet na tarcze strzeliłam w sam środek. Zachichotałam cicho i odeszłam od nich. Odłożyłam karabin i zaczęłam kierować się do wyjśća. Nie zrobiłam dzisiaj treningu.

-Macie ochotę na trening?

Zapytałam. Dylan, Shane, Tony i o dziwo Will pokiwał głowami na znak że tak.

-A ty Vincencie?

Zapytałam niby ostrym głosem, ale też łagodnym. Vincent jakby chwilę się zastanawiał.,ale w końcu pokiwał twierdząco głową.

-No to ja się idę przebrać a wy poczekajcie w salonie.

Powiedziałam i wyszłam ze strzelnicy. Powedrowalam do mojej sypialni i weszłam do garderoby żeby wybrać strój na trening. Wybrałam coś takiego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dama Valentina //Sara MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz