Niechciany Owad

817 29 11
                                    

Podeszłam do drzwi klasy od matematyki. Szczerze powiem, że jestem dobra z tego przedmiotu. Weszłam do klasy, w której nikogo jeszcze nie było. Usiadłam w dwuosobowej ławce na samym tyle i wyciągnęłam laptopa. Moja skrzynka była wypełniona nie odczytanym wiadomościami. Otworzyłam najpierw wiadomości od osób z organizacji a potem już jakieś losowe z ciekawym tytułem.

Kończyłam właśnie pisać wiadomość do jakieś produkcji filmowej kiedy zadzwonił dzwonek. Zorientowałam się że już sporo osób siedziało w ławkach i patrzyło się na mnie. Zignorowałam to i czekałam na jak się dowiedziałam nauczycielkę matematyki.

Do klasy weszli Shane i Tony. Oczywiście dziewczyną już ślinka ciekła po brodzie. Tony uśmiechnął się do mnie lekko i podszedł do ławki, w której siedziałam. Pokazał głową na miejsce obok mnie co znaczyło "mogę usiąść nie?" oczywiście w mojej wyobraźni sobie tak to wyobrażałam ale pomińmy ten fakt. Skinęłam głową na znak tego żeby usiadł, a Tony z małym uśmiechem na twarzy zajął miejsce obok mnie.

-Niezle mu dojebałaś młoda. Taki wkurwiony chodzi jak jeszcze nigdy.

Powiedział i zaśmiał się Tony.

-Nie będzie mnie traktował jak każdą inną. Mnie traktuje się z szacunkiem.

Powiedziałam niby poważnie, ale jednak prześmiewczo.

-Zabrzmiałaś trochę jak Vince.

Powiedział Tony. Pacnelam go lekko w tył głowy.

-Nigdy nie porównuj mnie do Vincenta.

Powiedziałam już prawie się śmiejąc.

-A to dlaczego?

Zapytał Tony.

-Bo ja jestem lepsza.

Powiedziałam i się zaśmiałam. Właśnie wtedy do klasy zawitała pani. Oczywiście wszyscy wstali i powiedzieli dzień dobry i takie tam. Babka zaczęła mówić, że jak to jej się nie chce przychodzić do szkoły, a potem powiedziała że zrobi kartkówkę. Babka zaczęła chodzić po klasie i rozdawać karty z zadaniami. Jak przeszła obok mojej ławki to kartkę dała tylko Ton'emu.

-A ja?

Zapytałam tej baby. Juz jej nie lubię.

-Ty nie piszesz.

Powiedziała beznamietnie.

-Pisze.

Powiedziałam stanowczo. Jak ta baba się odwróciła to miała tam zesrają minę jakiej jeszcze nigdy nie miała chyba. Dała mi kartę, a ja wyciągnęłam piórnik z torebki i chwyciłam za długopis.

Zaczęłam robić zadanie pierwsze. Proste. Łatwo pójdzie. Pomyślałam. Nie myliłam się. Każde kolejne zadanie było jak dla mnie bardzo łatwe. Skończyłam jako pierwsza, więc podniosłam się z krzesła i podeszłam do biurka nauczycielki. Dałam jej kartkę do reki, a ona zaczęła sprawdzać.

Ja w tym czasie usiadłam na miejsce i patrzyłam jak Tony ma totalnie w dupie tą kartkówkę i poprostu siedzi w telefonie. Dotknęłam Ton'ego w ramię żeby odwrócił się do mnie. Tony jak na zawołanie obrócił głowę w moją stronę z pytający spojrzeniem.

-A ty co? Nawet takiego prostego zadanie nie potrafisz rozwiązać?

Zapytałam szeptem brata.

-A co ci do tego.

Odpowiedział szeptem Tony.

-No właśnie to.

Powiedziałam, a w ręce trzymałam jego telefon. Boże jak ja kocham te sztuczki ze znikający telefonem. Tony był lekko zdezorientowany jeśli tak to można ująć. Juz wszyscy kończyli kartkówki więc pokazałam Ton'emu żeby chociaż oddał tą kartkę pani. Tony szedł do pani, a ja robiłam sobie zdjęcia na jego telefonie. Hshs. Zrobiłam sobie na przykład zdjęcie z Shane'm siedzącym w ławce obok. Albo z osobami, które siedziały w ławkach. Potem wzięłam najlepsze zdjęcie moje i ustawiłam szybko Ton'emu na tepete. Tony już się odwracał, więc szybko wyłączyłam jego telefon i odłożyłam na ławkę.

Dama Valentina //Sara MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz