Sara :
Weszłam do mojego pokoju. Slzyszlam, że Nate idzie za mną. Zamknęłam drzwi balkonowe i zdjęłam buty. Rozmasowałam szybko kostki i popatrzyłam na Nate'a. Przyglądał mi się uważnie co było trochę krępujące zważając na to, że stałam to niego tyłem. Właśnie zaświeciłam tyłkiem przed Nathanielem Santanem. Nosz kurwa.
-Plan jest taki:
Dylan, Shane i Tony zazwyczaj siedzą w nocy w salonie. Towim zadaniem będzie pobawić się światłem. Pod schodami są bezpieczniki. Będziesz włączał i wyłączał światło w salonie dobra?Zapytałam Nate'a na co on odpowiedział skinięciem głowy. Podeszłam do lustra i mocno potrzasnęłam głową przez co moje włosy wyglądały jak mnie piorun strzelił. I to jest to. Ręką rozmazałam swój makijaż. Może i nie było to dobre dla mojej skóry, ale na ten jeden raz mogłam się poświęcić. Wyglądałam okropnie. I o to kurwa chodziło.
Wyszliśmy z mojej sypialni tak cicho, że nikt by nas nie usłyszał. Dotarliśmy do schodów , z których widzieliśmy siedzących tyłem do nas bliźniaków i Dylana. No to zaczynamy zabawę.
Zeszliśmy po czarnych schodach bez żadnego dźwięku. Nate zniknął pod schodami. Stanęłam za kanapą, na której siedzieli moi bracia i czekałam aż światło zgaśnie.W jednej sekundzie zrobiło się ciemno. Słyszałam tylko ciche przekleństwa moich braci, ale nie obchodziło mnie to teraz. Podeszłam przed kanapę i czekałam aż światło zapali się tylko na ułamek sekundy. Więc w ciemności przekręciłam głowę lekko w bok i uśmiechnęłam się najbardziej przerażająco jak potrafiłam.
Światło się zaświeciło i zgasło.-Widzieliście to co ja?
Zapytał drżącym głosem Dylan.
-Chyba mam schizofrenie.
Powiedział Shane i poruszył się niespokojnie.
Jak byłam jeszcze u Erica Morisa uczył mnie jak walczyć w miejscu gdzie nie widzisz przeciwnika. Cały spryt polegał na wyobrażeniu sobie przeciwnika i tego co może robić.Podeszłam o mały, nie słyszalny krok bliżej, aby jeszcze bardziej ich przestraszyć. Światło znów się zapaliło i zgasło, a miny moich braci wyglądały jakby co najmniej zobaczyli, że ktoś wstaje z grobu. Cicho i szybko odeszłam od kanapy. Bardzo cicho pobiegłam do kuchni, w której też nie paliło się światło. Stanęłam przy blacie i wzięłam do ręki nóż kuchenny. Ten największy. Światło się zapaliło, ale tym razem na dłuższą chwilę.
Muszą mnie widzieć żeby się bać. Spojrzeli na mnie równocześnie, ale światło zgasło. Wybaczcie chłopcy.
Wzięłam drugi nóż i zaczęłam pocierać jeden nóż o drugi. Dźwięk metalu ocierającego się o siebie rozniósł się po pomieszczeniu. Podeszłam bliżej kanapy. Chodziłam po pomieszczeniu chwilę, ale stwierdziłam, że wystarczy im wrażeń. Wróciłam do kuchni, odłożyłam noże i wygładziłam włosy rękami. Bez szelestnie skierowałam się pod schody.-Koniec zabawy.
Powiedziałam tak cicho, że Nate prawie tego nie usłyszał. Wyszłam spod schodów i weszłam na piętro. Wróciłam do swojej sypialni i usiadłam przy toaletce. Zmylam właśnie makijaż, a drzwi pokoju się otworzyły. Do pomieszczenia wślizgnął się Nate.
-Chyba się tym nie przejęli.
Powiedział.
-Jakbyś widział ich miny to byś powiedział, że się przejęli.
Powiedziałam i wyrzuciłam wacik do małego kosza. Była 2:40,a my właśnie skończyliśmy straszyć braci Monet. Wstałam i weszłam do garderoby. Wzięłam sportowy czarny stanik i krótkie przylegające, ale w chuj wygodne spodenki. Wzięłam również komplet bielizny i białe skarpetki z Nike. Znalazłam dosyć dużą torbę na jednej z półek. Chwyciłam za nią i spakowałam do niej wszystkie rzeczy. Nie zastanawiając się dłużej wzięłam do ręki czarne dresy. Złożyłam je na siebie nie ściągając sukienki.
CZYTASZ
Dama Valentina //Sara Monet
Novela JuvenilSara Monet ma 15 lat i jest jedną z niewielu kobiet należących do organizacji. Wszyscy uważają ją za damę Valentine. Wygrała kilkaktornie mistrzostwa świata w strzelaniu z broni i łuku. Jej ciało pokryte tatuażami zachwyca. Dziewczyna nie używa swoj...