Władca Ciem i Mayura przeszukali cały Paryż, całą Francję, a także pobliskie miasta, a nawet kilka sąsiednich krajów i to wszystko w jedną noc. Była już czwarta nad ranem. Nadal było ciemno i chociaż tak naprawdę był już ranek, to niebo wskazywało, że przecież jeszcze nadal panuje noc a niebem rządził jeszcze księżyc. Złoczyńcy mieli już wszystkie składniki. Zadowolony Gabriel szedł na przodzie a za nim wlekła się ledwo żywa Nathalie. Była już tak wyczerpana, że kilka razy upadła na chodnik, którym szli. Jednak zaraz podnosiła się i wytrwale szła dalej.
-Mayuro, może potrzebujesz mojej pomocy? - spytał zakłopotany Władca Ciem widząc jak kobieta się męczy.
-Nie... nie trzeba... - wysapała. - Dam sobie radę.
-Idziemy już bardzo długo. Może jednak przyda Ci się moje wsparcie. Wyglądasz na wycieńczoną.
-Nie... nic mi nie jest...
Władca Ciem postanowił jednak nieco zwolnić tempo, żeby Nathalie mogła za nim nadążyć. Jednak mimo zapewnień Mayury, wciąż słyszał jej zmęczony oddech, to jak sapała.
-Przecież Ty się wykończysz. - stwierdził poważnie mężczyzna i jednym gwałtownym ruchem odwrócił się w kierunku Mayury, a potem wziął ją na ręce. Asystentka siedziała w jego ramionach, czule oplatając jego szyję słabym dłoniami. Przyłożyła swoją głowę do jego klatki piersiowej i słuchała bicia jego serca. To ją bardzo uspokajało. Kiedy Władca Ciem szedł tak ulicami Paryża nagle poczuł, że kobieta zasnęła. Nie ma się co dziwić - w końcu nie spała całą noc.Kiedy Gabriel wszedł z nią do rezydencji, zerwał jej z piersi broszkę, ściągnął okulary, zdjął jej buty i położył jej stopy na miękkiej poduszce, a na drugiej umieścił jej głowę. Rozpuścił jej włosy i pogłaskał po policzku. Potem przykrył ją kołdrą. Jego uwagę przykuło to, że na jednej stopie miała ranę, a na dłoni siniaka. Owinął jej, więc stopę bandażem, a na dłoń postawił chłodny okład. Dopiero wtedy sam poszedł spać.
-Słodkich snów, moja droga. - wyszeptał, po czym wyszedł z jej pokoju, zamykając delikatnie drzwi.Następnego dnia Nathalie obudziła się w oszołomieniu, po pierwsze bo nie kodowała co się wczoraj stało, a po drugie jej budzik nie zadzwonił.
-Ehh... Gabriel... - jęknęła jednocześnie z poirytowaniem oraz wdzięcznością w głosie. Następnie udała się do gabinetu.
-Pomyślałem sobie, że może dzisiaj weźmiesz sobie wolne, hm? - zaproponował już na wejściu projektant.
-Niegłupi pomysł. - pomyślała Nathalie. - W końcu będę miała chwilę, by spotkać się z moimi przyjaciółkami ostatni raz. I się pożegnać...
Mimo niezbyt zadowolonej z tego pomysłu miny Gabriela, ostatecznie się zgodził. Niechętnie ale jednak.
Asystentka spotkała się ze znajomymi w kawiarni. Zamówiły sobie kawę i ciasto i spędzały wspólnie czas jak gdyby nigdy nic, śmiejąc się i prowadząc luźne rozmowy. Nathalie nawet na moment zapomniała o swojej chorobie. Nie zamierzała oczywiście mówić o niej koleżankom albo robić ze swojego ostatniego spotkania z nimi jakiegoś przedstawienia, a chciała po prostu spotkać się w miłym towarzystwie.Kiedy wychodziły z kawiarni asystentka poczuła jak kręci jej się w głowie. Jednak nie chciała psuć cudownej atmosfery i skupiać na sobie całej uwagi, więc postanowiła narazie zignorować symptomy. Kobiety postanowiły udać się do pobliskiego parku. Niestety po kilku minutach stan Nathalie był gorszy niż tylko "zły". Świat zawirował jej w około a ona sama prawie znalazła się na ziemi. W ostatniej chwili została złapała. Początkowo była pewna, że któraś z jej przyjaciółek zdążyła ją złapać, lecz po chwili wyczuła, że podtrzymujące ją dłonie należą do przedstawiciela płci męskiej. Zerwała się gwałtownie na równe nogi i jeszcze gwałtowniej odwróciła się za siebie lekko się chwiejąc.
-Śledzisz mnie?! - spytała z wyrzutem.
-Gdyby mnie tu nie było to z pewnością roztrzaskałabyś sobie głowę o chodnik. - powiedział Gabriel.
-Czyli jednak mnie śledzisz! Czy Ty się dobrze czujesz?! - spytała po czym zadusiła się suchym kaszlem. Mężczyzna przytrzymał ją za ramiona.
-Myślę, że czas już wracać.
-Nie będziesz... - tu znów kaszlnęła. - Nie będziesz mi mówić co mam robić. Sama zadecyduję kiedy będę chciała wracać.
-Nathalie może faktycznie powinnaś się położyć. - zaproponowała jedna z jej przyjaciółek. - Wyglądasz dość mizernie.
Druga natomiast pokiwała głową przyznając jej rację.
-Następnym razem się spotkamy.
-Tak... Następnym razem... szkoda, że nie będzie już następnego razu... - pomyślała Nathalie i udała się zrezygnowana razem z Gabrielem do domu.

CZYTASZ
"Miłość, Choroba i Śmierć" (Miraculous Gabenath)
Teen FictionNathalie dowiaduje się, że zapadła na nieuleczalną chorobę, spowodowaną używaniem uszkodzonego miraculum pawia i zostało jej zaledwie kilka tygodni życia. Postanawia ukryć to przed Agrestami. Wraz z mijającymi dniami jej stan się pogarsza, lecz zmie...