Rozdział IX

96 9 2
                                    

Nathalie leżała słaba na kanapie w gabinecie, podczas gdy Gabriel projektował coś na swoim ekranie graficznym. W gabinecie panowała kompletna cisza, słychać było jedynie cichy odgłos przesuwania rysika po monitorze. Nathalie głośno oddychała.
-Przypomnisz mi, dlaczego nie mogę być u siebie w pokoju? - spytała. Mężczyzna oderwał na chwilę wzrok od projektu i skierował go teraz na słabą asystentkę.
-Jak to dlaczego? Chcę mieć na Ciebie oko. - wyjaśnił. Kobieta głośno westchnęła i znów zapanowała cisza. Trwała dość długo, jednak nagle asystentka gwałtownie się podniosła krzycząc i łapiąc się za czoło.
-Adrien! Przecież miałam mu pomóc z zadaniem z matematyki!
Kobieta już się podniosła z kanapy, kiedy Gabriel odparł spokojnym głosem ruszając w jej kierunku:
-Leż. - ruchem ręki pokazywał kobiecie, żeby się nie podnosiła.
-Ale ja muszę...
-Leż.
-Ale Adrien mnie potrzebuje...
-Leż. Ja do niego pójdę. - odparł spokojnie i ruszył ku górze.
-Ale Ty nie wiesz jak. No to chociaż weź mnie ze sobą.

Ostatecznie Adrien siedział jak oniemiały patrząc jak jego "rodzice" robią zadanie z matmy. A w zasadzie to próbują je zrobić, bo każde z nich miało inny sposób na jego rozwiązanie.
-Gabriel, ale Ty to źle robisz.
-Nie rozumiem tego! - krzyknął Gabriel łapiąc się za głowę. Nathalie zamast tłumaczyć Adrienowi tłumaczyła zadanie jego ojcu. Potem się kłócili.
-Słyszysz mnie! Przecież to trzeba dodać najpierw!
-Nie, bo pomnożyć!
-No chyba Twoją głupotę!
-Nathalie, coś Ty powiedziała!
-Że ma wyjść 25!
-A nie, bo 56!
-Emm, tato, Nathalie, bo w podręczniku jest napisane, że ma wyjść 34...
-Ile?! - spytali jednocześnie. Nathalie uderzyła głową o stół, a Gabriel sapiąc oparł się o ścianę.
I tak minął im wieczór - na walce z zadaniem domowym Adriena. Następnie dalej się kłócili, a w końcu finalnie każde z nich poszło do swojego pokoju samodzielnie główkować nad zadaniem. Co najlepsze Adrien znalazł później na swoim biurku dwa dobrze wykonane zadania. Wynik był ten sam, a tylko sposób inny. Każde z nich zrobiło to po swojemu. Jednak potem chłopak nie widział już ani jednego, ani drugiego.
-Plagg, chyba ich pokłóciłem... - powiedział zawstydzony do kwami - a to się często nie zdarza...
Syn Gabriela postanowił sprawdzić jak tam relacja między ojcem a jego asystentką. Cicho zapukał do drzwi gabinetu, a kiedy odpowiedziała mu tylko cisza, powoli nacisnął na klamkę, bojąc się, że zobaczy nie rozmawiających ze sobą dorosłych. Ostrożnie wszedł do gabinetu i się rozejrzał. I faktycznie ze sobą nie rozmawiali. Ale to tylko dlatego, że oboje spali. W dodatku na sobie. Gabriel leżał na kanapie na plecach a na jego piersi na brzuchu leżała Nathalie, która obejmowała rękami jego ramiona. On natomiast trzymał dłoń na jej plecach. Adrien mimowolnie uśmiechnął się do siebie i stwierdził:
-Chyba nie jest, aż tak źle.

W środku nocy Gabriel obudził się, ale nigdzie w pobliżu nie było Nathalie. Szukał jej po całym domu, aż w końcu znalazł ją w pokoju Adriena. Siedziała przy nim na rogu łóżka i mierzyła mu temperaturę. Na głowie miał wilgotny ręcznik a policzki zaczerwienione z powodu gorączki. Na szafce nocnej leżały tabletki.
-Co się stało? - spytał przyciszonym głosem mężczyzna.
-Adrien źle się czuje, ma wysoką temperaturę. - wyjaśniła kobieta. Projektant zmarszczył brwi.
-A długo już tu przy nim siedzisz?
-A jakieś półtora godziny.
-To idź się prześpij, teraz ja go przypilnuję.
-Nie trzeba. Dam sobie radę.
-Nathalie, ale Ty sama dobrze nie wyglądasz, wiesz o tym? - To mówiąc spojrzał w jej podkrążone oczy.
-Nic mi nie jest.
-A badałaś sobie temperaturę?
-Nie. A co?
-Bo Ty sama wyglądasz jakbyś miała gorączkę. Jak Ty się czujesz? - spytał dotykając dłonią jej czoła. - Boli Cię coś?
-Nic mi nie jest... to fakt, jestem trochę osłabiona, ale jest nie najgorzej, przysięgam. Tylko... odrobinę bolą mnie mięśnie i głowa.
-Daj mi ten termometr. - rzekł stanowczo projektant siadając obok kobiety. Potem położył ją sobie na piersi i sam zmierzył jej temperaturę, w międzyczasie dotykając czule jej czoła.
-Ależ Ty jesteś gorąca... - wyszeptał. - No i proszę, masz 38.5°C. - Kobieta spojrzała na niego słabym wzrokiem. - Poczekaj zrobię Ci taki sam zimny okład. - zadecydował i udał się do łazienki. Potem usadowił się w takiej samej pozycji jak przed chwilą z Nathalie w ramionach i opiekował się troskliwie zarówno jednym jak i drugim. Finalnie Nathalie również zasnęła, tak samo jak Adrien a Gabriel czuwał przy nich całą noc.

"Miłość, Choroba i Śmierć" (Miraculous Gabenath) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz