Obudził mnie trzask szybko wstałam i poszłam zobaczyć co się stało nie wierzyłam co widzę ... Vincent spadł z schodów... Zauważyłam Willa pomagającemu Vincentowi wstać a za mną już stała święta trójka śmiejąca się jakby stado dekli. Will pojechał z Vincentem do szpitala prawdopodobnie ma złamaną rękę ale jeszcze nie wiadomo a to oznacza że zostaję z bliźniakami na pół dnia za jakie grzechy. A więc poszłam teraz na górę się ogarnąć wzięłam szybki prysznic i się ubrałam w czarne spodnie i białą bluzę.
Zeszłam na dół spotkałam w kuchni Dylana jedzącego jakaś starą pizzę.
-Siema młoda
-Hej
-Jadłaś śniadanie?
-T-tak
-Myślisz że mnie okłamiesz jestem tu od 2 godzin
-..ja - ja -ja
-w tej chwili masz zjeść
-A-ale ja nie jestem głodna
-Kurwa wczoraj nie jadłaś kolacji masz zjeść wszystko powiem Vincentowi.
-nie nie Dylan proszę nie
Miałam szklane oczy nalewały mi się łzy modliłam się żeby nie powiedział to Vincentowi bo wtedy byłabym martwa.
-Zjedz
-d-dobrze
Byłam przerażona nie wiedziałam co robić zaczęłam robić tosty usłyszałam kogoś wchodzącego do kuchni był to shane był zmartwiony ale Dylan musiał się odezwać.
-No siostrzyczko powiedz bratkowi że się głodzisz
-Nie głodzę po prostu nie jestem głodna!
-Tak?! to teraz pokaż jak teraz jesz
Robiłam tosty a nade mną stali moi bracia. Usiadłam przy stole a koło mnie stali Dylan i Shane jadłam powoli i jadłam odłożyłam talerz i usłyszałam tylko od Dylana ciche ,,ładnie brawo się popisałaś" poszłam na górę wypłakałam się minęło dziesięć minut ogarnęłam twarz i zaczęłam się uczyć minęło może godzinę może dwie. Usłyszałam jak Will wrócił z Vincentem ale nie odważyłam się zejść po prostu poszłam spać. Ktoś pukał do drzwi wszedł Shane.
-Hej Hailie
-Hej
-Co robisz?
-Uczyłam się
- to dobrze
-Co z Vincem?
-Ma złamaną rękę ale mówi że czuje jakby była lekko podrapana
-hahaha
-Dobra to ja już lecę mała zaraz obiad pa
- okej papa
posłuchałam chwilę muzyki i poszłam na obiad na Szczęście nie było Dylana. Usiadłam do stołu na obiad był krem z warzyw przy obiedzie jak nigdy było tak cicho jak w trumnie zjadłam trochę kremu ale już nie mogłam zauważył to Tony i Will kiedy chciałam już wyjść nagle odezwał się Tony.
-Zjedz do końca
Nic nawet nie odpowiedziałam skinęłam głowę i dokończyłam swoją porcję zjadłam ostatnia zauważyłam że Vince chciał coś powiedzieć ale szybko uciekłam na górę że nic mi nie mówił. Zaczęłam się trochę nudzić ale w odpowiednym momencie przyszedł Shane.
-HEJJ
-Hej
-Chcesz iść na lody?
-Okej
-To zaraz zejdź na dół
Po kilku chwilach od razu zeszłam na dół i czekałam na brata.
- To co idziemy na lody z moją ulubioną siostrą?
-Jestem twoją jedyną siostrą przecież
-No czyli ulubioną
Na miejscu byliśmy po dziesięciu minutach Shane zamówił sobie pięć gałek lodów o smaku pierników a ja dwie gałki lodów waniliowych. Zeszło nam dwie godziny powoli już wracaliśmy ale Shane kupił ogromną świeczkę piernikową tylko że po dwóch minutach już jej nie było...
-Shane
-No?
-Dobra była świeczka?
-Dobra
Jechaliśmy już do domu była już dziewiętnasta a ja super spędziłam czas z moim bratem ale z drugiej strony przeraża mnie to czy Dylan powiedział o tym Vincentowi lub Shane.
- Dzięki Shane za spędzenie wspólnie czasu.
- Spoko
Szłam do pokoju byłam trochę zmęczona ale poszłam zrobić skin care twarzy kiedy wzięłam moją ulubioną książkę nagle ktoś pukał do drzwi myślałam że zginę .
Nagle otworzyły się drzwi był to Will i Vincent
-Hailie musisz nam powiedzieć co się dzieje - Powiedział mój ulubiony brat
-A-ale nic się nie dzieje
W tedy odezwał się Najstarszy brat lodowatym głosem:
- Hailie powiedz prawdę
Bardzo się bałam ręce mi się trzęsły lecz nie widzieli tego bo miałam je za plecami. Wtedy Vincent usiadł na przeciwko mnie i powiedział w prost
- Głodzisz się?
Nie wytrzymałam było mi gorącą i zarazem duszno nie wiedziałam co mam zrobić Vincent zauważył że trzęsą mi się ręce i że coś jest nie tak. Wstałam i ruszyłam do wyjścia Will za to nie chciał mnie wypuścić i dowiedziesz się o co chodzi ale byłam w amoku nagle szłam zbliżałam się do wyjścia z pokoju ale upadłam przed oczami zrobiło mi się ciemno a dalej nie pamiętam.
Powv: William
Nagle Hailie zemdlała w ostatnim momencie ją złapałem położyłem ją na dywanie Vince sprawdził puls przez chwilę widziałem tylko trzęsące się ręce Hailie po dwóch minutach hailie się obudziła.
Pov: Hailie
Bolała mnie głowa obudziłam się na zimnej podłodze a nade mną stali Will i Vincent
- Malutka jak się czujesz? - Powiedział zmartwiony Will.
- j-ja nie wiem czuje się dziwnie, co się stało? czemu tu leże?-mówiłam nie wyraźnie i powoli.
-Zemdlałaś Hailie - powiedział wyraźnie swoim lodowatym głosem do mnie.
Kiedy chciałam wstać Will to zauważył.
-Nie wstawaj jeszcze możesz się przewrócić.
Znowu było mi nie dobrze lekko zamykały mi się oczy.
Vincent to zauważył i dał mi wodę
-Pij Hailie
Wypiłam całą szklankę wody było mi już lepiej ale nie wiem czemu ale same mi się lekko trzęsły ręce nie wiedziałam co się dzieje.
-Haile co się dzieje?
-musisz się uspokoić - powiedział zmartwiony Will .
Próbowałam naprawdę udało mi się nawet
-idź się połóż Hailie jutro porozmawiamy na ten temat-Odpowiedział lodowatym głosem Vince
CZYTASZ
Rodzina Monet ,,zagubiona"
Teen FictionHailie Monet już mieszka od roku w willi Monetów złapała więź z braćmi i kocha ich nad życie. Ale co jeśli Hailie się zagubi i wróci do problemów?