Tony jest kochany

1.3K 29 5
                                    

Obudziłam się o siódmej rano czułam się okej ale zaraz miałam szkołę więc szybko wstałam i ubrałam mundurek poszłam do łazienki i zrobiłam pielęgnacje zrobiłam sobie wysokiego koka i zeszłam na dół. W kuchni był Tony i Shane i zbierali się do wyjścia.

-Siema młoda - Powiedział milszy bliźniak.

- Hej

- Dzisiaj wracasz z Tonym.

- Okej

Po chwili wyszliśmy i poszliśmy do auta całą drogę nawet się nie odezwaliśmy ale i tak już dojeżdżaliśmy do szkoły a jak zwykle Tony musiał się po pisać i dojechał już kilka minut szybciej od nas.

Kiedy wyszłam z auta zauważyłam kątem oka Monę od razu do niej pobiegłam żeby się z nią przywitać.

- Hej Mona!

- Hej Hailie!

- Co tam u ciebie Mona dawno nie gadaliśmy.

- Miałam dużo nauki ale może się spotkamy do galerii?

- Dobry pomysł ale już choć bo spóźnimy się na lekcje.

Poszliśmy na pierwszą lekcję był sprawdzian ale coś tam napisałam. Minęło pół godzinny i wyszliśmy na przerwę na dwór z Moną.

- Ej Hailie to nie twój brat się tam bije?

- Co no rzesz kurwa to jest Tony!

Wybiegłam na dwór nie wiedziałam co tam się dzieje wszyscy nagrywali i robili zdjęcia. Zauważyłam jakiegoś chłopaka który leży zakrwawiony i Tonego który go wykańcza obróciłam się a dyrektor już szedł w strony bójki byłam przerażona co on zrobił ale ciekawiło mnie to dlaczego?

Po chwili dyrektor i Tony poszli do gabinetu Tonemu leciała krew z nosa i miał potargany mundurek słyszałam tylko że dyrektor wezwał Vinca ale był już lunch więc poszłam po Monę i razem poszliśmy.

Był już lunch zjadłam jakąś kanapkę a Mona sałatkę wszyscy mówili o tej bójce a karetka z tym chłopakiem pojechała.

- Hailie?

- Tak?

- A to przypadkiem nie jest twój najstarszy brat?

- O faktycznie Tony ma przerąbane.

Vincent wszedł do szkoły a ja próbowałam go uniknąć szybkim krokiem poszłam na lekcję a Vince poszedł do Tonego.

Minęło kilka minut a do mojej klasy wszedł mój najstarszy brat.

- Dzień dobry mogę na chwilę Hailie?- powiedział powoli i lodowatym głosem

- Dzień dobry Hailie idź i zaraz wróć - odpowiedziała nauczycielka biologii.

- Dobrze

Trochę się bałam ale z drugiej strony byłam ciekawa co Vince chciał. Ale poszłam na korytarz tam gdzie czekał mój brat.

- Witaj Hailie

- Hej Vince coś się stało ? co z Tonym?

- Tony jest zawieszony ale nie powinnaś się tym przejmować.

- No to o co chodzi?

- Jak się czujesz droga Hailie?

- Dobrze

- Dziś wracasz z Shanem a w domu porozmawiamy.

- Okej

Vince już poszedł a ja już skończyłam lekcję szukałam mojego brata ale nie było znalazłam go na dworze koło Daktyla na ławce.

- O hej Hailie

- Hej Shane

- Wejdź już do auta ja zaraz przyjdę.

- Okejj

Weszłam do niebieskiego lamborghini brata chwile po czekałam aż Shane wróci.

- Shane

- Tak?

- Wiesz może czemu Tony pobił tego chłopaka?

- No wiem

- No to mów szybko

- No już już a więc Tony go pobił bo usłyszał jak on o tobie źle mówił.

- Naprawdę ?

- Noo

- Miłe

Po pół godzinnie dojechaliśmy do domu Tony już dawno był w domu bo Vince go odebrał z szkoły a ja poszłam w kierunku pokoju Tonego Shane powiedział mi że nie dawno wrócił z biblioteki ale postanowiłam podziękować.

- Tony?

- Czego chcesz

- Dziękuje

- Za co?

- Za to że że go pobiłeś ale wiesz że to było głupie.

- EE tam spoko

- Mogę się przytulić?

- No jeśli trzeba

Przytuliłam Tonego i poczułam się świetnie po dwóch minutach weszłam do swojego pokoju i ubrałam się w szary dres.

Ktoś zapukał do drzwi był to Shane byłam trochę zdziwiona.

- Młoda

- Tak?

- Chcesz coś pooglądać z nami?

- Takk!

Zeszłam na dół w salonie był Dylan i Tony oglądaliśmy krainę lodu było super.

- Mam te moc mam te moc!!- Krzyczeli cała święta trójka.

Vincent wszedł do salonu i jedyne co powiedział z że żenowaniem to:

- Dzieci

Gdy skończyliśmy oglądać Dylan i Tony poszli na siłownię a ja z Shanem oglądaliśmy coś na telewizorze.

Była pora kolacyjna Eugenia zrobiła kolację a wszyscy się zbierali na kolacje usiadłam do stołu koło Willa i Dylana była na kolacje jakaś bagietka z zupą dobre było poszłam do pokoju odrobiłam lekcję i poszłam do biblioteki po nową książkę.

Wybrałam sobie książkę i poszłam do pokoju po czytać. Do pokoju Wszedł Will

- Hej malutka

- Hej

- Vincent prosi cię do biblioteki.

- Teraz?

- Tak

- Dobrze

Will wyszedł z pokoju a ja zmierzałam w kierunku biblioteki nie byłam zestresowana bardziej sprawdzianem.

- W choć Hailie

- Dobrze

- A więc powiedz co się wydarzyło wczoraj?

- No chyba zemdlałam

- No tak powiedz jaki była przyczyna tego?

- Ja nie wiem naprawdę

- To dlaczego ci się trzęsły ręce ?

- Nie wiem naprawdę

- Na pewno się nie głodzisz?

- Nie już mówiłam

Nie chciałam już odpowiadać na pytania były bez sensu.

Nagle wszedł Will.

- Hailie a teraz powiesz?

- Malutka martwimy się

- Ale ja prawdę mówię

- Mogę już iść - powiedziałam smutna.

- Dokończymy to kiedy indziej pamiętaj że będziemy cię obserwować- powiedział to Vincent lodowatym głosem.

Rodzina Monet ,,zagubiona"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz