Ból nie ustawał a ja się czułam coraz gorzej kątem oka zauważyłam że Vincent i Will też to zauważyli. Nie mogłam oddychać i nie mogłam złapać powietrza. Po chwili Will zawołał lekarza a a ja próbowałam się nie udusić. Jedynie co to zobaczyłam czarny obraz a potem już nic nie pamiętałam.
Obudziłam się w innej sali byłam tam sama no nie licząc pielęgniarek bolały mnie ręce ale co się dziwić miałam całe w bandażach i obolałe. Po chwili przyszedł lekarz i miałam mieć pobieranie krwi.
- Dzień dobry będę musiał pobrać pani krew.
- Uhm.
Usiadłam na łóżku trochę to trwało ale niech już będzie pobrali mi krew a ja rozmyślałam co zrobiłam. Zauważyłam otwierające się drzwi więc od razu się zestresowałam i wpatrywałam się w drzwi mojej sali.
Był to Shane a ja od razu skierowałam głowę na sufit udając że nie widziałam że wszedł.
- Hej Hailie - Powiedział zmartwiony Shane.
- Proszę odezwij.
Nie chciałam na niego patrzeć ale nie mogłam tak długo milczeć chciałam zobaczyć Tonego wiem to dziwne Tonego? ale mówiłam coś sprawdzić.
- Shane błagam zawołaj Tonego chce z nim pogadać.
- Dobrze mała.
Shane wyszedł a ja się cieszyłam bo zobaczę Tonego muszę wiedzieć jedną rzecz.
Otworzyły się drzwi ja już wiedziałam że to Tony z jednej strony się cieszyłam a z drogiej byłam przerażona.
- Hailie?
Wszedł Tony jedynie co to się lekko uśmiechnęłam sztucznym uśmiechem a po jego głosie głośnie wiedziałam że jest zmartwiony nie potrzebnie.
- Tony?
- Tak?
- Musisz mi coś obiecać.
- Ale co?
- Po prostu zaufaj mi.
- Ale nie rozumiem.
- Podwiń rękawy.
- Po co?
- Zaufaj mi.
Tony usnuł rękawy ja już wiedziałam znowu mimo obietnicy znowu sobie to robił znowu dlaczego nie jestem głupia że znowu powie że przez dziewczynę no chyba nie.
- Czemu.. Tony czemu ale dlaczego to sobie robisz.
- Hailie to nie takie łatwe.
Czemu to sobie zrobił?
Chciało mi się płakać na widok ran na rękach całe ręce były czerwone.
- Tony czemu.
- Hailie o mnie się nie martw.
- Nie Tony nie idź.
- Przepraszam.
Odebrało mi mowę Tony mnie przeprosił nie jest dobrze z Tonym nie jest dobrze on się do tej pory robi sobie krzywdę.
- TONY CZEMU DLACZEGO!? - Wykrzyknęłam na całą sale a po policzkach spływały ciepłe łzy.
Zauważyłam że byłam tylko podpięta pod kroplówkę i pod jakiś kabel wiem to głupie ale chcę się stąd wydostać. Nie chcę tu już być ja tu już gniłam w tym szpitalu zero kontaktu ludzi nie mam do kogo wracać uświadomiłam sobie w końcu że nie zobaczę już Mony.
Pod wpływem impulsu odpięłam się od tych kabli i kroplówek i powoli wstawałam trochę mi się zakręciło w głowię ale nie obchodziło mnie to chciałam po prostu wyjść.
Odczepiłam się jeszcze od dwóch kabli i zaczęłam szybkim krokiem iść do drzwi nie byłam taka głupia w tej sali nikogo nie było więc byłam uratowana i do tej sali można było wejść przez jednie drzwi co za tymi drzwiami byli chłopaki ale znajdowały się jeszcze jedne i tamtędy chciałam wyjść.
Otworzyłam drzwi i kierowałam się? Tak szczerze nawet nie wiem tak dokładnie gdzie szłam przed siebie i chciałam dojść do wyjścia.
Powoli schodziłam z schodów już prawie byłam przy wyjściu więc byłam zachwycona tym faktem mimo że kręciło mi się w głowie byłam coraz bliżej wolności.
Wyjście jest w końcu mi się coś udało przekroczyłam próg szpitala nie wiedząc że ktoś za mną biegnie odwróciłam się myślałam że umrę był to Daktyl.
Wpatrywałam się w niego i biegnących reszta braci to się nie dzieje na prawdę co nie?
A jednak to naprawdę bijcie serca mi się przyspieszyło a ja upadłam na zimno posadzkę przed szpitalem.
- Hailie! - Wykrzyknęli moi bracia.
Patrzałam w podłogę to nie jest prawda to jest sen to nie może być prawdą.
Kątem oka zauważyłam lekarza i pielęgniarkę.
Ja tylko chciałam być wolna nie było potrzebne takie show nie potrzebnie.
Will i pielęgniarka pomogli mi wstać i posadzili mnie na wózku gorzej być nie mogło ja naprawdę nic nie chciałam.
Byłam już w sali a nade mną byli wszyscy lekarze no i bracia.
- Malutka czemu to sobie zrobiłaś?
- Chciałaś uciec?
- Czemu?
Nie odpowiedziałam można było to przewidzieć.
- Proszę powiedz coś. - Powiedział Shane.
Nerwy mi puściły.
- CZEMU TONY SIĘ DALEJ TNIE? CZEMU NIE MOGĘ BYĆ WOLNA? CZEMU SIĘ O MNIE MARTWICIE PO CO NIE P-O-T-R-Z-E-B-N-I-E PROSZĘ NIE CHCE TYLKO SPOKOJU TYLKO.
Po mojej wypowiedzi nie dochodziło do mnie że to zrobiłam.
CZYTASZ
Rodzina Monet ,,zagubiona"
Teen FictionHailie Monet już mieszka od roku w willi Monetów złapała więź z braćmi i kocha ich nad życie. Ale co jeśli Hailie się zagubi i wróci do problemów?