════ ⋆★⋆ ════
Miłość robi z ludzi wojowników, którzy są w stanie krwawić i trwać w bólu by móc okazać choćby kawałek swojego uczucia tej wybranej osobie. Miłość sprawia, że doprowadzamy się do głupich czynów lub słów, których później żałujemy. Ranimy mimo, iż nie chcemy. Bezczynność zdaje się być pozycją przegraną w miłości.
Tom bez rozmyślania ruszył za dziewczyną. Wybiegając z budynku szukał jej wzrokiem niczym dzikie zwierze. Na szczęście przed lokalem stała taksówka, do której Sophie pomagała wejść bratu.
—Sophie!! Zaczekaj!— Krzyknął podbiegając do dziewczyny. —Proszę cię, nie odjeżdżaj!—
—Muszę kurwa zawieźć brata do szpitala ponieważ rozjebałeś mu nos!— Ewidentnie zdenerwowana brunetka obróciła się niechętnie w jego kierunku.
—Załatwicie to miedzy sobą bo widzę, że macie pierdolony problem—Brat Sophie wymamrotał zamiatając drzwi taksówki. Dał jej do zrozumienia, że sam o siebie zadba a ona ma rozwiązać zaistniałe nieporozumienie. Nie czekając na nic, samochód odjechał zostawiajac Toma i Sophie samych na ulicy. Natychmiast nastała pustka wokół nich. Zaledwie dwie osoby szły drugą stroną ulicy.
—Co ty tutaj robisz?—Spytała nie rozumiejąc jak to się stało, że na siebie wpadli.
—Mogę spytać o to samo. Mówiłaś, że pracujesz do północy a jest dopiero— Chłopak ucichł wpatrzony w zegarek. Było dwadzieścia minut po trzeciej.
—Ponieważ kończyłam prace o tej godzinie. To coś złego, że poszłam się zabawić do klubu wraz z bratem?— Spytała ironicznie.
—Nie wiedziałem, że masz brata, nigdy nie wspominałaś—
—Tom, jest wiele rzeczy, których o mnie nie wiesz i się nie dowiesz. Przecież umawialiśmy się na seks bez zobowiązań. To znaczy, że na codzień możemy dla siebie nie istnieć. Co w tym trudnego do zrozumienia?! Mój brat nie może się o tym dowiedzieć, na całe szczęście, zostaje tylko na dwa dni— Dziewczyna powiedziała obracając się w przeciwnym do niego kierunku. Chcąc już odejść ponieważ rozmowa była praktycznie skończona, ruszyła przed siebie.
Jednak coś jej w tym przeszkodziło. Mianowicie dłoń Toma, która znalazła się na jej.—Dlaczego to jest dla ciebie takie kurwa proste?... Nie czujesz tego co ja. Jaki masz z tym problem? Czego nie mogę się dowiedzieć? Boisz się? Czujesz we mnie obrzydzenie? Jestem ohydny. W środku i na zewnątrz.—
—T-tom? Co ty mówisz— Dziewczyna zmieniając natychmiast kierunek, podeszła do chłopaka, który miał łzy w oczach.—Ej...co się dzieje? Byłam za ostra...przepraszam—
—Serio myślisz, że znów chodzi tylko o ciebie? Świat nie kręci się wokół twojej osoby. Myśle, że powinnismy to zakończyć a ja wrócić do hotelu— Tom parsknął zaciągając nosem. Wyrwał dość agresywnie rękę ze splątanych ze sobą dłoni dziewczyny.
Mimo pustych słów brunetki jakie słyszał w tle, niewzruszony ruszył w kierunku ulicy, na której znajdował się owy hotel. Zdążył również szybko wysłać wiadomość do brata, że jest zmęczony i wraca na pokój.Czy to był moment, w którym miałem się jedynie upewnić w świadomości, iż spełniona i szczęśliwa miłość nie jest mi pisana? Jak zawsze, wszystko skończyło się tak samo. Jednak tym razem zabolało mocniej. Możliwe, że tym razem zakochałem się prawdziwie. Lecz nie miało to prawa wyjść przez to kim jetem i jaki jestem. — Pomyślał Tom kierując się w stronę mocno oświetlonego budynku, który był miejscem docelowym jego krótkiej podróży. Wchodząc do środka o mało co jego oczy się nie wypaliły przez ostre światło jakie oświetlało hotelowe korytarze.
Chłopak wbiegł szybko po schodach na drugie piętro po czym zatrzasnął się w swoim pokoju hotelowym. Znów zaczął zrzucać z siebie ubrania rozmieszczając je po losowych miejscach w pokoju. Został w samych bokserkach, które swoją drogą dobrze na nim leżały. W szafce tuż obok jego łóżka, Tom trzymał zapas różnych substancji odurzających. Zdając sobie z tego sprawę, iż to głupi pomysł, postanowił je zażyć. Nic go nie zatrzymywało, wręcz pchało, a dokładniej słowa Sophie. Jego serce rozpadło się na miliony małych kawałeczków. Gdy pierwszy raz zakochał się tak na prawdę, trwał w przekonaniu, iż nie zdoła już drugi raz.
Czy to było w ogóle warte?
Co jest tak na prawdę warte?
Czy warto żyć?
Chłopak zaśmiecał sobie głowę takimi pytaniami. Wyciągając mały woreczek z szafki, bezmyślnie trzasnął drzwiczkami co wywołało głośny huk. Drobny, śnieżnobiały proszek przemieszczał się w woreczku z każdym ruchem Toma.
Gdy usiadł na podłodze w łazience, czyli tam gdzie zawsze podejmował same złe decyzje, przypomniał sobie o ostatnim zdarzeniu.
Chłopak miał ochotę płakać jak dziecko, chciał wyrzucić to z siebie. Jednak był już tak wyczerpany takimi momentami, że nawet nie potrafił już płakać. Czuł się jeszcze gorzej a nie był w stanie już nawet odreagować w jakikolwiek sposób. Pozostało mu jedynie zniszczenie się od środka. Spoglądając na narkotyki z kamienną twarzą, wpadł na pomysł, od którego nie było już powrotu.
Jak dziki wstał i zaczął przeszukiwać szuflady w łazience w poszukiwaniu małego przedmiotu, który jest w stanie zrujnować życie idąc w parze w substancjami. Nie mowa tu o żyletkach, mowa o strzykawkach. Tom od zawsze uważał, że podawanie sobie takich gówien dożylnie jest totalnym dnem. Wiedział, że jak znaczenie to nie skończy a zamieni się najzwyczajniej w narkomana. Czuł jednak, że to jego jedyna droga. Być może ostatnia na jaką miał zejść w swoim życiu.════ ⋆★⋆ ════
Witam was moi drodzy czytelnicy!!
Wybaczcie mi taką nagłą przerwę, nie byłem w stanie pisać przez komplikacje w życiu prywatnym. Mimo to postanawiam znów pisać. Być może rozdziały nie będą pojawiać się tak często jednak będą, więc bez obaw.
Swoją drogą dziękuje bardzo za taką aktywność pod tą książką. Nie oczekiwałem takiej ilości wyświetleń <3
CZYTASZ
RUHM || Tom Kaulitz
Fanfiction,,-Kochasz mnie, prawda?- -Co ty gadasz, seks to tylko zabawa- -W takim razie bawmy się tak długo aż mnie pokochasz-„ Pieniądze, seks, alkohol, narkotyki i nie zapominając, sława. Czego chcieć więcej aby książka była ciekawa? Zapraszam do czytania...