⋆★⋆ 8 ⋆★⋆

354 8 0
                                    

════ ⋆★⋆ ════

—Przepraszam za ten bałagan, cholera—Tom wzdychnął patrząc na jego spermę będącą praktycznie wszędzie.

—Nic nie szkodzi, to było dość spontaniczne—Dziewczyna powiedziała z powagą ubierając się z powrotem. Znów była tą samą niezależną i twardą sztuką co wcześniej.

—Ale, nie masz nic za złe o to? Chyba tez tego chciałaś?—Ciemnowłosy spytał czując jakby ją wykorzystał.

—Uważasz, że była bym w stanie ci ulec? —Dziewczyna zaśmiała się głośno. —Haha mam swoje zasady typie, jak mówię nie, to nie—

Tom będąc już w zasadzie gotowy aby wrócić do hotelu, ponieważ było już naprawdę późno. Czas zalecał jak szalony. Wyciągając telefon z kieszeni sprawdził czy nikt do niego przypadkiem nie pisał czy tez dzwonił. Ciemne oczy chłopaka wręcz błysnęły jak piorun gdy ujrzał masę powiadomień od brata i nie tylko. Dwadzieścia nieodebranych połączeń od Billa, trzydzieści wiadomości, po dziesięć nieodebranych połączeń od Gustava i Georga. To było do przewodzenia ponieważ Bill był strasznie opiekuńczym i martwiącym się o wszytko bratem.
Spoglądając na totalnie zdezorientowaną Sophie, machnął jej jedynie na pożegnanie po czym wybiegł z jej mieszkania najszybciej jak tylko potrafił. Nie miał czasu na tłumaczenie się. Mimo mocnego deszczu chłopak biegł tak szybko jak tylko potrafił. Znając swojego brata był on nawet w stanie pójść już na policję i zgłosić zaginięcie.
Trzymając w dłoni mokry już telefon, wybrał jego numer po czym przyłożył urządzenie do ucha.
Bill natychmiast odebrał telefon.

—Kurwa, chcesz żebym dostał zawału? Chcesz abym się martwił. Jezu, Tom. Mogło cię spotkać wszystko. Mogłeś dać chociaż znać ,,Tak, braciszku, wrócę późno!" A nie kurwa, wszyscy się o ciebie martwią!!- Zdenerwowany, wręcz roztrzęsiony głos brata był wystarczająco głośny aby ludzie, których mijał Tom, byli w stanie go usłyszeć.

-Przepraszam!! Ja wiem, powinienem był cię poinformować, już wracam na pokój, będę niedługo. Przekaż chłopakom- Oznajmił wiedząc, że same słowo przepraszam nic nie zdziała.
Ostatnią rzeczą jaką usłyszał było ciche parsknięcie brata po czym monotonny dźwięk rozłączenia rozmowy telefonicznej. Wracał tą samą drogą, którą przyszedł. Zahaczył więc o tą samą kwiaciarnię co poprzednio. Mimo później godziny była jeszcze otwarta. Chłopak postanowił kupić bukiet czerwonych róż, czyli tych ulubionych jego brata. Ignorował nawet podejrzane spojrzenie kobiety stojącej za ladą, która sprzedała mu już dziś jeden bukiet kwiatów. Na dodatek stał zdyszany, próbując złapać oddech podczas gdy woda spływała po jego ciemnych warkoczach jak i ubraniach.
Gdy starsza kobieta podała mu do ręki kwiaty, ten rzucił na ladę banknot, zaznaczając aby nie oddawał ona reszty.
Wybiegając w pośpiechu z kwiaciarni, wbiegł do sklepu obok. Jego brat nie był byle kim, to sam w sobie książę Bill Kaulitz, który zasługuje na nie byle jakie przeprosiny. Wchodząc szybkim krokiem w alejkę z alkoholami, zaczął podążać palcem po różnych napojach. Znajdując ten właściwy, chwycił bordową butelkę, wiele nie różniącą się kolorem od właśnie co kupionych róż, po czym ruszył do kasy. Postąpił tak samo jak w kwiaciarni lecz w tym przypadku reszta była niewielka. Mając już kupione róże i francuskie wino, udał się do hotelu, który na jego szczęście znajdował się tuż obok.

════

-Bill!!-Tom wbiegł do pokoju widząc jak jego brat siedzi na łóżku z ewidentnym grymasem. -Cholera, przepraszam cie! Wiem, że mi tak szybko nie wybaczysz ale kupiłem ci coś -
Te słowa brata sprawiły, że Bill z zaciekawieniem spojrzał w jego kierunku. Jego oczom ukazał się Tom trzymający ogromny bukiet czerwonych róż i jego ulubione wino. Próbując powstrzymać uśmiech, pokiwał jedynie głową.

-Jesteś cholernie głupi ale chociaż rola brata ci jakoś wychodzi- Nie mogąc dłużej ukrywać uśmiechu, Bill zaśmiał się. Wstając z łóżka podszedł do brata. Zabierając kwiaty i alkohol, szybko go przytulił po czczym zajął się sobą i tym co właśnie dostał.

-A jakieś dziękuję?- Tom spytał prześmiewczo.

-Jeszcze jedno słowo a się rozmyślę co do wybaczenia- Bill zasugerował unosząc lewą brew w górę.

════ ⋆★⋆ ════

RUHM || Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz