════ ⋆★⋆ ════
Sophie pojawiła się na szczęście w stanie błyskawicznym. Męczący się sam ze sobą Bill, nie musiał dłużej czekać. Jedynie pięć minut Tom siedział na podłodze obok i głaskał go czule po głowie, podczas gdy ten próbował nie zwymiotować dwudziesty już raz.
Gdy ktoś zapukał do drzwi, wiadome było, iż to właśnie ona. Dziewczyna będąca jedyną nadzieją. Tom stojąc w otwartych drzwiach, nie poznał jej przez pierwsze pare sekund. Zaskoczony ujrzał ją pierwszy raz bez makijażu i owych podkreślających jej płeć, ubrań. Bez kosmetyków zdawała się być jeszcze piękniejsza. Zdawała? Była, była jeszcze piękniejsza niż wcześniej a Tom zakochał się na nowo. Jej dziko zielone oczy niczym barwy lasu, naturalne rumieńce rozmyte na nosie i policzkach jak i długie, urzekające rzęsy, które podkreślały jej piękne oczy. Brunetka ubabrana w luźne, jasne spodnie z dziurami, zieloną koszulę flanelową w kratkę i białe adidasy, wyglądała jak inna osoba. Jakby nie była sobą. Lub wręcz przeciwnie, być może to właśnie była prawdziwa ona.
Nie witając się nawet ze zdziwionym chłopakiem, bez pytania weszła w głąb pokoju niczym burza. Odrazu zauważyła Billa leżącego w bólu na kanapie.—Hej, Bill. Ja jestem Sophie, przyszłam ci pomóc, dobrze?— Brunetka próbowała złapać kontakt wzrokowy, zahaczając pasmo włosów za ucho. —Tom, posadź go—
Na tą komendę, chłopak natychmiast pomógł bratu usiąść podczas gdy dziewczyna wyciągała różne rzeczy z małego, czarnego plecaka.
Stawiając kubek jednorazowy na stoliku obok, wysapała parę łyżeczek soli po czym rozkruszyła dwie tabletki. Wszytko zalała wodą z butelki po czym natychmiast podała napój, ledwo siedzącemu Billowi.—Tom, podłóż mu miskę, będzie wymiotować— Powiedziała patrząc na niego. —Wypij to duszkiem—
Bill z nadzieją na poprawę postanowił posłuchać nieznajomej. Chłopak natychmiast schylił się nad właśnie co przyniesioną przez brata miską. Pobijając swój dotąd rekord, wokalista zwymiotował około dwadzieścia razy. Czuł, że już na nic nie ma siły. Jednak po wypiciu owego napoju, poczuł się lepiej. Zwrócił wszystkie toksyczne substancje.
Czująca się osłabiony, poprosił brata aby ten zaprowadził go do łóżka. Widać było po nim, że będzie już tylko lepiej co strasznie ucieszyło Toma.
Starszy o dziesięć minut brat, nawet utulił go do snu. Sophie cały czas siedziała w tym samym miejscu, sprzątając bałagan jaki zrobiła.—Jesteś niesamowita. Poczuł się lepiej. Dziękuje— Tom powiedział pełen wdzięczności. Chłopak nieoczekiwanie przytulił dziewczynę na co ta nie odwzajemniła gestu jednak nie powstrzymała go od tego.
—Mówiłam ci, że robię to z dobroci aby mu pomóc. Nie dziękuj mi, lubię po prostu pomagać choć mało kto to wie— Brunetka wymamrotała chwytając za swój mały, czarny plecak.
—Idziesz już? Zostań na chwilę—Tom szybko wtrącił chwytając dziewczynę za rękę. Ich oczy spotkały się ze sobą w niecodziennej sytuacji. Wzrok chłopaka był oczywisty, ten delikatny blask gdy wpatrywał się w Sophie.
—Nie będę wam przeszkadzać, zajmij się bratem—Mruknęła.
—Coś chciałaś gdy do mnie dzwoniłaś, o co chodziło? Już jestem wolny—
Tom zastanawiając się nad możliwymi opcjami, przychylił delikatnie głowę.—Chciałam spytać czy zechciał byś się dziś spotkać na...wiesz co— Nieśmiało spróbowała ominąć dosłowne stwierdzenie. Nie była pewna czy Bill o tym wszystkim wiedział i wolała utrzymać to w tajemnicy. Przynajmniej nie zależało jej na rozgłaśnianiu owego seksu bez obowiązań. Chłopak o ciemnobrązowych oczach zarumienił się delikatnie wiedząc dokładnie co miała na myśli. Nie przejmował się w tym momencie wczesną godziną, śpiącym w pokoju obok bratem jak i innymi przeciwnościami losu jakie mogły by się zdarzyć. Marzył w tym momencie tylko o tym aby zbliżyć się do Sophie. Wiedział, że ,,randki", czyli praktycznie każdy sposób zbliżenia się do niej oprócz seksu, to coś fikcyjnego. Pozostała mu jedna opcja, którą postanowił wykorzystać. Tym razem opracował plan aby dodać miłości i uczucia.
Nie odrywając przez ten cały czas wzroku od Sophie, Tom niespodziewanie chwycił dziewczynę w talii po czym złączył swoje usta z jej w namiętnym pocałunku. Na początku zdezorientowana dziewczyna nie odwzajemniała ich, jednak gdy dłonie ciemnowłosego zsunęły się na jej tyłek, ta zrozumiała do czego dąży. Wtem niechętnie, ponieważ nie pragnęła owej miłości, zaczęła odwzajemniać pocałunki.
Szczupłe lecz obszerne dłonie chłopaka zaczęły samoistnie rozpinać guziki zielonkawej koszuli jaką miała na sobie dziewczyna. Pod flanelowymi materiałem miała jedynie czarny, koronkowy stanik.
Łapiąc szybko oddech, oboje postanowili przenieść się do sypialni Toma ponieważ stanie na wejściu do ich pokoju hotelowego było nieco ryzykowne. W drodze, która była bez wątpienia najszybszą, przemierzoną w ich życiu, nie zauważając na małą odległość, Tom zrzucał z siebie losowo swoje luźne ubrania.
Chcąc wykonać romantyczny gest, chłopak uniósł Sophie owijając jej nogi wokół swojego ciała, po czym ułożył ją wraz ze sobą na ogromnym łóżku. Chciał jak najbardzej skorzystać z chwili i zrobić coś co nie było by jedynie prostym seksem szybko kończącym się na krótkotrwałej przyjemności. Jego rozgrzane i nieco wilgotne usta znalazły się na jej szyi. Dziewczyna mimo to wszystko nie powstrzymała go. Dlatego tez postanowił kontynuować robiąc ciemnofioletowe malinki na delikatnej skórze brunetki. Podczas gdy obdarowywał ją pocałunkami pełnymi pasji, rozpiął jej spodnie używając do tego wyłącznie jednej ręki. Jego dłoń wsunęła się pomiędzy rozgrzane ciało Sophie a delikatny, jedwabny materiał majtek. Łącząc ze sobą dwa najdłuższe palce, wsunął je pomiędzy mokry srom znajdując przy tym jej łechtaczkę. Drażniąc się z wystarczająco już podnieconą dziewczyną, zaczął powoli masować jej delikatną część ciała. Brunetka natychmiast wygięła się w łuk chwytając za jego dłoń umieszczoną pomiędzy jej drżącymi udami. Jednak Tom miał wobec jej inny plan. Chłopak krzyżując szczupłe ręce Sophie, zablokował je nad jej głową. W taki sposób nie była w stanie się ruszyć. Dało mu to niemałą satysfakcję widząc jak owa silna i niepokonana kobieta stała się mu kompletnie uległa i to on miał nad nią panowanie.════ ⋆★⋆ ════
CZYTASZ
RUHM || Tom Kaulitz
Fanfic,,-Kochasz mnie, prawda?- -Co ty gadasz, seks to tylko zabawa- -W takim razie bawmy się tak długo aż mnie pokochasz-„ Pieniądze, seks, alkohol, narkotyki i nie zapominając, sława. Czego chcieć więcej aby książka była ciekawa? Zapraszam do czytania...