Valentino.
Juliette uparła się, że nie mogę na nią patrzeć gdy ta się szykuje więc zostałem zmuszony do ubrania się w salonie. Założyłem czarny garnitur i białą koszulę, jednak tym razem zamiast krawatu miałem założoną muszkę. Czekałem na nią przy drzwiach bo mieliśmy zaraz wyjeżdżać. Myślałem, że korzenie zapuszczę ale nie chciałem jej popędzać w końcu urzędnik miał czekać przynajmniej dwie godziny gdy będziemy się spóźniać.
Wziąłem głęboki oddech. Wyciągnąłem telefon z kieszeni spodni i sprawdziłem godzinę. Już powinniśmy wyjeżdżać. Uniosłem głowę gdy usłyszałem stukot szpilek. Zamrugałem kilkakrotnie.
Wyglądała pięknie. Miała założoną długą białą dopasowaną sukienkę na cienkich ramiączkach, była wycięta pod piersiami tak, że było widać część jej żeber. Chyba miała odkryte plecy ale z tej perspektywy nie mogłem tego potwierdzić. Włosy miała rozpuszczone, na twarzy delikatny makijaż który podkreślał jej duże niebieskie oczy.
- podoba ci się?
Zapytała cicho gdy była już obok mnie.
- cholernie.
Uśmiechnęła się, poprawiła moją muszkę, chwyciła moją dłoń i pociągnęła w stronę wyjścia.
- chodź już bo się spóźnimy.
***
Stała przede mną. Obok urzędnik i mówił słowa przysięgi którą powinienem powtórzyć. Ale miałem w dupie tą regułkę. Ten ślub od początku nie jest taki jak powinien być normalny ślub, więc i regułkę można zmienić. Ja mogę.
- obiecuję być strażnikiem twoich snów. Obiecuję, że będę traktował cię najlepiej jak tylko potrafię, będę starał się każdego dnia być najlepszą wersją siebie którą jestem tylko przy tobie. Obiecuję iść równo z tobą, nigdy przed i nigdy za. Obiecuję być wierny. Obiecuję być twoim wsparciem w trudnych chwilach i tarczą przed wszystkim co złe. I nie opuszczę cię do usranej śmierci.
Widziałem łzy w jej oczach, pociągnęła lekko nosem, starła pojedynczą łzę która płynęła po jej policzku.
- Obiecuję być wierną. Obiecuję trwać u twego boku mimo wszystko, mimo przeciwności losu które kiedyś mogą się pojawić. Obiecuję godzić się po każdej kłótni by nie kłaść się spać będąc pokłóconym. Obiecuję wspierać cię w każdej decyzji którą podejmiesz. Obiecuję nie ukrywać jakichkolwiek uczuć względem ciebie. I najważniejsze.. Obiecuję nieustannie świecić najjaśniej jak tylko potrafię. I nie opuszczę cię do usranej śmierci.
Patrzyła w moje oczy. Mówiła tylko do mnie. Próbowałem być twardy, naprawdę kurwa próbowałem być twardy ale ona tymi słowami, ostatnimi dwoma zdaniami sprawiła, że moje serce nie wiedziało czy się zatrzymać czy bić znacznie szybciej.
Położyłem dłonie na jej policzkach, wpiłem się w jej usta. Urzędnik odchrząknął.
- obrączki.
Powiedział. Oderwałem się od niej, wyciągnąłem mniejszą obrączkę z pudełeczka i wsunąłem na jej palec. Zaraz to ona wsunęła obrączkę na mój palec.
- ogłaszam was mężem i żoną.
Na te słowa znów pocałowałem jej usta.
- jeszcze podpis i możecie iść..
Powiedział niepewnie starszy mężczyzna, a ja miałem ochotę go odjebać, że przerwał nam drugi raz. Podpisałem się od razu w wyznaczonym miejscu, to samo zrobiła Juliette. Wiedząc, że to wszystko podniosłem ją, przewiesiłem przez ramię i ruszyłem w stronę wyjścia z budynku.
CZYTASZ
YOU ARE MY LIGHT
RomanceOn jest płatnym zabójcą. Ona skrzywdzona przez pięć potworów w postaci ludzi. Jak bardzo połączy ich ciemność? +18