13

9.4K 281 6
                                    

Juliette.

Po wspólnej kąpieli, Valentino mnie wytarł i położył do łóżka. Nie wiem nic do dalej się działo bo zasnęłam od razu gdy zaczął gładzić moje plecy.

To już druga noc gdy nie miałam koszmarów i przespałam ją całą.

Rano gdy się obudziłam nie było go ale miejsce obok było jeszcze ciepłe. Podniosłam się, ruszyłam do łazienki by się ogarnąć, a następnie do garderoby by się ubrać.

Wyszłam z sypialni, usłyszałam go w kuchni więc też w tamtym kierunku się udałam.

- jeśli będziecie cokolwiek wiedzieć macie mnie od razu informować.

Usłyszałam i zmarszczyłam lekko brwi. Weszłam do kuchni gdy odkładał telefon na blat.

- dzień dobry.

Powiedziałam i od razu zapach jajecznicy oraz bekonu dotarł do moich nozdrzy. Podeszłam do niego, objęłam go w pasie, stanęłam na palcach i pocałowałam jego usta.

- dzień dobry.

Uśmiechnął się i gdy się od niego oderwałam nałożył bekon oraz jajka na talerze. Na osobnym były kanapki. Położył wszystko na stole wraz z kawą. Usiadłam na krześle, a on na przeciwko.

- dzwoniłem do Brandona, razem z Christopherem i Matthewem mają trochę powęszyć i gdy będą coś wiedzieć to od razu zadzwonią.

Skinęłam głową i wgryzłam się w kanapkę.

- a oni to?

Zapytałam gdy już przełknęłam.

- powiedzmy, że..

Zmarszczył lekko brwi.

- przyjaciele po fachu których nie zna Paolo i jego ludzie.

Znów przytaknęłam i zaczęłam jeść.

- moglibyśmy włamać się na komputer Paolo.

Powiedziałam w końcu.

- on jest głupi ale nie aż tak by nie mieć go zabezpieczonego, próbowałem już nie raz.

Odezwał się i napił się kawy.

- a telefon?

Zapytałam, a on ściągnął brwi do środka.

- tego nie próbowałem, ma takie same zabezpieczenia jak ja więc..

Przewróciłam oczami.

- zabezpieczenia twojego telefonu są gówniane.

Wyglądał na zdezorientowanego, wzruszyłam lekko ramionami.

- nie martw się, nie grzebałam w nim ale mogłabym. Jeśli będę znała markę i numer telefonu i operatora twojego oj..

Poprawiłam się od razu.

- Paolo to będzie to do zrobienia.

Od razu podał mi niezbędne informacje, uśmiechnęłam się pod nosem i dokończyliśmy jedzenie. Gdy posprzątałam w kuchni od razu poszłam do salonu gdzie był mój laptop. Usiadłam na kanapie, włączyłam urządzenie i od razu zabrałam się do roboty. Usiadł obok mnie i patrzył co robię.

- sam zakładałem mu te zabezpieczenia, nie dasz rady..

Powiedział, a ja dalej robiłam swoje. Aż w końcu mieliśmy na monitorze wszystkie dane z telefonu Paolo. Spojrzałam wymownie na Valentino.

- mówiłam, te zabezpieczenia są gówniane więc jeśli mnie wkurzysz to znajdę na ciebie haka w twojej własnej komórce.

Zmarszczył lekko brwi.

YOU ARE MY LIGHT Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz