Valentino.
Wszedłem do tego samego magazynu w którym Paolo przetrzymywał kobiety. To tam chłopacy ich zamknęli. Wspólnie stwierdziliśmy, że to tutaj powinna zdechnąć cała piątka.
Ruszyłem korytarzem w stronę pomieszczenia gdzie był Thomas. Z nim nie miałem zamiaru się bawić. Przeładowałem broń, wszedłem, spojrzałem na jego twarz i na przywitanie strzeliłem mu między oczy.
Wyszedłem i wszedłem do pokoju obok gdzie siedział przywiązany już nieźle poobijany mój stary. Chwyciłem za krzesło i usiadłem na przeciwko niego. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się parszywie.
- zastanawiam się co z tobą zrobić.
Odezwałem się i nie pozwoliłem mu dojść do słowa bo mówiłem dalej.
- dam ci wybór.. jeśli powiesz mi dlaczego to wszystko to umrzesz szybko, ale jeśli nie powiesz nic..
Zmarszczył lekko brwi, a ja uśmiechnąłem się pod nosem.
- to zamknę cię dokładnie w tej samej piwnicy w której zamknąłeś mnie. Tyle, że nikt cię nie odwiedzi. Nie dostaniesz jedzenia, nawet pierdolonego materaca czy szklanki wody. Zdechniesz tam. I swoją drogą, jestem naprawdę ciekaw ile byś wytrzymał..
Widziałem w jego oczach strach. Pierwszy raz widziałem strach. Mój uśmiech się poszerzył.
- wychowałem cię, robiłem wszystko dla twojego dobra..
Zaczął, a ja przewróciłem oczami bo nie miałem zamiaru słuchać tego pierdolenia. Strzeliłem mu w kolano, a on krzyknął żałośnie.
- opowiadasz czy się przejedziemy?
Zapytałem.
- nie rozumiesz?! Każda kobieta jest taka sama!
Wydarł się, a ja za chuja nie wiedziałem o co mu chodzi.
- twoja matka była pierwsza. Zdradzała mnie na prawo i lewo. Zamknąłem cię tylko dlatego bo okazało się, że nawet nie jesteś moim synem. Miałeś tam zdechnąć bo nie potrafiłem na ciebie patrzeć ale wytrzymałeś cholernie długo, dlatego stwierdziłem, że będę miał z ciebie korzyści i cię wyszkole.
Zmarszczyłem lekko brwi bo do tej pory cały czas myślałem, że nas zostawiła.
- była kurwą więc sprzedałem ją do burdelu i tam też zdechła, i tak się zaczęło. Każda kobieta jest taka sama, każda prędzej czy później zdradzi i pójdzie do innego. Ja im tylko dawałem możliwość kurwienia się w luksusach, a, że niektóre nie były posłuszne to kończyły tak a nie inaczej.
Zaśmiałem się gorzko bo to było niedorzeczne.
- dlaczego podaliscie Juliette to gówno?
Zapytałem chociaż wiedziałem, że nie powiem o tym kobiecie.
- rusek chciał taką którą nie można zapłodnić, a korzystać ile wlezie.
Zmarszczyłem się. Podniosłem się z krzesła i wycelowałem w jego głowę.
- synu..
Zaczął Paolo.
- nie jestem nim od momentu gdy zamknąłeś mnie w tej pierdolonej piwnicy.
Strzeliłem mu między oczy i jeszcze raz w klatkę piersiową chociaż wiedziałem, że jest już martwy. Wyszedłem i zadzwoniłem do Matthewa.
- trzeba spalić magazyn.
Widziałem oczami wyobraźni jak ten się uśmiecha.
- już jadę.
- ja wracam do domu.
CZYTASZ
YOU ARE MY LIGHT
RomanceOn jest płatnym zabójcą. Ona skrzywdzona przez pięć potworów w postaci ludzi. Jak bardzo połączy ich ciemność? +18