Nie było mowy, aby znużył mnie sen. Dzień zawitał już kilka godzin wcześniej, jednak w sypialni nadal panowała ciemność. Choć moje powieki były zamknięte, mój umysł czuwał. Leżałam w łóżku słysząc wszystko, co działo się w wokół. Głównie dominowała cisza. Jedynie czasami docierały do mnie ciche kroki oraz subtelne zamykanie i otwieranie drzwi.
Pierwszy szok minął. Zaczęłam myśleć szerzej. Docierało do mnie coraz więcej bodźców, ale też elementów, które umknęły mi przy wydarzeniach w ogrodzie. Pamiętałam każdą sekundę, każdy szczegół twarzy kobiety i każde wypowiedziane przez nią słowo. Nie wątpiłam, że postradała zmysły, jednak z jej słów zaczęłam wyciągać informacje.
Drzwi do pokoju otworzyły się. Victor nie zapalił światła. Myślał, że nie słyszałam jego kroków.
Otworzyłam powieki. Pochyliłam się, aby zapalić nocną lampkę. Światło, które rozbłysło w pokoju, zatrzymało go w półkroku.
- Nie śpisz? – zapytał cicho, jakby nie chciał mnie do końca wybudzić.
- Nie. – Podniosłam się do siadu.
Zapadła cisza. Oboje zdawaliśmy sobie sprawę, że była jedynie chwilowa. Zbyt wiele się wydarzyło, aby pozostawić to bez komentarza.
- Kto do niej strzelił? – zaczęłam.
Victor zwrócił się w kierunku łóżka. Zbliżył się, lecz zachował komfortowy dystans, jakby wyczuł, że pragnęłam odległości między nami.
Zwróciłam uwagę, że wyjątkowo nie miał na sobie formalnego stroju. Garnitur i koszulę zastąpiły czarne spodnie i luźna, biała koszulka odsłaniająca napięte przedramiona.
- Ja do niej strzeliłem – odparł. – Nie pytaj, czy żałuję. Bo zapewne znasz odpowiedź.
Nie żałował.
Czy ta kobieta musiała zginąć? Groziła mi, była gotowa pociągnąć za spust, ale kim byliśmy, aby decydować o życiu lub śmierci drugiego człowieka?
- Na miłość Boską, Sara! – podniósł głos. – Przecież ona zamierzała cię zabić. Nie miałem innego wyjścia. Musiałem być pewny, że nie pociągnie za spust.
Tylko pokiwałam głową, pozostawiając twarz niewzruszoną. Nie chciałam się kłócić, po prostu potrzebowałam odpowiedzi.
Victor przesunął dłonią po czarnych włosach, jak zawsze skrupulatnie zaczesanych do tyłu. Zauważyłam, że w przeciwieństwie do mnie przez jego umysł przedzierały się gwałtowne emocje. Z sekundy na sekundę rosło w nim napięcie, jakby chciał coś rozwalić.
- Potrzebujesz odpoczynku. To, co się wydarzyło było dla ciebie traumatyczne. Jeżeli potrzebujesz jakiś leków relaksujących, skontaktuje się z lekarzem.
- Kim była ta kobieta? Proszę, tylko mi nie mów, że nie wiesz.
- Skąd mam niby wiedzieć? – Rozłożył ręce. – Wziąłem prysznic, a później poszedłem cię szukać. Wyszedłem do ogrodu i dostrzegłem was. Wróciłem się po broń i zawiadomiłem ochronę. Później...
- Strzeliłeś do niej – dokończyłam za niego.
Brunet wpatrywał się we mnie z brakiem zrozumienia. Ja patrzyłam na niego podobnie.
Wygrzebałam się z kołdry i wyszłam z łóżka. Zorientowałam się, że miałam na sobie za dużą męską koszulkę, zakrywającą mi tyłek. Pamiętałam, jak mnie ubierał, ale wtedy nie miało znaczenia w co.
- O co ci chodzi, Sara? – uspokoił głos, ale w środku nie był już tak bardzo opanowany.
- Ta kobieta chciała mnie zabić, bo myślała, że zamierzałam odebrać jej mężczyznę.

CZYTASZ
Izabela
RomanceSara wiedzie dość spokojne życie . Wszystko zmienia się za sprawą jednego telefonu z informacją, że ciało jej młodszej siostry zostało wyłowione z rzeki w Sewilli. Świat wali się kobiecie na głowę. Czuje, że wraz ze śmiercią siostry utraciła część s...