Słowa mężczyzny rozniosły się echem po moim umyśle. Tkwiła w nich prośba, której nie powinnam spełniać. Tak byłoby najlepiej, w końcu nie należało chwytać kanistra z benzyną, gdy miało się w ręku zapaloną zapałkę. Jednak nie zawahałam się, nawet gdy w jego spojrzenie wstąpiła gwałtowność.
Zgodziłam się, a on już wiedział.
Objął mnie jedną ręką w talii, przysuwając bliżej siebie aż weszłam do wody. Westchnęłam, czując zachłanność z jaką po mnie sięgnął. Chwyciłam się ramion Victora, a wtedy jego dłonie złapały mnie mocno od tyłu za uda. Odsunął się, poruszając spokojną dotychczas taflą wody. Przysiadł na brzegu basenu, sadzając mnie sobie okrakiem.
- Pokomplikowało się – powiedział.
- I to bardzo...
Ja również chciałam zapomnieć na chwilę. Nie myśleć o ranie w moim sercu i duszy. Stracie, która już na zawsze pozostanie ze mną.
- Teraz zapomnijmy. – Przesuną kciukiem po moich wargach.
Pokiwałam głową i pozwoliłam mu się pocałować. Objęłam Victora za szyję, dociskając się do niego. Nasze języki połączyły się, a mój oddech stał się cięższy. Wsunęłam palce w mokre włosy mężczyzny, tworząc z nich bałagan.
Czułam pod sobą jego erekcję, którą jeszcze okrywał ręcznik.
Zsunęłam usta na jego żuchwę, a następnie szyję. Teraz to ja chciałam naznaczyć go sobą.
Dłonie mężczyzny wsunęły się pod sukienkę, gładząc moje uda. Lubiłam ten dotyk. Stanowczy, bez cienia zawahania, gdyż od początku wiedział, czego chciał. Nawet, gdyby dotknął mnie w nos czy nadgarstek, błagałabym o więcej.
Chwycił za sukienkę, unosząc ją w górę. Pomogłam mu, unosząc ręce do góry. Materiał zniknął ze mnie, tak jak stanik, którego mnie pozbawił.
- Jesteś niesamowicie piękna – powiedział, głaszcząc mnie po policzku. Odgarnął do tyłu kosmyki, które opadły mi na twarz. – A teraz jesteś moja.
Każda kobieta pragnęła, aby mężczyzna patrzył na nią, jak Victor na mnie. Pożądanie przesycało jego wzrok. Może miało trwać to zaledwie chwilę, ale czułam się, jak najdroższy diament na świecie, który mógł posiadać wyłącznie jeden człowiek.
Podniecenie zawładnęło każdą moją komórką.
Victor szarpnął materiał moich majtek, rozrywając je. Następnie uniósł mnie delikatnie w górę. Trzymał jedną ręką, a drugą pozbył się z siebie ręcznika. Nie przerywając ze mną kontaktu wzrokowego, opuścił mnie na siebie. Zassałam głośno powietrze, czując wchodzącą we mnie jego męskość.
Słodki ból, tak określiłam pierwsze, co doznałam.
Moje lekko rozchylone usta, zostały zamknięte pocałunkiem. Chwyciłam się jego szyi i zaczęłam unosić się i opadać. Pomagał mi przytrzymując mnie za biodro. Drugą ręką opierał się o podłogę wyłożoną wokół basenu granitowymi płytkami.
Pożeraliśmy się, nie mogąc się sobą nasycić. Nasze ruchy były szybkie i zachłanne, jak zawsze.
- Podoba ci się? – Oderwał usta od moich.
- Tak – wyszeptałam oczywistą odpowiedź.
- Pragnę cię, Saro. – Złożył pocałunek na moim dekolcie.
Wygięłam się w tył, a wtedy jego język zaczął drażnić mój sutek. To było perfekcyjne. Władał moim ciałem, a ja jęczałam od tego, jak głęboko był we mnie. Zatraciłam się. Nie myślałam o tym, gdzie byłam i co czekało na mnie, gdy skończymy.

CZYTASZ
Izabela
RomanceSara wiedzie dość spokojne życie . Wszystko zmienia się za sprawą jednego telefonu z informacją, że ciało jej młodszej siostry zostało wyłowione z rzeki w Sewilli. Świat wali się kobiecie na głowę. Czuje, że wraz ze śmiercią siostry utraciła część s...