Pov. Hania
Czy wybaczę reszcie to zachowanie? Chyba nie. Siedzę tu już z chłopakami od kilku dobrych godzin, a lekarze nadal nie wychodzą. Właśnie kiedy pomyślałam o tym wyszedł lekarz
- I co z Faustyną?!?? - zapytałam
- Na szczęście jest w dobrym stanie, jest jeszcze w śpiączce, będzie można się z nią widywać od jutra, ponieważ powinna się obudzi. - boże dzięki, ona żyje!!!! Zaczęłam skakać po korytarzuPov. Patryk
- Ej Bartek co się stało Hani? - spytałem, bo co ona niby się stało takiego że tak skacze?
- Nie wiem ale sprawdźmy - po czym podeszliśmy do blondynki
- Hania, co ty odwalasz? - spytał Bartek
- Fausti żyje!!!!! Jutro można ją odwiedzić!!!! - krzyczała
- Naprawdę?!?! - spytałem
- TAK!!!!! - krzyczała dalej skaczącPov. Bartek
Boże!!!!! TAK!!! Fausti żyje!!! Mam nadzieję że ona da radę dalej żyć i się nie będzie ciąć. Jest piękna i powinna cieszyć się życiem!!!*
Pov. Fausti
Nie wiem co się działo ale widziałam białe ściany i twarze trójki moich przyjaciół
- Hania, Bartek, Patryk? - spytałam
- Fausti!!! Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy!!! - krzyczała Hania
- Mogę jeszcze trochę spać? A wy sobie pojeździe, bo z tego co wiem to staliście nade mną całą noc. - powiedziałam po czym zamknęłam oczy żeby już powoli zasnąć
- Pa, Fausti!!! - krzyczeli moi ukochani przyjaciele. Ja ich kocham jak rodzinę 💗💗💗💗
Zasnęłam po o czym do sali weszli...Sorki za takie krótkie rozdziały ale nie mam dzisiaj weny ale jutro pojawią się nowe💗💗💗
CZYTASZ
GenZie to rodzina! ZAWIESZONA!
Fanfictionco tam pisać czytaj Mogą występować wyzwiska, wulgaryzmy oraz sceny 18+