Pov. Fausti
Gdy do pokoju wszedł kto jak nie Bartek Kubicki tej debil. Naprawdę, znowu? Czemu życie mnie tak kara? Za co? Źle się czuję a tu wchodzi mi tu ten debil. Nie no ale ok.
- czego - powiedziałam zapatrzona w telewizję
- po prostu przyszedłem, bo widzę że jesteś w złym humorze - boże nagle się o mnie kurwa martwi
- a myślisz że nadal ci ufam? Napewno znasz odpowiedź, a brzmi ona 'nie' - mówiłam
- no dobrze ale chyba mogę je odbudować, prawda? - nie kurwa nie możesz miałam ochotę tak mu powiedzieć
- może tak, a może nie - i nic więcej mu nie powiem - spierdalaj - no mam nadzieję że sobie pójdzie
- co tak agresywnie? - kurwa no niech mi stąd wypierdala
- spierdalaj, słyszysz do kurwy?! - już troszkę głośniej
- dobra, już idę - no nareszcie. A na dodatek jeszcze chwilę potem zadzwoniła Hania no kurwa. Odebrałam
- hej Hania... - zaczęłam - nie uwierzysz kto właśnie przypierdolił się do mnie? -
- no kto? Kubicki? -
- ta, ten debil mi próbował z tym samochodem próbował tak utrudnić że nie wiem już -
- no dobra, no ja już wracam za 10 minut będę a ty tam wytrzymaj kochana - powiedziała po czym się rozłączyła. Czemu on, no czemu? Nie rozumiem ja myślałam że moje życie będzie normalne ale chyba nie dam rady dłużej żyć. Muszę to zrobić jeszcze raz tylko tym razem jeszcze więcej tego wszystkiego. Wzięłam po chwili kartkę i długopis aby zapisać plan
1. Przedawkować tabletki uspokajające
2. Pociąć się żyletką
3. Napisać wcześniej list i go zostawić na łóżku
Postanowiłam mój plan wrzucić do życia. Po chwili zeszłam do kuchni po żyletkę i tabletki uspokajające. Po wzięciu tych rzeczy poszłam do siebie i wzięłam wszystkie tabletki z opakowania, po czym zrobiłam na swoich nadgarstkach głębokie cięcia. Zdążyłam napisać list i położyłam go na łóżku.
CZYTASZ
GenZie to rodzina! ZAWIESZONA!
Fanfictionco tam pisać czytaj Mogą występować wyzwiska, wulgaryzmy oraz sceny 18+