Rozdział 6 (WERSJA POPRAWIONA)

450 24 18
                                    

Jasmine

- Dobry wieczór, drogie panie, czy możemy do was dołączyć?

Ares nachylił się do mnie, a ja rzuciłam mu spojrzeniem, które mówiło: „Nawet o tym nie myśl".

Nie chciałam go tutaj, nie chciałam nawet pamiętać, że jest częścią mojego życia. Chciałam tylko przetrwać ten czas, gdy musieliśmy mieszkać pod jednym dachem.

- Pewnie, nie ma problemu - odpowiedziała Georgia wesoło, przez chwilę spoglądając na mnie, jakby chciała sprawdzić moją reakcję na jej słowa.

Czy byłam wściekła? Oczywiście, że tak. Każda komórka mojego ciała kipiała ze złości, kiedy Ares Navarro bezceremonialnie usiadł obok mnie, ledwie musnąwszy moje ramię. 

Ten gest, choć subtelny, wydawał mi się wręcz paraliżujący. A na dodatek Georgia, moja współlokatorka, tylko szeroko się uśmiechała, widząc moją bezradność. 

Ani przez moment nie przeszło jej przez myśl, żeby mi pomóc, czy chociaż zaproponować zamianę miejsc. Wręcz przeciwnie, wyglądała na rozbawioną całą sytuacją, jakby moje męczarnie stanowiły dla niej doskonałą rozrywkę.

- Chcecie popcornu? - zapytał Caden, stojąc przy mikrofalówce.

- Tak! - odpowiedzieli Ares i Georgia, niemal równocześnie. Ich synchroniczna reakcja była dla mnie równie szokująca, co dla Cadena.

Przypominali mi rodzeństwo, którego nigdy nie miałam.

- Co oglądamy? Może "Barbie"? - zaproponowała Georgia, spoglądając na ekran telewizora, trzymając pilot w prawej dłoni.

Ares zareagował natychmiast, jakby sam pomysł był zamachem na jego męskość. Jego brwi uniosły się gwałtownie, a wyraz twarzy przeszedł od zdziwienia do wyraźnego niezadowolenia.

- Głowa cię boli? Mam zabrać cię do lekarza, żeby cię zbadał? - zaczął, udając przejęcie. - Nie będę oglądać bajek dla dziewczynek - zaprotestował z wyraźną dezaprobatą, jakby sama myśl o takich filmach była dla niego poniżająca.

- Do lekarza to zaraz będzie cię wiozła Jasmine, jak dostaniesz patelnią w łeb i zaśniesz, a my spokojnie obejrzymy "Barbie" - powiedziała stanowczo, a w jej oczach błyszczała determinacja.

Obawiałam się, że żadne z nich nie zamierza tak łatwo odpuścić.

- Chryste Panie... - zaczął z niedowierzaniem. - Wiesz co, ja już wolę iść do swojego pokoju i obejrzeć coś sam - jęknął, łapiąc się za głowę i kręcąc nią zaprzeczająco, jakby oglądanie bajki "Barbie" było dla niego końcem świata.

Nagle, jakby w akcie desperacji, gwałtownie odwrócił się w stronę Cadena i szybko zapytał:

- Stary, a ty co byś obejrzał?!

Caden, opierając się o kuchenny blat, starał się pozostać neutralny, choć było widać, że nie chce wciągać się w tę dyskusję.

- Nie mieszajcie mnie w to - powiedział zdecydowanie, spoglądając na mikrofalówkę, czekając, aż popcorn będzie gotowy.

- Oglądamy "Barbie" - oznajmiła Georgia, unosząc brwi z wyższością.

- Wszystko, tylko nie "Barbie". Jak się nie zgodzisz, to wylecisz przez balkon i albo nauczysz się latać, albo Jasmine odwiezie cię do szpitala - powiedział Ares, z uśmiechem sugerując, że wcale nie żartuje.

Patrzyłam na nich i miałam wrażenie, że rozmawiam z dziećmi, a nie z dorosłymi.

- Czy możecie przestać mnie w to wplątywać? Czemu to ja mam was wozić do lekarza albo szpitala? Zaraz oboje tam traficie, a ja z Cadenem obejrzymy horror. Prawda, Caden? - rzuciłam w jego stronę.

Healing Hearts (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz