Rozdział 22 (WERSJA POPRAWIONA)

139 12 9
                                    

Jasmine

- Obudź się, Jasmine. Obudź się! - mocne szturchnięcie wyrwało mnie z półsnu, sprawiając, że odruchowo drgnęłam na sam dotyk.

To miejsce tak bardzo na mnie oddziaływało, że powoli zaczynałam tracić zmysły.

- Która godzina? - wymamrotałam niewyraźnie, wciąż w połowie pogrążona we śnie, przecierając zaspane oczy. Kiedy je otworzyłam, zobaczyłam przed sobą stojącą Lily.

- Około trzynastej - na te słowa momentalnie oprzytomniałam. - Szefowa kazała mi w końcu cię obudzić i przygotować do spotkania z panem Smirnovem - powiedziała Lily, a w jej głosie i spojrzeniu czaił się smutek.

- Rozumiem - odpowiedziałam cicho.

W mojej głowie kłębiły się myśli o konsekwencjach. Skoro macocha wysłała Lily z poleceniem, zapewne dziewczynę czekałaby kara, gdybym nie postąpiła zgodnie z rozkazem. Nie chciałam, żeby miała kłopoty przeze mnie, więc postanowiłam jej to ułatwić, robiąc wszystko bez sprzeciwu.

Zsunęłam się z łóżka i natychmiast ruszyłam do łazienki, żeby wziąć szybki prysznic. Miałam wrażenie, że smród wczorajszego mężczyzny wżarł się w moją skórę i zagnieździł w każdym zakamarku ciała.

- Oby tylko więcej go nie spotkać... - pomyślałam, choć w głębi duszy wiedziałam, że w takim miejscu takie życzenie było nierealne.

Wchodząc do łazienki, od razu odkręciłam kurek z najcieplejszą wodą, jaką mogłam uzyskać. W rzeczywistości strumień był ledwie letni, ale wiedziałam, że nie mogłam liczyć na nic lepszego. Sama możliwość umycia się musiała mi wystarczyć. Stojąc pod wodą, starałam się zmyć z siebie nie tylko brud, lecz także narastające poczucie bezsilności.

Kiedy skończyłam, spojrzałam w lustro. Na prawym policzku wciąż widniały czerwone ślady po pazurach Marissy. Zmrużyłam oczy, próbując zignorować palący ból i przesunęłam po ranach paznokciami, czując, jak naskórek się rozrywa. Ostry ból przeszył moją twarz, ale zaciśnięte usta nie pozwoliły wydobyć z siebie ani jęku. Spojrzałam ponownie w lustro. Skóra była teraz jeszcze bardziej zaczerwieniona, a w niektórych miejscach pojawiły się drobne krople krwi.

Wiedziałam, że nie uda się jej tak łatwo mnie sprzedać, jeśli będę szpetna. Skoro to miało być moim jedynym ratunkiem, byłam gotowa nosić blizny tak długo, jak to będzie konieczne.

Oddychałam głęboko, starając się opanować drżenie rąk. Było to moje małe zwycięstwo, jedyny sposób, by choć na chwilę poczuć, że mam nad czymś kontrolę. Wiedziałam, że macocha nie spodziewała się, że mogłabym posunąć się aż tak daleko. Ale ja byłam gotowa na wszystko, byleby tylko nie zostać sprzedana.

Z korytarza dochodziły przytłumione głosy. Wiedziałam, że to już pora, kiedy wszystkie musiałyśmy zacząć przygotowania do spotkań z klientami. Macocha wielokrotnie podkreślała, że musimy wyglądać perfekcyjnie, a nasz zapach miał być wyczuwalny z daleka. Ostrożnie uchyliłam drzwi i rozejrzałam się po korytarzu. Nikogo nie było w pobliżu, więc szybkim krokiem, owinięta tylko w ręcznik, pobiegłam do swojego pokoju.

Kiedy tam dotarłam, zauważyłam, że na łóżku czekał na mnie dzisiejszy strój. Kolejna koronkowa bielizna i dodatki, które miały zamienić mnie w „boginię seksu". Patrzyłam na te ubrania z odrazą, a mój żołądek zaciskał się z obrzydzenia. Nigdy nie sądziłam, że znowu znajdę się w sytuacji, gdzie będę zmuszana do robienia rzeczy, których nie chciałam.

Gniew i rozpacz rosły we mnie, gdy wpatrywałam się w te skąpe stroje. Nie byłam w stanie tego założyć, nie mogłam znieść myśli o ich pożądliwych spojrzeniach, oceniających każdy centymetr mojego ciała. W ich oczach byłam tylko towarem, którym można się zabawić, a ja czułam, jak ta świadomość dławi mnie od środka.

Healing Hearts (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz