Rozdział 10 (WERSJA POPRAWIONA)

456 25 18
                                    

Jasmine

Kilka dni później:

- Źle, źle, źle! Co się z tobą dzieje, Amigo? Powinniście być zakochani, jesteście parą! Albo przynajmniej udawajcie, jakbyście nią byli... - Gustav przewrócił oczami.

Jeszcze chwila, a skopię mu tyłek. Od świtu trenujemy z Aresem, dzień w dzień, aż do południa, szykując się do występu, który nadciąga szybciej, niż byśmy chcieli.

Czas nieubłaganie ucieka, a ja mam wrażenie, że coś pójdzie nie tak, mimo że scenariusz znamy prawie na pamięć. Gustav tylko dolewa oliwy do ognia, krytykując każdy mój krok.

Ares, jak zawsze, radzi sobie bezbłędnie, podczas gdy ja wciąż potykam się o własne nogi. Kiedy stałam się tak nieporadna?

- Weź się w garść, Jasmine! Pokaż mu, co potrafisz - próbowałam dodać sobie otuchy po tym wszystkim, co wydarzyło się ostatnio.

Za każdym razem, gdy patrzę na Aresa, widzę nasz pocałunek, ten na oczach całej szkoły. Od razu czuję, jak moje policzki płoną, a zanim się zorientowałam, Ares przyłapał mnie na tym, że zbyt długo na niego patrzę.

Uśmiechnął się łobuzersko, a ja mogłam tylko czuć, jak twarz robi mi się coraz bardziej gorąca. To takie upokarzające... Ale prawda jest taka, że mnie uratował. Bez tego pocałunku pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że to Noah potajemnie robił zdjęcia dziewczynom.

Nigdy bym się po nim tego nie spodziewała... W pewnym sensie to, co się wydarzyło, wyszło na dobre - uratował nie tylko mnie, ale także wiele innych młodych kobiet, które padły ofiarą tego chorego zboczeńca z jego obrzydliwym hobby. Jak można zrobić coś takiego tylko dlatego, że ktoś go odrzucił? To po prostu przerażające...

Potrząsnęłam głową, starając się na chwilę uwolnić od myśli o tym, jak znów zawiodłam się na ludzkości, a szczególnie na mężczyznach.

- Wszystko w porządku?

Kiedy podniosłam wzrok, ujrzałam Aresa stojącego obok mnie z rękami skrzyżowanymi na piersi. Jego bicepsy były wyraźnie większe, chociaż nigdy nie widziałam go na siłowni. Może „ćwiczy" podczas tych wszystkich spotkań z innymi dziewczynami...

- Tak, zamyśliłam się tylko - odpowiedziałam, unikając jego wzroku.

Za każdym razem, gdy na niego patrzyłam, moje oczy mimowolnie wędrowały w stronę jego ust. Wspomnienie ostatniego pocałunku, pełnego żądzy, sprawiało, że robiło mi się gorąco.

Uniosłam dłoń, machając sobie przed twarzą, podczas gdy Ares badawczo rozglądał się za czymś.

- Gustav powiedział, że dzisiaj powinniśmy sobie dać spokój i przez weekend trochę poćwiczyć, jeśli możemy - oznajmił pewnie, nachylając się do mojego ucha. Jego ciepły oddech przeszył mnie dreszczem. - Tyle że my... będziemy zajęci czymś innym.

Gwałtownie się odsunęłam, obdarzając go gniewnym spojrzeniem.

Wybuchł śmiechem, rozbawiony moją reakcją.

- Czyżbyś pomyślała o czymś nieprzyzwoitym, króliczku? - zapytał z figlarnym uśmiechem, chcąc mnie sprowokować.

Zaraz miałam mu odpowiedzieć, ale jego bliskość sprawiała, że trudno było mi znaleźć sensowne słowa, a tym bardziej coś, co mogłoby go skutecznie urazić.

- Na głowę upadłeś? Jeszcze czego! - odpowiedziałam z oburzeniem.

Wstałam, chwytając plecak, i opuściłam klasę, przechodząc przez puste korytarze ogromnego budynku. Dziś wszystkie zajęcia zostały odwołane, ponieważ wszyscy byli zajęci intensywnymi przygotowaniami do nadchodzącego występu.

Healing Hearts (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz