Jasmine
Zamykając się w łazience, nie mogłam powstrzymać narastającej paniki, która z każdą chwilą stawała się coraz silniejsza. Chodziłam w kółko, próbując się uspokoić, ale wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni, zaczynało mnie przeciążać. Kolejny, nic nie znaczący pocałunek z Aresem, jego widok z co chwilę inną dziewczyną - a teraz, na dodatek, odsuwam go od siebie całkowicie i niszczę wszystko, co dotychczas zbudowaliśmy. Jeżeli w ogóle cokolwiek zbudowaliśmy.
Nie miałam pojęcia, kim tak naprawdę byliśmy dla siebie. Przyjaciółmi? Czy przyjaciele się całują? I co miało znaczyć to, że on sypia z innymi dziewczynami przeze mnie? Przecież nie zmuszałam go do tego!
- Wdech i wydech - powtarzałam cicho, próbując wprowadzić spokój do swojego rozdygotanego umysłu.
Spojrzałam w lustro, wpatrując się w swoje odbicie. Wyglądałam jak zjawa - oczy podkrążone i zaczerwienione od nieprzespanych nocy, a ostatnie dni ciągłego picia i stresu sprawiły, że wydawałam się zupełnie wykończona.
Policzki miałam zapadnięte, a cera przybrała blady, niemal szary odcień, przypominający popiół. Moje włosy, zazwyczaj lśniące i zdrowe, stały się matowe i poplątane. Nawet usta straciły swój naturalny kolor, stając się spierzchnięte i suche.
Ubrania wisiały na mnie luźno, zdradzając, że straciłam na wadze. Każdy szczegół mojego wyglądu krzyczał: „Pomocy".
- Wychodzę, za niedługo wrócę - usłyszałam głos Aresa zza drzwi.
- Dokąd idziesz? - zapytał Caden.
- Na przegląd samochodu - wyjaśnił krótko Ares.
Słyszałam, jak zamyka za sobą drzwi, a następnie jego kroki powoli ucichły na korytarzu.
Mój oddech zaczynał wracać do normy, a ciało powoli opadło na zimne kafelki łazienki. Wytarłam twarz dłonią, odgarniając rozczochrane włosy, które przylgnęły do wilgotnej skóry.
W tej chwili nagle usłyszałam wibracje dochodzące z mojego telefonu. Spojrzałam na ekran, aby sprawdzić, kto dzwoni, ale zobaczyłam tylko „Numer nieznany". Niepewnie odłożyłam telefon na umywalkę, niechętna, by go odebrać.
Po chwili telefon zaczął dzwonić ponownie, uporczywie i nieprzerwanie. Wzięłam go do ręki i odebrałam słuchawkę.
- Witaj, Jasmine. Z tej strony Marissa. Pamiętasz mnie jeszcze, skarbie?
To była mama Aresa.
Jej głos przyprawił mnie o dreszcze. Nie brzmiała jak ta sama kobieta, którą poznałam tamtego wieczoru. Wtedy emanowała ciepłem i uprzejmością, a teraz jej ton był... zupełnie inny.
- Tak, oczywiście, że pamiętam Panią. Czy mogę w czymś pomóc? - zapytałam, starając się być uprzejma, ale pewna rzecz nie dawała mi spokoju: skąd miała mój numer i co takiego chciała ode mnie?
Cóż, widocznie wszyscy w rodzinie Navarro byli inni, skoro nawet mama Aresa cudem zdobyła mój numer telefonu. Miałam na myśli także Aresa, który, nie wiem skąd i kiedy, również magicznie zdobył moje dane kontaktowe.
- Chciałabym porozmawiać z tobą na temat Aresa. Czy miałabyś możliwość spotkać się ze mną jeszcze dzisiaj? - jej ton brzmiał bardziej jak nakaz niż prośba.
Przełykając ślinę, czułam, jak moje wnętrze zaciska się w bolesny supeł.
- Tak, myślę, że mogłabym - odpowiedziałam nerwowo, zdając sobie sprawę, że tak naprawdę nie miałam wyboru.
CZYTASZ
Healing Hearts (Tom I & II)
RomanceZasada nr 1: Żadnych romantycznych relacji między współlokatorami. Co mogło pójść nie tak? Jasmine Thompson, ambitna studentka na Uniwersytecie Stanford, zgodziła się na studia prawnicze, by uspokoić swoich wymagających rodziców. Szukała tylko jedne...