Rozdział 5 (Tom II)

72 11 3
                                    

Ares

Kilka tygodni później:

Minęło osiem miesięcy, trzydzieści tygodni, cztery dni, i nie wiem, ile godzin, bo nie mam przy sobie zegarka, a jestem zbyt zestresowany, żeby spojrzeć na godzinę w telefonie. Minęło mnóstwo czasu i w końcu nadszedł ten dzień, aby zobaczyć się z moją ukochaną. Specjalnie wziąłem dziś dzień wolny, aby odwiedzić Jasmine. Ostatnim razem, kiedy byłem w szpitalu, omówiłem kilka ważnych spraw z lekarzem, ale nie zobaczyłem się z nią.

Przez ostatnie tygodnie Jasmine przechodziła przez różne terapie, rehabilitację oddechową i inne, więc nie pozwalali mi widzieć się z nią. Mimo to przychodziłem każdego dnia, pytając, jak się dziś ma, czy jest lepiej, czy już mogę ją zobaczyć. I w końcu nadszedł ten dzień, kiedy ją zobaczę, i mam nadzieję, że mnie nie znienawidzi za to, że żyję. A nawet jeśli mnie znienawidzi, sprawię, że mi wybaczy.

- A co, jeśli ci nie wybaczy? - zapytał głos w mojej podświadomości.

Będę ją błagać na kolanach każdego pieprzonego dnia. Będę stał pod jej domem dzień i noc, podczas deszczu, burzy, a nawet zimą. Zrobię wszystko, żeby mi wybaczyła.

Jeśli to oznacza, że muszę czekać latami, to będę czekał. Niezależnie od bólu, zimna czy zmęczenia, będę trwał, aż jej serce zmięknie. Poświęcę każdą chwilę, by udowodnić, że moje uczucia są prawdziwe i że zasługuję na drugą szansę.

Znajdując się pod salą, w której jest Jasmine, stałem jak wryty, wpatrując się w drzwi jak w obrazek. Moje dłonie zaczęły się pocić, a ja czułem, jak robi mi się gorąco.

Bałem się.

Bałem się zobaczyć ją po tak długim czasie. Mimo że bywałem tu codziennie, teraz było inaczej. Wcześniej wiedziałem, że mnie nie słyszy ani na mnie nie patrzy. Teraz, kiedy miałem świadomość, że się obudziła, że z nią porozmawiam, bałem się, jak na mnie spojrzy. Czy będzie szczęśliwa, że mnie widzi, czy raczej rozczarowana?

Gdy już miałem wejść do środka, mój telefon w kieszeni zawibrował. Wyjąłem go, spoglądając na ekran. Dostałem SMS-a od V z informacją, że ojciec dowiedział się, iż Jasmine wyszła ze śpiączki i wkrótce przyjedzie.

Zdziwiło mnie, że nie napisał tego sam, tylko kazał V to zrobić.

Odkąd wyprowadziłem się z akademika i przestałem pracować dla rodziców, przez co nigdy z nią nie rozmawiałem od tego czasu. Nie mam nawet pojęcia, czy nadal studiuje, czy może zrezygnowała - nigdy nie miałem okazji zapytać, bo byłem zbyt zajęty martwieniem się o Jasmine.

Rozejrzałem się dookoła. Recepcjonistka to zauważyła i z ciepłym uśmiechem skinęła głową, abym w końcu tam wszedł, ale ja nie potrafiłem. Przed chwilą wyszedłem z gabinetu lekarza, omawiając, jakie leki musi stosować Jasmine, i to że jest w świetnym stanie, ale lepiej, aby nie przemęczała się za bardzo.

Wziąłem głęboki wdech i wydech, muszę tam w końcu wejść, muszę tam... Złapałem za klamkę, drzwi otworzyły się z cichym kliknięciem, a moim oczom ukazała się ona.

Siedziała przypięta do maszyn, wpatrując się w ogromne okno po lewej stronie. Stałem tak przez dłuższą chwilę, zanim odwróciła się i spojrzała na mnie spod zmęczonych powiek. Jej twarz była blada, wyglądała jak cień samej siebie, a włosy straciły dawny blask.

Mimo to, nawet w tym stanie, była dla mnie najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem. Bez słowa podszedłem bliżej.

Przysunąłem krzesło stojące obok jej łóżka i usiadłem na nim. Wyciągnąłem dłoń, delikatnie muskając jej rękę. Przestraszony, poczułem pod palcami same kości zamiast skóry. Łzy niemal napłynęły mi do oczu.

Healing Hearts (Tom I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz