Anakin
Obudził się zdenerwowany, że w ogóle zasnął. Jednak jeszcze gorsze było to, że dziewczyna zniknęła. Zły na siebie, podniósł się z ziemi i zaczął szukać uciekinierki. Mógł się tego spodziewać, ale z jakiegoś powodu nie pomyślał, że dziewczyna w takim stanie znowu zacznie kombinować. Próbował wyczuć jej obecność poprzez Moc, co nie przyniosło żadnego efektu. Szukał na ślepo po korytarzach jaskini. Dosłownie na ślepo, bo dziewczyna zabrała mu jego miecz świetlny. Cudownie, jeśli go nie odzyska, Obi-Wan znowu będzie mu gderał nad głową. Dziwiło go to, że nie próbowała go zaatakować po tym jak niepostrzeżenie udało jej się ukraść mu broń. Co jeśli ona faktycznie wcześniej mówiła prawdę?
Po dłuższym czasie bezowocnych poszukiwań w końcu ją znalazł. Klęczała na ziemi, plecami do niego i ciężko oddychała. Gdy wyczuła jego obecność, odwróciła się do niego i spojrzała na niego błędnym wzrokiem. Twarz miała całą mokrą od łez.
Mówił do niej spokojnie, ale w tym momencie dziewczyna sprawiała wrażenie szalonej. Była jednocześnie niesamowicie zdeterminowana w swoim szaleństwie. Wyciągnęła przed siebie miecz świetlny, który stanowił wyraźną groźbę.
Nie dała się przekonać, zamiast tego odwróciła broń w swoją stronę z zamiarem przebicia swojej piersi niebieskim ostrzem.
-Nie! - Anakin krzyknął i jednocześnie wyrwał dziewczynie miecz z ręki. Udało mu się to zrobić w ostatniej chwili, ona jednak i tak upadła na ziemię jak martwa.
Anakin przyklęknął przy nieprzytomnej dziewczynie. Miała paskudną szramę, która przecinała w poprzek całą jej pierś, krew plamiła jej ubrania. Zrobiło mu się niedobrze od tego widoku. Przepiękne, długie blond włosy pokrywał pył, a zwykle lśniące czarne oczy były zamknięte. Może gdyby wcześniej posłuchał tego, co mówiła, to nie musiałby patrzeć jak teraz cierpi. Że też zawsze musiał być taki uparty. Sprawdził jej puls, na szczęście na razie żyła.
Jedyne co mógł teraz zrobić to zabrać ją na swój statek i tam spróbować jej pomóc, dlatego wziął dziewczynę na ręce i zaczął szukać wyjścia. Tym razem, przymuszony uciekającym czasem odnalazł je bez problemu. Wpadł na statek, ułożył ją na podłodze i poszedł poszukać apteczki.
Otwierał wszystkie schowki, zdenerwowanie nie ułatwiało mu szukania. Ile brakowało, żeby dziewczyna przez niego umarła? A co jeśli mimo tego, że przeżyła, jednak z tego nie wyjdzie? Zabierze ją na Coruscant, lekarze ze Świątyni Jedi dobrze się nią zajmą. Jeżeli w ogóle będą chcieli to zrobić, bo w końcu była zupełnie obcą osobą. Trudno, najwyżej ich jakoś przekona.
Ku zdziwieniu Anakina, gdy wrócił do dziewczyny, ta stała niedaleko wyjścia i rozglądała się spanikowana po wnętrzu statku. Ruszył w jej kierunku, ale zaczęła się cofać i powiedziała:
-Proszę, po prostu mnie zostaw - w jej głosie odbijał się ból, który musiała odczuwać.
Anakin nie zamierzał ustępować, ale jednocześnie nie chciał jej przestraszyć, nie mogła znowu uciec. Dalej szedł w jej stronę, a ona wyciągnęła rękę, żeby pokazać mu, aby nie podchodził bliżej, ale zamiast tego po prostu go odepchnęła. Była wrażliwa na moc?! To by wyjaśniało dlaczego nie wyczuwał żadnych jej emocji, najwyraźniej umiała je blokować. Musiała nie być świadoma swoich umiejętności, skoro wcześniej nie próbowała ich użyć przeciwko niemu podczas walki. Jednak przerażenie tak bardzo nią zawładnęło, że nawet nie wydawała się zdziwiona tym, co właśnie zrobiła.
-Spokojnie, ja tylko chcę ci pomóc - powiedział.
-W takim razie skoro chcesz mi pomóc, to mnie po prostu zostaw samą sobie - dziwiło go skąd ta dziewczyna jeszcze miała siłę na takie odpowiedzi. Adrenalina wyprawiała zdumiewające rzeczy z ludźmi.
-Dobrze, jeśli zdecydujesz się odejść, to nie będę cię zatrzymywał - starał się przemówić jej do rozsądku - ale pomyśl, jesteś poważnie ranna, gdzie poszukasz pomocy, skoro nadal musisz się ukrywać ze względu na swoją przynależność do rebeliantów?
Wyraźnie zaczęła zastanawiać się na jego słowami, niemal był w stanie wyczuć jej procesy myślowe. Jednak spytała tylko:
-Dlaczego?
-Po tym co próbowałaś zrobić, wierzę, że wcześniej mówiłaś prawdę, determinacji takiej jak twoja nie da się udawać. Obiecuję, że będziesz mogła odejść w każdej chwili, tylko proszę pozwól sobie pomóc - Anakin nie pamiętał kiedy ostatnio kogoś o coś prosił, ale bardzo mu zależało na tym, żeby dziewczyna pozwoliła mu się sobą zająć, bo trawiły go wyrzuty sumienia, że to przez niego tak bardzo cierpi.
-W porządku - odpowiedziała i z ciężkim westchnieniem usiadła na podłodze.
Zabrał się do oczyszczania rany na piersi dziewczyny, bluzka była cała w strzępach, nie zostało z niej już zbyt wiele, co ułatwiało sprawę. Gdy tylko ledwie jej dotknął, jęknęła i zrobiła krzywą minę. Chciał coś powiedzieć, żeby ją uspokoić, ale go uprzedziła:
-Najlepiej nic nie mów, po prostu szybko się tym zajmij, proszę.
Balansowała na granicy przytomności, wyglądała, jakby naprawdę było jej wszystko jedno. Za to zdenerwowanie Anakina sięgało zenitu, czuł się strasznie niezręcznie będąc tak blisko niej.
-Nie patrz tak na mnie - wymamrotała z wysiłkiem.
-Jak? - nie rozumiał o co jej chodziło.
-Jakbym była pierwszą kobietą jaką widzisz w swoim życiu - chciała się zaśmiać, ale trochę jej nie wyszło, zamiast tego tylko się skrzywiła.
Spojrzał na nią speszony, czuł jak rumieniec wypływa mu na policzki. Jej bluzka była tak postrzępiona, że równie dobrze mogłaby jej nie mieć, ale przynajmniej skrwawiony biustonosz przetrwał w jednym kawałku. Pewnie by się roześmiała, gdyby to jej powiedział, ale nie był przyzwyczajony do takich widoków.
Chwilę później, zaczęła coś mamrotać pod nosem, więc ujął jej twarz w dłonie i zwrócił w swoją stronę, tak aby musiała na niego spojrzeć.
-Co się dzieje? - spytał naprawdę zmartwiony.
Próbowała powiedzieć coś sensownego, ale była na tyle wyczerpana, że nie potrafiła tego zrobić, a na koniec znowu straciła przytomność. Tak naprawdę trochę mu ulżyło, bo oceniające spojrzenie dziewczyny budziło w nim dziwne uczucia. Dokończył oczyszczanie rany, którą później zabandażował, a następnie zabrał się za jej poranione nadgarstki. Dręczyły go wyrzuty sumienia, naprawdę nie chciał, żeby dziewczyna aż tak ucierpiała.
Gdy już pomógł jej na tyle na ile potrafił, ułożył ją na ziemi i poszedł uruchomić statek. Czas wrócić na Coruscant.
CZYTASZ
All You Had To Do Was Stay || Anakin Skywalker
FanfictionLayla Alcott i jej przyjaciele są częścią zbrojnego buntu wznieconego przeciwko skorumpowanemu rządowi Alderii. Wszystko idzie po ich myśli, dopóki na pomoc rządowi nie przybywają Jedi. Próbująca się ukryć dziewczyna na swoje nieszczęście spotyka An...